101. Bezkres Ognia

412 15 231
                                    

Przed Tobą ponad 27 tyś. słów.
Życzę wytrwałości i przyjemnego czytanka.
___________

Taraban/Tubumbas - Bęben

Rokosz - bunt zbrojny przeciw królowi

Nahaj - skórzany, pleciony bicz na krótkiej rękojeści

Konsyliarz - daw. lekarz, doradca
___________

Clarke

Kerem: A oto i przed nami wyłania się Shiban...

Staruszek jadący po prawej stronie Lexy wskazał palcem zarys budowli górującej nad murami.

Kerem: ...twierdza nie do zdobycia...

W miarę podjeżdżania utwierdziłam się w tym, co mówił arabopodobny ziomek doświadczając na własne oczy ogromne i na pierwszy luk grube mury w pastelowym kolorze na górze, których paliły się pochodnie.

Kerem: ...obstająca włościami szejka nad szejkami.

No już się nie mogę doczekać, aż bardziej poznam rządzącego tą krainą...

Pewnie ogarnęliście, że prawa obejmujące kobiety nie przypasowały mi ani trochę i Lexa musiała się postarać, żeby mnie przeprosić i przekonać do zostania.

Clarke: Lepiej zabezpieczone niż bramy wjazdowe do Polis.

Pomimo nocy i wszechobecnego zmroku oglądając owarowaie, pułapki i wszystkie inne utrudnienia podjazdu metropoli, do której zmierzaliśmy nie mogłam ogarnąć, kto miał taki łeb, żeby to wszystko wykombinować.

Kerem: Nie wąskość opalisadowania bierze potrzebę względem burz piaskowych Wanheda.

Nie do końca o to mi chodziło, ale przytakując zachowałam pozory.

Kawas: Kogo niesie o tak późnej porze?!?

Zatrzymując się przy ogromnych wrotach popatrzyliśmy w górę natrafiając wzorkiem naszykowanych kuszników i wychylającego się z długim i białym nakryciem głowy człowieka, jakiego głos nie zabrzmiał miło.

Dowódca warty: Mniejsza o miano...

Chyba takiego grubiańskiego powitania jeszcze nie doświadczyłam na tej planecie. A mogłyśmy zostać u Anki w Tonzen, to nie zachciało mi się wakacji...

Dowódca warty: ...odrzwienie rozwarte zostanie przy dmieniu!!!

Krzycząc surowo w dół - jak myślę dowódca - miał się już odwrócić ale...

Kerem: Plugawy pomiocie człeka!!!

O kurcze w takiej wersji nie znałam naszego turbaniaka.

Kerem: Pustota twego wnętrza, a i kośćca czaszkowego...

Może lepiej nie obrażaj kolesia, na którego komendę spadnie na nas morze właśnie podpalanych grotów.

Kerem: ...przyrównać potrza do tarabana z obelgaą dla instrumenta wojennego!

Chyba podejście emira poskutkowało, bo po chwili ciszy na murze zrobił się rejwach, a zaraz za nim drzwi skrzypiąc zaczęły się otwierać.

Sandżakbej: Któż pragnie przekroczyć bramę do siedziby szejk nad szejkami o tak nie godnej porze?

Cudaczne nakrycia głowy to chyba tutaj normalka.

No wiem, stoi przede mną typek z innego świata w materiale przypominającym łuski, którym zakryty jest jego tułów, a ja się lampie na jego żelazną czapkę nie zwracając uwagi na bufiaste spodnie i ostrze dłuższe, niż ogromny miecz Kobu.

Dwa Światy | ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz