Zamówienie od: Karin_881
Ship: Yamdere! Semi Eita x Fem! Reader
Anime: Haikyuu
Tematyka: Wyznanie Miłości
Relacja: Przyjaciele
Skróty: S.: Semi; TŻI.: Twoje Żeńskie Imię; ZI.: Zdrobnienie Imienia
🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐
POV Reader
Nigdy nie lubiłam błąkać się sama po nocach, dlatego kamień spadł mi z serca, gdy Semi zaproponował mi, że mnie odprowadzi. Wracaliśmy przez park w którym często lubiliśmy przesiadywać w cieplejsze dni.
TŻI.: Dzisiejszy wieczór jest naprawdę piękny, prawda? -zagadnęłam, podziwiając nocne niebo.
S.: Prawda. -odparł krótko, rozglądając się wokół.
TŻI.: Wszystko w porządku, wydajesz się czymś zaniepokojony? -zapytałam.
S.: Tak, tak, wszystko jest okej. -odparł pośpiesznie, jednak nie do końca szczerze.
Znałam go już dość długo i z łatwością byłam w stanie stwierdzić, kiedy kłamał, a kiedy mówił prawdę. Mimo to postanowiłam nie naciskać, gdyż wychodziłam z założenia, że jeżeli będzie chciał to sam powie.
Szliśmy chwilę w ciszy. Nagle ktoś złapał mnie i przystawił mi do ust szmatkę nasączoną jakimś płynem. Ze wszelkich sił starałam się wyrwać, jednak napastnik był dużo silniejszy o de mnie. Do tego powoli zaczynałam się robić coraz bardziej zmęczona, aż wreszcie środek zaczął działać, a ja zasnęłam.
Obudziłam się na łóżku w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Moje ręce były spięte kajdankami, które z kolej były przyczepione do drewnianego zagłówka łóżka, za pomocą łańcucha. Starałam się jakoś wyszarpać dłonie, jednak moje działania nie przynosiły żadnego skutku, więc przestałam. Po chwili mojego bezczynnego siedzenia usłyszałam jak drzwi się otwierają. Zaskoczona podniosłam głowę, po to, aby zobaczyć Semiego.
S.: Ooo, obudziłaś się wreszcie. -powiedział, podchodząc do mnie.
TŻI.: Semi, co tu się wyprawia, co to za miejsce i czemu jestem przykuta do łóżka? -słowa wylatywały ze mnie ciurkiem.
S.: Spokojnie, jesteśmy u mnie. -odparł, chcąc mnie nieco uspokoić, co mu nie za bardzo wyszło.
TŻI.: Czyli porwałeś mnie. -podsumowałam.
S.: Ehh, za bardzo to wyolbrzymiasz i przez to dochodzisz do błędnych wniosków. -odparł, jak gdyby nigdy nic- Po prostu zabrałem Cię do miejsca, w którym wreszcie możemy być razem.
TŻI.: Co, o czym Ty mówisz? -spytałam, nie wiedząc co ma na myśli.
S.: Oh, nie udawaj. Dobrze wiesz, że kocham Cię na zabój, a Ty mnie. -odpowiedział.
TŻI.: Co?! -wypaliłam- Semi, posłuchaj, nie wiem po czym wywnioskowałeś, ze jestem w Tobie zakochana, ale to nie prawda. Fakt, jesteś dla mnie kimś ważny, ale bardziej jak najlepszy przyjaciel, albo brat. Przepraszam. -wytłumaczyłam mu mój punkt widzenia.
Chłopak na chwilę umilkł i spuścił wzrok.
TŻI.: Semi, wszystko w porządku? -zapytałam zaniepokojona.
S.: Chodzi o tego chłopaka, z którym gadałaś ostatnio na korytarzu, tak?! To w nim się zakochałaś?! -poderwał się nagle, przez co mało na zawał nie zeszłam.
TŻI.: Nie, przecież ja go nawet nie znam. -od razu zaprzeczyłam.
S.: To może o kogoś z drużyny?! -kontynuował.
TŻI.: Nie. -odparłam, powoli zaczynając się denerwować.
S.: To w kim do chuja?! Czekaj. Wiem! (Imię jakiejś postaci z Shiratorizawy). -dalej strzelał.
TŻI.: Powiedziałam Ci już, że nie podoba mi się nikt z Twojej drużyny. -powtórzyłam.
S.: Czyżby? Ostatnio spędzacie dużo czasu razem. -kontynuował.
Fakt, w przeciągu ostatniego miesiąca często wychodziłam z chłopakiem i naprawdę go polubiłam, ale jako kolegę.
S.: Twoje milczenie uznaję za potwierdzenie tego, że zgadłem. -powiedział już nieco spokojniejszym głosem, co jakoś nie sprawiło, że i ja czułam się spokojniej, wręcz przeciwnie- Cóż w takim razie jest przeszkodą, przeszkodą ku naszemu szczęśliwemu życiu.
TŻI.: Co Ty wygadujesz? -spytałam drżącym głosem.
S.: A skoro jest przeszkodą to trzeba się go pozbyć. -dokończył, nie zwracając na mnie uwagi.
Po swoich słowach wstał z łóżka, wyjął z szafy drewniany kij baseball'owy oraz dużą torbę treningową.
TŻI.: Możesz mi powiedzieć co zamierzasz? -zapytałam, zaczynając naprawdę się bać.
S.: Och, nic takiego kotku, po prostu chcę pobyć się pewnej przeszkody. -odparł.
TŻI.: Co?! Semi nie! Nie rób tego! -zaczęłam błagać rozpaczliwie, jednak chłopak mnie zignorował.
Chciałam wstać z łóżka i pobiec za nim, zatrzymać go, jednak łańcuch uniemożliwiła mi to, przez co upadłam na podłogę.
TŻI.: Proszę. -wyszeptałam, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
Minęły już dwie godziny odkąd Semi wyszedł. Nie mając tak naprawdę wyboru, siedziałam skulona na łóżku, czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Nagle usłyszałam jak drzwi się znów otwierają. Podniosłam głowę. Do pomieszczenia wszedł brązowooki. Jego ubranie było poplamione czerwoną mazią, najpewniej krwią, podobnie jak torba oraz kij.
S.: Hej kotku, już jestem, tęskniłaś? -powiedział z uśmiechem, podchodząc bliżej mnie.
TŻI.: Boże, coś Ty zrobił? -zapytałam wystraszona.
S.: Pozbyłem się problemu, już wcześniej Ci mówiłem skarbie. A właśnie, mam coś dla Ciebie. -mówiąc to podał mi torbę, a sam usiadł z boku.
Drżącymi dłońmi zaczęłam rozsuwać jej zamek po czym ostrożnie zajrzałam do środka. Z mojego gardła wydobył się głośny krzyk, a z oczu znów popłynęły łzy. W torbie znajdował się zakrwawiony strój (Imię postaci z Shiratorizawy, którą wcześniej wybrał*ś). Semi objął mnie czule ramieniem i wtulił w swój tors.
S.: Ciii, już wszystko dobrze kochanie. -mówiąc to zaczął głaskać mnie po plecach- Teraz możemy być szczęśliwi i nikt nam w tym nie przeszkodzi.
🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐🏐
Sprawdzane przez Olixxc
Mam nadzieje,
że poprawnie wykonałam zlecenie
i nie zjebałam tego.
Dzięki za przeczytanie i do następnego.
CZYTASZ
One shoty z anime (zamówienia zamknięte)
FanficTak jak powyżej, one shoty z przeróżnych anime. UWAGA Książka zawiera rozdziały w których znajdują się scenki 18+ oznaczone symbolem 🔞. Znajdują się tu również rozdziały dotykające tematyki przemocy, toksycznych relacji itp, oznaczone symbolem ⚠️ O...