Clarke
Czekając na Lexe, która gadała z trenerem o swojej jutrzejszej walce, rozciągałam się, jak poleciła mi zielonooka. Przypomniałam sobie, jak kiedyś powiedziała, że nakłoni mnie do wspólnego chodzenia na siłkę. Wtedy w to nie wierzyłam, a teraz sama chętnie się zgodziłam.
Skończyłam rozgrzewkę i postanowiłam skorzystać z okazji, żeby zacząć siłowy trening. Zrzuciłam ze sztangi kilka kilogramów i położyłam się na ławce łapiąc za żelazną rurkę. Gdy podniosłam ciężar do góry ściągając go z zabezpieczeń, okazało się, że przeceniłam swoje możliwości i powinnam odjąć jeszcze chociaż po jednym obciążniku. Już widziałam, jak obrywam prętem w klatkę, przez co zamknęłam powieki, jakby miało mi to w czymś pomóc. W tym czasie poczułam, jak obciążenie w jednej sekundzie staje w miejscu.
Lexa: Rzekłam, byś na mnie zaczekała.
Heda zakładając z łatwością sztangę na podpory spojrzała na mnie nieco karcąco, ale po chwili dopatrzyłam się w niej zaniepokojenia i zmartwienia, kiedy przykucnęła obok mnie po tym, jak się wyprostowałam siadając przodem do niej.
Lexa: Nic ci się nie stało Clarke?
Zaprzeczyłam ruchem głowy kukając na Kommandor przeprosinowo. Jej kąciki reagując na moją skruchę podniosły się, a ona kładąc dłonie na moje kolana pogładziła jej kciukami.
Lexa: Legnij ponownie.
Stanęła za urządzeniem zdejmując jeszcze po jednym obciążniku z każdej strony.
Lexa: Będę cię zabezpieczać. Nie masz powodu do zmartwień.
Clarke: Wiem Lexi.
Uśmiechnęłam się do wojowniczki, która odrobinę to odwzajemniła. Łapiąc za drążek chciałam od razu go podnieść, ale ręce Hedy zablokowały to bez żadnego problemu.
Lexa: Popracujemy nad twą cierpliwością słońce.
Zachichrała się słodko, na co zrobiłam tą jej pytając mine.
Lexa: Jednak pierwej zajmiemy się twą postawa.
Przesunęła po mnie wzrokiem i puściła miętowe oczko.
Lexa: Ważne by obuwie przylegało do podłoża.
Wiedząc, że Lexa zna się na rzeczy, zrobiłam, co powiedziała i czekałam na dalsze instrukcje.
Lexa: Oprócz tego zmienimy odrobinę pozycje twych nóg.
Brunetka przestawiła mojej dolne kończyny podginając je bardziej w kolanach, przez co znalazły się w kącie prostym do stóp. Przy poprawie ustawienia ponownie lukając tym razem na wprost mnie patrzyła w moje oczy. Sunąc chłodną skórą dłoni po tylnej części moich łydek uśmiechnęła się łobuziarsko.
Lexa: Rozchyl nieco nogi.
Zanim zareagowałam rozgieła lekko moje uda na boki prostując się i z zadowoleniem znowu przejechała po mnie wzrokiem. Członkini Trikru przeszła obok ponownie stając za mną i ustawiając mojej ramiona trochę szerzej.
Lexa: Powinnaś poprawić chwyt.
Zielonooka przeniosła moje kciuki do pozostałych palcy, przez co sztanga miałaby się opierać jedynie na mięśniach kciuków, oraz bazując bardziej na zacisku pozostałych. Spojrzałam na nią odrobinę nieprzekonana z myślą, że jak żelastwo wyślizgnie mi się z rąk, zleci wprost na twarz i pewnie wybije wszystkie zęby. No ale mam świadomość, że Lexa nie zrobiłaby nic, żeby mi zaszkodzić, czy nie pozwoliłaby na jakikolwiek uszczerbek na moim zdrowiu.
Lexa: Przed podniesieniem ciężaru wygnij plecy lekko w podobie łuku...
Heda pochyliła się do mojego ucha i wyszeptała tym tonem, który wskazywał na jedno.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomanceDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...