103. Stare Kontra Nowe

382 14 71
                                    

Jaźwiec - borsuk

Sobol tajgowy - ssak z rodziny łasicowatych

__________

Clarke

Hej, hej kochani!

Witam was w nowym roku!

Nie wiem, jak za waszymi oknami, ale widok z mojego to nadal aura zimowa.

Nawet nie spodziewałam się, że tak tęskniłam za domkiem.

Teraz jestem pewna, że Polis to moje miejsce.

Tyle znajomych twarzy, miejsc i rzeczy. Ulubiona restauracja, kramy na jarmarku, zakłady tkackie i krawieckie, znajomy bard, wartownicy codziennie mijani w różnych zakąntkach twierdzy. Ah home, sweet home.

Pewnie trochę się dziwicie, że tak mówię, co nie?

Ale przemyślałam to i doszłam do wniosku, że na wakacjach było fajnie. Podobało mi się i myślę, że jeszcze namówię Lexe do odwiedzenia innych stron koalicj, żeby obczaić nowości z nieznanych części przymierza. Ale na te chwile chętnie posiedzę na tronie i popatrzę na mojego wkurzającego się dziubka, przez ględzącego o tym, jak zły los spotkał eskimosów i jacy to oni biedni, poszkodowani, a przecież to tacy dobrzy ludzie.

Zdajca: Plaga mnoży się niemiłościwie, atoli wręcz uciążliwie.

Jak to w nawyku mają zimnolubni reprezentant nacji zmarźluchów wykorzystywał grę aktorską, żeby dopiąć swego.

Zdajca: Niczym nie da się zbadać, czy to dowieść oblicza winowajcy.

Tak na marginesie, coś buszując po zaspach porywa i mówiąc w prost zjada azgedczyków.

Zdajca: Ostaje się jeno wylizany kościec.

Robiąc przerażoną minę mało nie zmniejszył własnego rozmiaru o połowę garbiąc sylwetkę i dodając jej dramaturgii wystawił bezradnie dłonie do góry ze sterczącymi palcami.

Zdajca: A bywa, iż i szkieletu nie uświadczy przy saniach. Za to poszlaki posokowe oraz dobra przemawiają o niesamowolnym opuszczeniu transportu...

Powiem wam, że tak słucham i zaczynam się zastanawiać, kto, chociaż bardziej co pozostając nieuchwytnym sieje taką panikę?

Zdajca: ...lub szczątka zaprzęgowe wymieniające się jako włosie zadnie, czy też to wyrastające z końskiego karku albo poroże rena.

No i nowa zagadka do rozwiązania.

Ale czego się spodziewać? Przecież to Ziema Lexy...

Taaa, pewne rzeczy się nie zmieniają nawet w tym świecie i nie ma to jak w domu, na własnym wipiarskim krzesle!

****

Lexa

Clarke: Powinni już tu być.

Podpalając w nerwacji nie pojmuje, który z kolei wtworzony własnoręcznie zwitek z roślinnego podarku otrzymanego przy odjeździe z terytorium błoni. Clarke przejęta wpatrywała się w przestrzeń spokojnej oraz będącej w fazie wybudzania z sezonu glacies polany.

Clarke: Zaraz mi się coś zrobi kochanie.

Otulając bezradnie wyglądającą niewiastę odczułam, jak głośno oraz obszernie wypuszcza zawartość płuc rozmyślając, iż coraz częściej jestem wstanie usłyszeć określenie miłosne o tak mocnym tudzież wyraźnym, a raczej jasnym brzmieniu ze szkarłatnych ust.

Clarke: Dobrze, że ze mną jesteś i jak zawsze ukajasz niepokój.

Lexa: Zawżdy służę pociechą oraz gdy tylko przedstawiam się w mocy obecnością.

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz