Clarke
Clarke: Dobra koniec tego O.
Oktavia: Wiesz, że na poniedziałek wszystko musi być na tip top.
Zamknęłam laptop podnosząc się z fotela obok szatynki siedzącej na drugim.
Clarke: Zdaje sobie z tego sprawe.
Westknęłam zaczynając pakować swoje rzeczy do torby.
Clarke: Najwyżej wpadniesz wcześniej do nas i dokończymy to jutro.
Oktavia: Heda po ciebie przyjeżdża?
Przeniosła spojrzenie na mnie z ekranu telefonu.
Clarke: Dokładnie tak.
Oktavia: To nie masz co się spieszyć.
Clarke: A to dlaczego?
Oktavia: Atom napisał, że w centrum jest wielgachny korek, w którym utkwił. Heda pewnie też w nim stoi.
Kiedy O tłumaczyła swoje podejrzenia, poczułam wibracje w tylnej kieszeni, z jakiej wyjęłam smartfon.
Lexa: Clarke wybacz. Jednak me przybycie będzie posiadać lekką obsuwe, wywołaną zastojem w ruchu drogowym.
Clarke: Kurde, czy twoje słowa zawsze muszą się sprawdzać?
Luknęłam wymownie na zaciesz Okti, kiedy usłyszałyśmy otwierające się drzwi.
Bellamy: Cześć dziewczyny.
Szatyn wszedł do środka witając się najpierw z siostrą, a później ze mną. Pewnie pamiętacie tą akcje, po której Bell wyszedł z naszego domu? Przez kilka dobrych tygodni nie mieliśmy kontaktu. No ale jest moim przyjacielem. A im wybacza się wszystko.
Bellamy: Gotowa do domu siostrzyczko?
Oktavia: Tak ale Atom stoi, gdzieś w korku.
Bellamy: Wiem i dlatego tu jestem.
Dostając odpowiedź na pytanie, w którym chciałem uzyskać informację, za ile zobaczę mojego misiaka, uśmiechnęłam się do wyświetlacza.
Lexa: Powninnam dotrzeć do ciebie nie więcej, niżeli palec czasu.
Super Lexi będzie za jakieś piętnaście minut. Już nie mogę się doczekać. Stęskniłam się za nią. A przecież to tylko kilka godzin, w których niby powinnam skupiać się na robocie. No ale czaicie. Wyobraźcie sobie taką sytuacje. Z jednej strony nudna, a zarazem wymagająca robota, a z drugiej najwspanialsza osoba na świecie. To jest światach. Kurde, czy ja kiedyś przywykne? No ale wracając. Ja wybieram Hede. A wy? Myślę, że podejmiecie tą samą decyzję.
Bellamy: To jak Clarke?
Wysoki chłopak pomachał dłonią przed moją twarzą wyrywając z myśli.
Clarke: Z czym?
Bellamy: Pytałem, czy jedziesz z nami.
Clarke: Nie dzięki. Lexa ma być za kwadrans.
Bellamy: Dawaj z nami. Nie będziesz tyle czekać.
Na nią mogłabym do końca życia.
Clarke: Serio dziekuje. Ale wolę zaczekać.
CZYTASZ
Dwa Światy | Clexa
RomanceDwa odmienne światy. Nie to nie metafora. Planety są dwie. Albo i więcej. Znajdź mądrego, który odpowie. Dwie całkowicie inne kultury tak odrębne sobie. Tu współczesność, a tam? A tam cholera wie. Jedna, wielka zagadka cywilizacyjna owiana mrokiem. ...