Uwaga!
Witam, witam i o zdrówko pytam 😊
Jak tam po wakacjach? Ktoś tęsknił? Cieszycie się z nowego posta?
Na potwierdzenie, że nie zapomniałam i myślę o kontynuacji, wstawiam kolejny rozdział. Jeśli, jak dziś znajdę trochę czasu pojawi się następny.
A teraz nie przedłużając - > PRZYJEMNEJ LEKTURY! 💚
_______________Clarke
Clarke: Lexi, nie proszę.
Odwróciłam głowę w bok widząc chichrającą się brunetke przez moje marudzenie.
Lexa: Już dawno powinnyśmy być w podróży słońce.
Heda stojąc oparta o stół ze skrzyżowanymi ramionami i wesołkowatym uśmieszkiem patrzyła na mnie.
Clarke: To twoja wina.
Lexa: W jakiż to sposób pragniesz zrzucić całe brzemię na me barki?
Clarke: Normalny.
Założyłam ręce na brzuch wystawiając język zielnokieiej, na co ta z głupkowatym nastrojem poruszyła brwiami robiąc wielki zaciesz i wlepiając ciemniejące patrzałki na mój biust.
Clarke: Mało ci po wczorajszej nocy?
Bingo Gryffin.
Lexa odbiła się od blatu i z podjaranymi ślepkami kocim krokiem zaczęła podchodzić. Chcąc ją skusić w jeszcze większym stopniu i odłożyć wyjście z łóżka w czasie, jak najbardziej się da, odkryłam futrto wzdłuż lewej części ciała.
Lexa: Czyżby cię coś pokąsało podczas księżyca Clarki?
Taaa taki wielki komar co teraz z zadowoleniem składa pocałunki na malinkach, które w nocy z premedytacją robił na mojej skórze.
Clarke: Bawi cie to misiu?
Podniosłam szczękę wojowniczki odrywając ją od mojego dekoltu, który był zasypany w pieczątkach.
Lexa: Ależ skąd? Jednako nie posiadam zamiaru ukrywać, iż raduje wielce.
Puściła mi oczko rabując buziaka z ust i kolejny raz wróciła do pozostawionych na mnie znakach skupiając się tym razem na tych na brzuchu.
Clarke: W sumie ja też nie będę narzekać.
Z zadowoleniem popatrzyłam na swoje dzieło, które zostawiłam na leksowej szyji przymaskowane odrobine włosami.
Lexa: Nie jesteś obolała?
Zmierzając coraz niżej wargami uśmiechnęła się cwaniaczo i o ile ją to bawi, mnie nie koniecznie.
Clarke: Mogłaś być delikatniejsza i bardziej uważać na mnie.
Lexa: A zatem to także ma wina?
Przekręcając mnie bardziej bokiem zaczęła ostrożnie przejeżdżać dłonią od pośladka w dół na udo, gdzie znajdowały się kolejne znaki po naszym wieczorze i w żadnym wypadku nie były wytworem ust.
Clarke: No przecież nie moja. To ty nabrałaś ochoty na mizianko w korytarzu.
Pewnie chcielibyście wiedzieć, co działo się później lub najlepiej być świadkiem, kiedy ukoptane wróciłyśmy do gmachu. Nie mylę się, co nie?
Lexa: Nadmienię jedynie, iż nie kazałam ci opierać się o barierkę.
Przenosząc pocałunki z jednego uda na dolną część drugiego, zaczęła się piąć powrotnie w górę i co rusz odkrywała z tutejszej pościeli więcej fragmentów mojej popieczątkowanej skóry.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomanceDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...