77. Bezwstydnie

589 36 325
                                    

Uwaga!

Nie masz dowodziku? Nie czytasz! Ten rozdział nie dla Ciebie. 😐

_________

Clarke

Ooo tak Lexi. Tak mi rób.

Zamykam powieki czując ciepłe i miękkie wargi zostawiające mokre ślady na mojej szyji.

Clarke: Winko weszło za mocno?

Odciągam słodki wyraz pyszczka mojego szopka napotykając agatowy odcień tęczówek, jakie pomimo że Lexa całuję mnie namiętnie, a jej łapki zawędrowały już pod moją bluzkę nadal są jasne. Widzę w nich opiekuńczość i ciepłe uczucia na widok, których uśmiecham się do mojej dziewczyny.

Lexa: Alkohol jest niczym. W porównaniu do upojenia, jakie daje mnie twa obecność Clarke.

Kiedy brunetka przybliża twarz z powrotem do mojej szyji sunąc górną wargą w dół niej, odchylając własną głowę w tył przyciągam jej bliżej, a opuszkami wjeżdżam w brunatną, gęstą i przyjemną w dotyku czupryne.

Clarke: Nie przestawaj Hedo.

Lexa: Cóż winnam uczynić, by sprawić ci zadowolenie?

Mówi lekko ochryple przy skórze mojego dekoltu rękami podróżując po bokach ciała.

Clarke: Sama doskonale wiesz, jak mnie rozpieszczać.

Nie dokańczam wyraźnie ostatniego słowa przez solidne złapanie powietrza, gdy malinowe wargi bez ostrzeżenia i dosyć mocno zasysają fragment mojego naskóra w miejscu pulsu. Będzie pamiątka na stówę. Ale skoro Lexie to nie przeszkadza, dlaczego mi miałoby? W sumie wszyscy wiedzą, że jestem jej. Może nie mówiłyśmy o tym wprost, ale i tak wiadomości rozniosły się bardo szybko.

Lexa: A gdyby tak przejść na kolejny etap uciechy?

Błyskawicznie rozpina mój stanik zdając sobie sprawę, że nie mam nic przeciwko i wpatruje się mi w oczy swoimi, które przybierają na intensywnym kolorze, gdy wolno dociera chłodnymi dłońmi do moich piersi.

Clarke: Przecież masz pewność, że cała należę do ciebie...

Zjeżdżam rękami na barki wojowniczki, kiedy kciukim zatrzymuje się na moich sutkach, żeby zaraz zacząć delikatnie je podrażniać, a na to przechodzą mnie ciarki.

Clarke: ...i możesz zrobić ze mną wszystko...

Uśmiecha się figlarnie i zataczając kręgi na brodawkach kieruję buźkę w stronę wcięcia koszulki.

Clarke: ...ufam ci Lexi.

Kciukami dalej wykonuje coraz bardziej wyczuwalne smyrnięcia na sutkach, za to pozostałymi palcami ściska biust. To już powoduje ciepło, które odczuwam w środku chcąc więcej. A ona jakby czytała w moich myślach, zaczyna składać zmysłowe pocałunki na części odsłoniętych piersi dzięki sporemu dekoltowi bluzki, którą wolałabym, żeby ze mnie zdjęła.

Lexa: Rzeknij, czego pragniesz Clarke.

Nie używa swojego zwykłego tonu, w jej głosie słyszę rozkaz. Podnosi na mnie wzrok, jest stanowczy, a szmaragdowe tęczówki błyszcząc jedynie pogłębiając swoją barwę. W tej chwili zastanawiam się, czy możliwe, że miejsce mojej słodkiej Lexi w tak szybkim tempie zajęła władcza Heda.

Clarke: Chce, żebyś....

...wzięła mnie na tym stole.

Zatapiam się w jej pożądliwe spojrzenie i mogę przysiąść, że moje jest tak samo napalone. Prawa ręka brunetki przemieszcza się w stronę mojego brzucha, a ja czuję, że robie się mokra. Każdy kolejny milimetr, który przemierzają jej opuszki pewnym siebie ruchem, rozpala mnie bardziej i bardziej. Moja pierwsza myśl ciśnie się na język. Ale jak mam jej to powiedzieć? Przeleć mnie na blacie misiu? Pieprz mnie bez opamiętania. Wyruchaj mnie mocno i nie przestawaj, gdy będę jęczeć z rozkoszy?

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz