⚠️yandere!Gojo Satoru x Fem!Reader

820 29 7
                                    

Zamówienie od: KasiaXD2006

Ship: Yandere Gojo Satoru x Fem!Reader

Anime: Jujutsu Kaisen

Tematyka: Wyznanie miłości (?)

Skrót: TŻI: Twoje Żeńskie Imię; G.: Gojo; I.: Itadori

Informacje dodatkowe:

- Reader ma 15/ 16 lat

🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍

POV Reader

Lekcje już się zakończyły, jednak wciąż byłam w klasie i rozmawiałam z Itadorim. Uwielbiałam różowowłosego. Jego prawie wieczny optymizm zawsze mi się udzielały, przez co wręcz kochałam z nim spędzać czas. Chodź od pewnego czasu miałam wrażenie, że brązowooki zadurzył się we mnie. Dość mocno rumienił się kiedy mnie widział, często komplementował mnie i ewidentnie próbował ze mną flirtować, chodź nie wychodziło mu to najlepiej.

Trochę wahałam się nad tym co zrobię, jeżeli wyzna mi uczucia, aczkolwiek wszystko wskazywało na to, że nie powinnam go odrzucać, więc delikatnie brnęłam w jego grę.

I.: Dora (TŻI), ja uciekam, bo muszę jeszcze parę rzeczy ogarnąć. Do zobaczenia jutro. -powiedział, przytulając mnie.

TŻI.: Do zobaczenia. -odparłam, odwzajemniając przytulasa.

Chłopak wyszedł z sali, a ja powoli zaczęłam zgarniać swoje rzeczy. Nagle do pomieszczenia weszła pewna osoba, której obecności początkowo zupełnie nie wykryła. Dowiedziałam się o tym dopiero, gdy owa osoba podeszła do mnie od tyłu i przycisnęła mnie do ławki. Zaskoczona chciałam się od razu obrócić, jednak nie było mi to dane, gdyż owa osoba złapała moją twarz w swoją dłoń, trzymając ją tak, abym musiała patrzeć przed siebie.

G.: Ładnie tak flirtować za moimi plecami (TŻI)? -usłyszałam, dobrze mi znany, jednak zaskakująco chłodny głos, siwowłosego, tuż przy moim uchu, przez co przeszły mnie ciarki.

TŻI.: N-Nie rozumiem o co Panu chodzi. -odparłam, zgodnie z prawdą.

G.: Czyżby? A mi się wydaje, że doskonale wiesz, ale nie chcesz się przyznać. Nie ładnie tak kłamać (TŻI).

TŻI.: Naprawdę Pana nie rozumiem. -odpowiedziałam, lekko spanikowana- Nawet jeśli flirtuje z Itadorim to mam do tego pełne prawo. Relacja która mnie z Panem łączy sprowadza się tylko i wyłącznie do poziomu uczeń - nauczyciel. Nie może mi Pan tego zabronić.

G.: Naprawdę? - odwrócił mnie przodem do siebie i ponownie złapał za brodę, tak abym była zmuszona patrzeć mu w oczy, w których tliły się iskry szaleństwa, co jeszcze bardziej mnie przerażało- Cóż, nie sądzisz, że szkoda by było gdyby Idadoriemu coś się nagle stało? -w jego głosie było coś szyderczego.

TŻI.: Nie może Pan. Przecież Itadori musi najpierw zjeść wszystkie palce, a i wtedy nie mamy pewności, że skarzą go na śmierć. -kontynuowałam, czując jak łzy zbierają mi się powoli w oczach.

G.: Nie mogę? Kotku pragnę Ci przypomnieć kim jestem. To tylko i wyłącznie o de mnie zależy jego życie. Z resztą, myślisz, że naprawdę rada będzie bardzo ubolewać nad tym, że coś poszło nie tak i w wyniku "nieszczęśliwego wypadku" Itadori wcześniej zakończy swoje życie? -zapytał ironicznie- Otóż nie. Wręcz będą się cieszyć, gdyż w tej chwili jest on zdecydowanie większym utrapieniem dla nich. Gdybym się za nim wtedy nie wstawił już dawno leżałby pod ziemią. Jego życie zależy tylko i wyłącznie o de mnie. -powtórzył.

Po moim policzku spłynęła słona łza. On miał rację. W każdej chwili mogam stracić różowowłosego. Nie chciałam tego.

G.: Widzę, że wreszcie zaczynasz rozumieć. A teraz słonko zapamiętaj to sobie raz na zawsze. Jeśli nie chcesz stracić tego oraz paru innych przyjaciół, to radzę Ci nawet nie próbuj okazywać im żadnego większego zainteresowania, bo w innym wypadku może zdarzyć się pewien nie miły przypadek. Wiesz przecież, że młodzi czarodzieje czasami natykają się na klątwy, których nie mogą pokonać. -po wypowiedzeniu tych słów, zagryzł zęby na wrażliwej skórze mojej szyi, zostawiając na niej mocny ślad- Jesteś moja, i tylko moja. -dodał, wyraźnie podkreślając słowo "moja"- Rozumiesz?

Nie chciałam na to odpowiadać twierdząco, ale nie chciałam również aby moim bliskim się coś stało. Znalazłam się w potrzasku z którego nie ma wyjścia. Wiedziałam, że Gojo jest cholernie silny, a w tym momencie dowiedziałam się, że jest równie nieobliczalny.

TŻI.: Tak. -wyszeptała, ze spuszczonym wzrokiem.

G.: Grzeczna dziewczynka. -powiedział dużo łagodniejszym głosem, po czym delikatnie mnie pocałował i bez słowa więcej wyszedł z pomieszczenia.

Zrozpaczona upadłam na ziemię. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i ukryłam w nich twarz, mocząc moje rajstopy łzami.

TŻI.: Dlaczego? -wydusiłam z siebie;

🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍

Mam nadzieje,

że poprawnie wykonałam zlecenie

i nie zjebałam tego.

Dzięki za przeczytanie i do następnego.

One shoty z anime (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz