82. Ewa.
Styczeń 2015 r.
W sobotę rano pożegnałam się z Michałem, który obiecał służyć mi pomocą, gdyby mąż robił problemy. On poszedł do pracy, a ja pojechałam po Ingę. Miałam dużo do opowiedzenia i rodzicom, i córce.
Moi rodzice mieli wielki problem z przyswojeniem sobie tego tematu:
– Jak to rozwód? – zdziwiła się moja mama – A nie możesz pomyśleć najpierw o separacji?
– Nie mogę. Jestem pewna, że nie chcę i nigdy więcej nie będę chciała żyć z kimś takim.
– Może on się zmieni?
– Nie, tacy ludzie się nie zmieniają. Mogą ukrywać swoje prawdziwe ja, ale prędzej czy później przestaną udawać. Nie dam się nigdy więcej mu uderzyć ani zgwałcić. I dlatego muszę się z nim rozwieść.
– Ciężko nam to zaakceptować – stwierdził mój tata.
– Wiem. Ale nie macie wyboru. To był błąd, że wam uległam. Nie powinnam była nigdy za niego wychodzić za mąż, skoro miałam od początku wątpliwości.
– Przecież byłaś w ciąży.
– Co z tego? Można wychowywać dziecko samemu albo razem, nie będąc w związku.
– Trudno nam coś takiego przyjąć – uznał mój tata.
– Będziecie musieli. Ja się wyprowadziłam od niego i zamierzam się rozwieść.
– I nie dasz mu szansy?
– Nie.
– A jak sobie poradzisz sama? Z wychowaniem Ingi, finansowo?
– Będę musiała.
– Jak możemy ci pomóc? – spytała wtedy moja mama.
– Tak jak do tej pory. Zajmijcie się czasem Ingusią. Zresztą, jak będę czegoś potrzebowała, sama poproszę.
– W porządku. A gdzie teraz mieszkasz?
– Wynajęłam mieszkanie na pół roku.
– Gdzie?
– Na razie wam nie mogę powiedzieć.
– A co potem?
– A kto wie, co będzie potem?
– Masz kochanka? – spytała wtedy moja mama bezpośrednio.
– Nie.
– To kto ci pomaga?
– A dlaczego myślicie, że ktoś mi pomaga? Bo co? To niemożliwe, waszym zdaniem, żebym sobie poradziła sama? Przypominam wam, że skończyłam studia, znam trzy języki obce i we Francji miałam zostać kierowniczką sklepu...
– To było we Francji. To inny kraj.
– Tak. A ja żałuję, że w ogóle stamtąd wyjechałam – żachnęłam się. – Biorę Ingę i wracamy do domu. A wy zastanówcie się po czyjej jesteście stronie.
– Nie musimy się zastanawiać. Zawsze jesteśmy po twojej, córeczko.
– To się cieszę. – Uścisnęłam rodziców, wzięłam córkę i wróciłam do domu. Po drodze wyjaśniłam dziecku, że będziemy teraz mieszkać w nowym domku i będzie miała nowy pokoik.
– Ale będą moje pluszaki i zabawki? – upewniała się Inga.
– Tak, kochanie. Wszystko, czego ci potrzeba. – Pokoik rzeczywiście jej się spodobał. Inga poszła się więc bawić, a ja przygotować coś do jedzenia.
CZYTASZ
WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO CIEBIE
Romantizm[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONE]. Romans pełen emocji! Maj 2018 roku, Ewa i Jurij, kobieta i mężczyzna po trzydziestce, spotykają się w sklepie. On tam pracuje, ona robi zakupy. Zamieniają ze sobą kilka zdań. Pozornie nic ich nie łączy i pod koniec dnia żadne...