Clarke
Mmm Lex... Tak od samego rana?
Lexa: Witaj skarbie.
Bosz, jak ja uwielbiam, kiedy budzisz mnie pocałunkami.
Lexa: Pora opuścić łoże Clarke.
Clarke: Jeszcze chwilke.
Lexa: Nie ma czasu do stracenia.
Clarke: Daj spokój Lexa. Najwyżej postoimy w kolejce pięć, czy dziesięć minut dłużej.
Nie otwierając oczu dalej oddawałam się miłym dotykom Hedy. Składając delikatne pocałunki na moim ciele rozmawiał ze mną półgłosem pomiędzy rozpieszczaniem mojej skóry.
Lexa: Nie posiadam na myśli zakupów Clarke.
Clarke: Tylko co?
Podniosłam jedną powiekę widząc półmrok. A przecież nie zasłaniałyśmy rolet na noc.
Clarke: Lexa oszalałaś? Budzisz mnie na weekendzie o piątej nad ranem?
Lexa: Już dawno pod twym wpływem Clarke.
Odwróciłam się na plecy rozglądając po pokoju.
Clarke: Czemu mi to robisz w sobote?
I gdzie pchasz ten cwany pyszczek co?
Lexa: Ponieważ rozpoczynamy przygotwania.
Popatrzyła na mnie na moment odrywając się od mojego biustu i muskając przyjemnie ustami te należące do mnie uśmiechnęła się, a potem powoli zniżała zawadiacką mordkę wlepiając szmaragdowe tęczówkami w moje.
Clarke: Do czego?
Lexa: Jeśli pragniesz zawitać w mym świecie, samo bieganie nie wystarczy.
Zaraz skąd wiesz? Nie mówiłam ci... Dziewczyny?
Clarke: Czyżby trzeba było uciąć jęzor Reyes?
Lexa: Nikt mnie tego nie oznajmił Clarki.
Serio Lex? Nawet na cyckach robisz mi malinki?
Clarke: To niby jak się dowiedziałaś?
Lexa: Dostrzegłam zmiany w twej sylwetce odpowiadające owej aktywności.
Clarke: To znaczy?
Koniec zabawy cwaniaczku. Patrz mi w oczy i gadaj.
Lexa: Twe nogi ukazują to same za siebie.
Ejjj łapki też zabieraj... albo w sumie dam ci chwile...
Lexa: Odnotowałam także widoczne przekształcenie na twym brzuchu.
Kiedy zielonooka podwinęła moją koszulkę i zaczęła całować wsponiany fragment ciała spojrzałam w tamtym kierunku i w sumie może i ma racje. Ale przecież jej tego nie powiem. Nie ma tak łatwo.
Clarke: Co jeszcze zauważyłaś?
Wsunęłam palce w kasztanową czuprynę kierując się od skroni wojowniczki w stronę karku. Heda położyła bok głowy na moim brzuchu zawieszając limonkowy wzrok na oczach i opuszkami myziając przez mostek.
Lexa: Poprawę twej ogólnej kondycji i lekkie zwiększenie sił.
Zgarnęła drugą z moim rąk i splatając nasze palce podłożyła je sobie pod podbródek.
Lexa: A gdybyś zaniechała palenia tytoniu. Nie tylko wyszłoby to na zdrowie, ale ułatwiło funkcjonowanie ciała.
Możesz se pomarzyć misiu.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomansDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...