41. Bądź Miła

581 46 80
                                    

Clarke

Clarke: I proszę cię Hedo, bądź miła.

Lexa: Clarke oznajmilaś mi to wielokroć. A ja dosłyszałam za pierwszym.

Powiedziała jak zawsze spokojnie i tak samo siedząc na łóżku z nogą założona na noge, gdy ja latałam po naszej sypialni nie wiedząc w co ręce włożyć.

Clarke: Przepraszam Lex. Zdaje sobie sprawę z tego, że się powtarzam. Ale to chyba ze stresu.

Złapała za moją rękę i usadowiła na swoich kolanach bokiem, kiedy podchodziłam do niej.

Lexa: Spokojnie Clarke.

Clarke: Łatwo ci powiedzieć Hedo.

Odburknęłam poirytowana zapinając zegarek na lewy nadgarstek zielonookiej.

Lexa: Hej wyluzuj.

Clarke: Nie mogę.

Próbowałam podnieść się, ale stanowczy chwyt na biodrach w wykonaniu mojej dziewczyny powstrzymał mnie przed tym.

Clarke: To ważny kontrahent i jak coś będzie nie tak, Oktavia się wkurwi i dopiero...

Nie dokończyłam przez palec wskazujący, który Heda położyła na moje usta.

Lexa: No już Clarke.

Zabrała przyjemny i uspakajający w skutkach dotyk swojej dłoni z mojej skóry kładąc ją z powrotem na moją talie.

Lexa: Pamiętasz, jak cię uczyłam?

Zapytała z pełnym opanowaniem.

Lexa: Zamknij oczka.

Dodała miękkim tonem, co od razu wykonałam.

Lexa: Głęboki wdech i wydech.

Robiła razem ze mną, to co sama mówiła, a to jeszcze bardziej działało na mnie odprężająco w połączeniu z jej łagodnym głosem.

Lexa: I jeszcze raz.

Po kilku powtórkach czując się nieco spokojniejsza podniosłam powieki natrafiając na przyjazny wyraz twarzy brunetki, która patrzyła na mnie oliwkowymi oczami, a te jeszcze bardziej ukajały mój niepokój.

Clarke: Co ja bym bez ciebie zrobiła Hedo?

Pogładziłam lekko uniesiony policzek kciukiem.

Lexa: Zeszłabyś na nerwice.

Taaa... Dzięki Lex. Potrafisz spieprzyć każdy romatyczny moment.

Lexa: No już nie spoglądaj tak na mnie. Wróćmy do momentu, co uczyniłabyś bez mej osoby.

Clarke: A idź ty.

Popchnęłam dalej wesołą Hede na materac wstając i słysząc jak nadal chichra się w najlepsze.

****

Clarke: Hedo!

Krzyknęłam ubierając się.

Lexa: Potrzebujesz mej pomocy?

Napotkałam wzrokiem jej rozkoszny pyszczek po wystawieniu głowy poza materiał małej czarnej.

Clarke: Zapniesz mi sukienkę?

Gdy ja poprawiłam materiał na udach, ona składała pocałunki na moim barku.

Lexa: Wolałbym pomoc przy zdejmowaniu twej sukni Clarke.

Wywróciłam oczami kierując ręce do tyłu z myślą o dosięgnięciu zamka, ale dłońmi uniemożliwiła mi to przeplatając moje palce ze swoimi.

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz