Uwaga!
Chudoba - skromny dobytek lub niewielkie gospodarstwo
Trylinka - ala kostka brukowa
Czelada - domownicy, zwłaszcza dzieci______________
Lexa
Rolnik: Goreje, niczym z pieca chlebowego.
Prostując się ocierał pot z czoła pod wzniesionym, słomianym kapeluszem, lecz ujrzawszy mą postać upuścił kosę w złotawe łany pszeniczne i zakrzyknął...
Rolnik: Patrzajta postronni!
...rzucając się pędem ku miedzy oddzielającej rolę od traktu wiodącego do stolicy, na jakim miarowo stawiał kopyta kary.
Mężczyzna: Heda czcigodna!
Wyprzedzając tego, który wypatrzył mą osobę pierwej, przykląkł zginając karku.
Gospodyni: Niechże duch obdarzy wszelką łaskawością!
Starszawa kobiecina z życzliwym licem przypatrywała się pochylając jeno posturę w krzyżu z racji przebytych wiosen.
Starzec: Za twą sprawiedliwość Kommandor...
Wyciągnowszy ramiona ku niebiosom opadł na ściernisko przyginając sylwetkę przed sie, ażeby otwartymi dłońmi wstrzymać na mej osobliwości.
Starzec: ...duch winien przypuścić nieskończoną terminowość twych rządów!
Oktavia: Heda ma tu sporo wielbicieli.
Mimo iż o mym indywiduum wymieniane było, wymówione słowa pokierowane stały się prostolinijnie względem rozradowanej blondynki, jaka potwierdziwszy ponownie obróciła czaszkę z zacieszem obdzielając gospodarzy pogodą duszy, na równi z mimiczną.
Młódka: Kommandor! Kommandor! Wejrzyj ku mnie litościwym okiem!!!
Marginalizując proszebno-nachalne nawołanie nie powiodłam wzroku na domagającą się w tłumie niewiaste.
Clarke: Takich cycastych fanów mogłabyś mieć mniej.
Nieco poruszona przeniosła patrzenie z okazale wyposażonej dziewki podle memu profilowi, jaki nieznacznie za sprawą gapiów unaocznił niebieskookiej rozbawienie.
Lexa: Pragnę podkreślić, iż ni w momencie nie przykułam wejrzenia na wizerunek oczywistej niewiasty.
Clarke: I masz szczęście.
Orzekła hardo, jako wnoszę względem przestrogi upominawczej dla odmiennych chęci, niźli te przedstawione, lecz posiadając upodobanie w droczeniach się z błękitnooką nie oparłam się pokusie.
Lexa: Zgodną będę.
Zachłannie spojrzawszy na pokaźny biust jadącej z lewicy blondynki na mych rysach zaistniał przepotężnie ukontentowany wzór z racji bujającego się rytmicznie obficie zaopatrzonego dekoltu złotowłosej, a dzięki tkaninie, atoli rozmiarowi wyeksponowan był na me wejrzenie.
Lexa: Dziękować duchowi. Nie poskąpił twej posturze kształtności...
...a za przyczyną tą, mnie podarował nieprzemierzone dawki uciechy.
Clarke: Wielka Kommandor obłapia mnie wzrokiem pośród poddanych??
Niby przedstawiasz się zadziwem, aczkolwiek obie posiadamy uświadomienie, iż mimo obecności mnogich czasyma nie przebywam w stadium odmówić sobie karmienia się twą waloryką.
Lexa: A po pozostaniu sam, na sam...
Wychylając się bardziej ku narządu słuchowemu Clarke poczęłam oznajmiać podjudzoną intonacją, gdy ona zadowolona wciąż roztaczała blask sympatii dla zbiorowiska tych przyczyniających się do wyżywienia społeczności.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomanceDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...