Jaźwiec - borsuk
Sobol tajgowy - ssak z rodziny łasicowatych
__________
Clarke
Hej, hej kochani!
Witam was w nowym roku!
Nie wiem, jak za waszymi oknami, ale widok z mojego to nadal aura zimowa.
Nawet nie spodziewałam się, że tak tęskniłam za domkiem.
Teraz jestem pewna, że Polis to moje miejsce.
Tyle znajomych twarzy, miejsc i rzeczy. Ulubiona restauracja, kramy na jarmarku, zakłady tkackie i krawieckie, znajomy bard, wartownicy codziennie mijani w różnych zakąntkach twierdzy. Ah home, sweet home.
Pewnie trochę się dziwicie, że tak mówię, co nie?
Ale przemyślałam to i doszłam do wniosku, że na wakacjach było fajnie. Podobało mi się i myślę, że jeszcze namówię Lexe do odwiedzenia innych stron koalicj, żeby obczaić nowości z nieznanych części przymierza. Ale na te chwile chętnie posiedzę na tronie i popatrzę na mojego wkurzającego się dziubka, przez ględzącego o tym, jak zły los spotkał eskimosów i jacy to oni biedni, poszkodowani, a przecież to tacy dobrzy ludzie.
Zdajca: Plaga mnoży się niemiłościwie, atoli wręcz uciążliwie.
Jak to w nawyku mają zimnolubni reprezentant nacji zmarźluchów wykorzystywał grę aktorską, żeby dopiąć swego.
Zdajca: Niczym nie da się zbadać, czy to dowieść oblicza winowajcy.
Tak na marginesie, coś buszując po zaspach porywa i mówiąc w prost zjada azgedczyków.
Zdajca: Ostaje się jeno wylizany kościec.
Robiąc przerażoną minę mało nie zmniejszył własnego rozmiaru o połowę garbiąc sylwetkę i dodając jej dramaturgii wystawił bezradnie dłonie do góry ze sterczącymi palcami.
Zdajca: A bywa, iż i szkieletu nie uświadczy przy saniach. Za to poszlaki posokowe oraz dobra przemawiają o niesamowolnym opuszczeniu transportu...
Powiem wam, że tak słucham i zaczynam się zastanawiać, kto, chociaż bardziej co pozostając nieuchwytnym sieje taką panikę?
Zdajca: ...lub szczątka zaprzęgowe wymieniające się jako włosie zadnie, czy też to wyrastające z końskiego karku albo poroże rena.
No i nowa zagadka do rozwiązania.
Ale czego się spodziewać? Przecież to Ziema Lexy...
Taaa, pewne rzeczy się nie zmieniają nawet w tym świecie i nie ma to jak w domu, na własnym wipiarskim krzesle!
****
Lexa
Clarke: Powinni już tu być.
Podpalając w nerwacji nie pojmuje, który z kolei wtworzony własnoręcznie zwitek z roślinnego podarku otrzymanego przy odjeździe z terytorium błoni. Clarke przejęta wpatrywała się w przestrzeń spokojnej oraz będącej w fazie wybudzania z sezonu glacies polany.
Clarke: Zaraz mi się coś zrobi kochanie.
Otulając bezradnie wyglądającą niewiastę odczułam, jak głośno oraz obszernie wypuszcza zawartość płuc rozmyślając, iż coraz częściej jestem wstanie usłyszeć określenie miłosne o tak mocnym tudzież wyraźnym, a raczej jasnym brzmieniu ze szkarłatnych ust.
Clarke: Dobrze, że ze mną jesteś i jak zawsze ukajasz niepokój.
Lexa: Zawżdy służę pociechą oraz gdy tylko przedstawiam się w mocy obecnością.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomanceDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...