51. Bum Bum

724 41 285
                                    

Clarke

Tak w skrócie powiem co u nas. Zajebiście! Nic się nie zmieniło. Lexa nadal jest cudowna. Ja dalej ją uwielbiam. Tak ogólnie wszystko po staremu. A jak mówi mądrość ludowa. Jak stara bieda to i dobrze, oby nowej nie było. Tfu, tfu.

Lexa: Powróciłam!

No w końcu!

Lexa: Ckniło ci się do mnie Clarke?

Zaśmiała się słodko na moje zachowanie. Kurde właśnie całuję uroczy pyszczek, jakbym nie widziała Lexy od wieków, a przecież była tylko na siłowni.

Clarke: Bardzo. A ty za mną stęskniłaś się?

Lexa: Nie mając cie w zasięgu wzroku, zawsze odczowam brak i pustkę.

Wyciągnęła zaa pleców niewielki bukiecik fiołków uśmiechając się subtelnie, gdy ja przechadzałam się gajem oliwnym hedowych oczu. Pocałowała moje czoło przyklądając swoje własne do niego.

Clarke: Chyba nie tylko ja domagam się uwagi.

Lexa: Co potworku także pragniesz mnie powitać?

Przykucnęła obok psa, który wpatrywał się w nią z piłką w zębach proszącymi ślepkami.

Clarke: Leć pod prysznic Hedo.

Lexa: Czy ty coś insynujesz Clarke?

Ostatni raz przejeżdżając po sierści wyjęła zabawkę ze szczek Pumy rzucając ją w głąb domu, po czym stanęła z założonymi rękami na lędźwiach.

Clarke: Że śmierdzisz, jak stary szop.

Podeszłam, jak najbliżej pocierając swoim nosem o niuchacz zielonookiej, która jak zawsze skrzywiła się w rozkosznym grymasie.

Lexa: O nie. Teraz będziesz błagać o wybaczenie.

Clarke: Którą wersje?

Lexa: O czym prawisz?

Clarke: Chodzi o cwaniaczka, który próbuje się dobrać do mojej szyji?

Odsunęłam się lekko tak, by nie pozwolić brunetce na to, co próbowała zrobić, a następnie cmoknęłam ją w policzek.

Clarke: Słodką i pobłażliwą Lexi?

I kolejne muśnięcie z drugiej strony ślicznej mordki.

Clarke: Przystojniaczka, przez jakiego przygryzam warge i nie mogę przestać gapić się na niego?

Tym razem pociągnę za twoją.

Clarke: Moją cudowną i kochaną Lexe?

Złożyłam czuły pocałunek bez poruszania ustami na delikatnych ustach zielonookiej.

Clarke: Krejzolową Lex, przy której nigdy nie wiem co może się stać?

Wyszeptałam przy uchu wojowniczki przykładając wargi do skóry obok niego.

Clarke: Czy czarującego szopa?

Cmoknęłam w nosek członkini Trikru obserwując z satysfakcja wywołaną niezadowoloną minkę.

Clarke: A może wielką Hede?

Dopytałam przy wargach, które były już gotowe i tylko czekały, aż zbliżę się jeszcze bardziej.

Lexa: Wszystkie podtypy składają się w jedność .

Clarke: I to jest super.

Przejechałam językiem po dolnej części różowych ust.

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz