9. Oblicze

540 41 5
                                    

Lexa

Wniebowstąpienie

Lexa: Wzbraniam.

Bieżąc wśród poruszonego ludu niepodważalną decyzyjność objawiłam wedle kroczącego za mnie seda.

Tytus: Wejrzyj nań Heda. Tyś ich nadzieją. Nierozsądnym niepotrzebnie ryzykować.

Opanowane przeświadczenie tknęło me wnętrze, lecz z głębi dochodził odmienny szept. Znaczno dźwięczał. Nawet głośne wiwaty nie posiadały zeń szans.

Lexa: Żyć będzie, póki życzyć sobie będę.

Dokonując wybora zgodnie z podszeptującą poradą stanowczą w odbiorze mimiczność pokierowałam na prezentującego się godnie głównego płomienia.

Tytus: To niespójne z wytycznymi konklawe. Nadblida pogwałciła prawa wybora Kommandor! Schańbiła mroczną posoke!

Odnajduje rozeźlenie tkwiące w tobie. Wylewa się nie wyłącznie ze strun głosowych drżącym z nieścierpienia tonem. Rysy oblicza, choć zawżdy surowe obecnie wzbogacone o pigment pomsty wykłócają doń prawo.

Lexa: Dekret mieni się nie zmiennym.

Skoro duch dopuścił zajść takowych, nieinniejszych wyższy cel weń upatrzył. Można tytułu Kommandor pozostanie przy bytności. Pramheda ingerując niepojętym wpływem obrała dezyderate. Będąc powiernikiem jej zniewagą okryłabym siebie występując wbrew woli. W zadośćuczynieniu mocarne istnienie zdolne niewyobrażalną pokutę zadać ukazując dyspozycyjną wszechpotęge w odsłonie mrocznego oblicza.

Tytus: Ofiarując nieugięcie duch raczył równie i miłosierdzia nie szczędzić nieomylna.

Łaskawość licho posiada do orzeknięcia. Dar rozumności odnajduje właściwość zaistnienia rezerwy posiadanej w razie zapotrzebowania. Czarnokrwiści spłonął tego zmroka na arenie. Wszak pomarłych nakazane pożegnać płomiennie. Obecnie żadnych doniesień o powiciu wybrańców naznaczonych posoką protoplastki nie odnotowano. Temu pomyślnym zachować przy doczesności odchodzącą od pojedynków nadblide. Poprawniejszym odtajnia się, niźli bezhedzie przyspasabiające terror oraz zamęt.

Chłodną czaszkę należne zachować posiadając na względzie przyszłościowe miarkowanie.

****

Clarke

Clarke: Cześć wam z rana.

Dobrze, że chociaż ty mała podbiegłaś ciesząc mordkę, bo po minie twojego pana widać, że

Clarke: Dalej masz zamiar się do mnie nie odzywać?

To błyskawiczne zerknięcie spod byka nic ci nie da. Uważaj, jeszcze palucha ukroisz smarując tosta.

Clarke: Mam rozumieć, że nadal jesteś obrażony?

Naburmuszona gębą i prychnięcie świetnie tłumaczy. Jeszcze to szerokie ominięcie zabierając talerzyk z wyspy ruszając do salonu.

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz