Clarke
Ja pierdole obdzierają kogoś ze skóry, czy co? Po chuj wydzierać się od początka dnia?
Lexa: Witaj Clarke.
Obracając się na prawy bok zobaczyłam najcudowniejszy widok światów. Moją boską laseczke. A fakt, że zamykała okno, przez co zakłóciła okropne wrzaski, tylko spotęgował poprawę mojego humoru.
Clarke: Katują tam kogoś?
Zielonooka podchodząc do mnie ze szczotką w ręce oparła się dłońmi o łóżko i dała mi słodkiego buziaka w usta, jak ona cała.
Lexa: Z mych mniemań owe krzyki obwieszczają przybycie nowego mieszkańca.
Clarke: Że ktoś rodzi?
Podniosłam się szybko zwijając jeszcze jednego całusa i opadając z powrotem na skóry owinęłam przedramiona wokół karku wojowniczki przyciągając ją bliżej.
Lexa: Wnioskując po brzmieniu, oraz naturalnym stanie rzeczy. Typuje kobiete.
Komuś tu się na heheszki z samego ranka wzięło?
Lexi uśmiechając się słodko i pokazując te swoje dołeczki, które odbierają mi rozum, położyła się obok. Umieszczając przedramie przez mój mostek ułożyła na nim policzek przekręcając śliczną główkę w lewo i patrząc na mnie maślanymi ślepkami.
Clarke: Wyglądasz pięknie dziubku.
Przejechałam palcami przez burze kasztanowej czupryny zaczesując ją na prawo.
Clarke: Dawno nie widziałam cie w całkowicie rozpuszczonym futerku szopku.
Smyrnęłam po niuchaczu brunetki z satysfakcją czekając na jej reakcje, ale tym razem była inna, niż ta zazwyczaj. Powieki nad ciepło agatowego odcienia patrzałkami przymknęły się troszeczkę, no i lekkie pofałdowania na nosku też się pojawiły, ale z różowych usteczek nie schodził uroczy uśmieszek.
Lexa: Mówiłam już, iż wielce podoba mnie się, gdy zaplatasz me włosy?
Członkini Trikru nadal nie zmieniając pozycji i rozczulonego sposobu, w który czule lukała na mnie, zaczęła myziać opuszkami po moim obojczyku.
Clarke: Nie przypominam sobie, ale też to lubie.
Lexa: Wnoszę postulat, abyś częściej kształtowała symbol Trikru na mym włosiu.
Heda przekręcając odrobinę głowę pocałowała skórę mojej lewej piersi, a po tym bez pośpiechu wróciła do poprzedniej pozy i zajęcia, jakim było patrzenie na mnie.
Clarke: Czyli jestem dobrym fryzjerem?
Lexa: Najlepszym w swym fachu.
Związując brunatne kosmyki rzemykiem uśmiechnęłam się ciepło do mojej idealnej dziewczyny, a następnie zaczęłam wodzić po nieskazitelnej cerze wojowniczki ich końcówkami podążając za nimi wzrokiem.
Clarke: Masz dziś wolne?
Lexa: W późniejszym czasie przybędzie ambasador Trishana.
Clarke: Wiadomo już coś więcej o najechanych wioskach?
Lexa: Mimo, iż zwiadowcy przeszukali ogromny obszar wokół osad...
Kommandor marszcząc brwi spojrzała w przestrzeń przed siebie.
Lexa: ...nie odnaleziono choćby jednego ze szczepu zamieszkującego świecący się las.
Clarke: Nie martw się, jakoś to wszystko się wyjaśni.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomanceDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...