141. Ewa.
Wrzesień 2016 r.
1 września 2016 r. Inga wróciła do przedszkola. Urosła przez lato. Zobaczyłam to dopiero po wiosennych ubrankach, których rękawki i nogawki zrobiły się za krótkie. Moja córka poszła do swojego przedszkola szczęśliwa. Trochę dokuczało jej to, że nie jest taka, jak inne dzieci i nie może jeść wszystkiego, ale lubiła zabawy i naukę nowych rzeczy.
29 września skończyła cztery lata. To była już naprawdę duża dziewczynka. Można było z nią porozmawiać na wiele tematów. Tego dnia spotkało nas obie zaskoczenie. Zadzwonił do mnie jej ojciec, mój były mąż, Kamil. Powiedział, że chce się spotkać z córką. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Od czasu naszego rozwodu ponad rok temu, a rozstania ponad półtora roku temu, Inga widziała ojca dwa razy. Kiedy jednak podałam jej telefon, Kamil złożył jej życzenia, a mała ucieszyła się i powiedziała, że chce do niego pojechać. Musiałam więc się zgodzić.
Następnego dnia, a to był piątek, Kamil przyjechał po Ingę i wziął ją na weekend. Oprócz ubrań spakowałam jej specjalny chleb, karton mleka sojowego, jogurt kokosowy i płatki bezglutenowe. Kiedy Kamil ją odbierał, przypomniałam mu jeszcze raz o jedzeniu dla niej. Udał, że mnie nie słyszy. Mała jednak cieszyła się bardzo, że zobaczyła tatę, więc nie mogłam jej tego zabronić. Uczuliłam ją tylko, żeby uważała na to, co je.
Wieczorem zadzwoniłam do Michała. Nie był to dobry moment, bo piątek wieczorem pewnie chciał spędzić z Jake'm, ale odebrał od razu. Kiedy wyjaśniłam mu, w czym rzecz, spytał tylko czy nie bałam się pokazać byłemu mężowi, gdzie mieszkam.
– Miśku, chyba już nic mi nie grozi, co?
– Może nie, ale bądź ostrożna i przede wszystkim zadzwoń do mnie, jak będzie wracał z twoją córką. Wpadniemy z Jake'm na chwilę.
– Okej.
Październik 2016 r.
W niedzielę, 2 października, w południe Kamil zadzwonił, żeby mnie poinformować, że odwiezie Ingę po obiedzie. Przyjęłam to do wiadomości. Nie uważałam, żeby było po co wołać Michała. I rzeczywiście, niedługo po szesnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Do mieszkania weszła Inga, a za nią Kamil.
– Tato, wejdziesz na chwilę? – zapytała Inga. – Chcę ci pokazać swój pokój.
– Oczywiście, kochanie, skoro mnie zapraszasz – odpowiedział Kamil, zanim zdążyłam zaprotestować. Wszedł za Ingą do jej pokoju. – Masz bardzo ładny pokoik – usłyszałam. Poszłam za nimi:
– Mam nadzieję, że tym razem obyło się bez wpadek z jedzeniem – wyraziłam swoje obawy.
– Moja mama wzięła sobie do serca to, co jej ostatnim razem wygarnęłaś, i bardzo uważała na wszystko, co Inga jadła – stwierdził wtedy Kamil.
– Niczego nikomu nie wygarnęłam, tylko ratowałam życie mojego dziecka. – Przypomniałam mu o tamtej historii, która skończyła się dla Ingi pobytem w szpitalu. – A poza tym, to ty powinieneś uważać, co ona je – zauważyłam. Potem zwróciłam się do córki: – Skarbie, to miło, że zaprosiłaś tatę, żeby pokazać mu swój pokoik, ale on chyba już musi jechać. – Wymownie spojrzałam na Kamila.
– Wcale nie. Chętnie z wami zostanę – odpowiedział mój były mąż. Zagotowałam się z wściekłości.
– Miło, że w końcu zainteresowałeś się córką, ale nie możesz zostać. Spodziewam się gości – powiedziałam wtedy.
– Znowu jakieś pedały? – spytał wtedy prześmiewczo. – Czy może znalazłaś już sobie chłopa z jajami?
– Przyjaciół nie wybiera się po tym, z kim sypiają – odparłam, już zła jak osa. Wysłałam też dla pewności smsa do Michała.
CZYTASZ
WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO CIEBIE
Romance[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONE]. Romans pełen emocji! Maj 2018 roku, Ewa i Jurij, kobieta i mężczyzna po trzydziestce, spotykają się w sklepie. On tam pracuje, ona robi zakupy. Zamieniają ze sobą kilka zdań. Pozornie nic ich nie łączy i pod koniec dnia żadne...