65. Poprowadzę Cie

612 37 239
                                    

Clarke

Mmm Lex... Tak od samego rana?

Lexa: Witaj skarbie.

Bosz, jak ja uwielbiam, kiedy budzisz mnie pocałunkami.

Lexa: Pora opuścić łoże Clarke.

Clarke: Jeszcze chwilke.

Lexa: Nie ma czasu do stracenia.

Clarke: Daj spokój Lexa. Najwyżej postoimy w kolejce pięć, czy dziesięć minut dłużej.

Nie otwierając oczu dalej oddawałam się miłym dotykom Hedy. Składając delikatne pocałunki na moim ciele rozmawiał ze mną półgłosem pomiędzy rozpieszczaniem mojej skóry.

Lexa: Nie posiadam na myśli zakupów Clarke.

Clarke: Tylko co?

Podniosłam jedną powiekę widząc półmrok. A przecież nie zasłaniałyśmy rolet na noc.

Clarke: Lexa oszalałaś? Budzisz mnie na weekendzie o piątej nad ranem?

Lexa: Już dawno pod twym wpływem Clarke.

Odwróciłam się na plecy rozglądając po pokoju.

Clarke: Czemu mi to robisz w sobote?

I gdzie pchasz ten cwany pyszczek co?

Lexa: Ponieważ rozpoczynamy przygotwania.

Popatrzyła na mnie na moment odrywając się od mojego biustu i muskając przyjemnie ustami te należące do mnie uśmiechnęła się, a potem powoli zniżała zawadiacką mordkę wlepiając szmaragdowe tęczówkami w moje.

Clarke: Do czego?

Lexa: Jeśli pragniesz zawitać w mym świecie, samo bieganie nie wystarczy.

Zaraz skąd wiesz? Nie mówiłam ci... Dziewczyny?

Clarke: Czyżby trzeba było uciąć jęzor Reyes?

Lexa: Nikt mnie tego nie oznajmił Clarki.

Serio Lex? Nawet na cyckach robisz mi malinki?

Clarke: To niby jak się dowiedziałaś?

Lexa: Dostrzegłam zmiany w twej sylwetce odpowiadające owej aktywności.

Clarke: To znaczy?

Koniec zabawy cwaniaczku. Patrz mi w oczy i gadaj.

Lexa: Twe nogi ukazują to same za siebie.

Ejjj łapki też zabieraj... albo w sumie dam ci chwile...

Lexa: Odnotowałam także widoczne przekształcenie na twym brzuchu.

Kiedy zielonooka podwinęła moją koszulkę i zaczęła całować wsponiany fragment ciała spojrzałam w tamtym kierunku i w sumie może i ma racje. Ale przecież jej tego nie powiem. Nie ma tak łatwo.

Clarke: Co jeszcze zauważyłaś?

Wsunęłam palce w kasztanową czuprynę kierując się od skroni wojowniczki w stronę karku. Heda położyła bok głowy na moim brzuchu zawieszając limonkowy wzrok na oczach i opuszkami myziając przez mostek.

Lexa: Poprawę twej ogólnej kondycji i lekkie zwiększenie sił.

Zgarnęła drugą z moim rąk i splatając nasze palce podłożyła je sobie pod podbródek.

Lexa: A gdybyś zaniechała palenia tytoniu. Nie tylko wyszłoby to na zdrowie, ale ułatwiło funkcjonowanie ciała.

Możesz se pomarzyć misiu.

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz