174. Jurij.
Wrzesień 2018 r.
Michał okazał się zupełnie niegroźny. Przyjaciel, który woli facetów. Cóż... dla mnie to nawet lepiej. Ewa spoufalała się ze mną. W pewnym momencie poczułem, że muszę ją pocałować, bo inaczej to pragnienie mnie zje od środka. I zrobiłem to, nie pytając o zgodę ani nie oglądając się na konsekwencje. A ona mi oddała pocałunek. Ale to ja stchórzyłem pierwszy. I do tego ten Michał, który akurat wszedł do kuchni. Co ciekawe, Ewa go zaraz wygoniła.
Okazało się, że jej się też spodobał ten spontaniczny „występek", jak nazwała mój pocałunek. Zrobiła mi pyszną kawę, jakiej w życiu nie piłem, obiecała, że porozmawiamy później i przedstawiła mnie swojej rodzinie. Spędziłem z nimi miło czas, w ogóle nie czułem się jak ktoś obcy. Olga, to już nawet nie mówię. Dawno nie widziałem jej tak zachwyconej. Kiedy poszli rodzice i brat Ewy, a potem zabrał się do domu jej przyjaciel Michał z bratem, poczułem się jednocześnie uradowany i zakłopotany. Z grzeczności spytałem jej czy powinienem już iść, ale ona odpowiedziała, że mamy jeszcze trochę czasu do kąpieli dzieci. Postanowiłem wrócić do tematu, który mnie interesował. Znowu ją pocałowałem. I to wywołało rozmowę, której toku się nie mogłem domyślić.Moja rodzina i znajomi na Ukrainie myśleli, że jestem dziwakiem, bo zdecydowałem się żyć samotnie i poświęcić cały czas dziecku, uważając, że nikt nie zastąpi nam Swietłany. Okazało się, że Ewa poszła jeszcze dalej. Ona zrezygnowała w ogóle z odczuwania jakichkolwiek emocji, jakby się pogrzebała żywcem. Już zrozumiałem skąd wzięły się te jej oczy, które nic nie wyrażały, gdy widziałem ją pierwszy raz. Ona świadomie zdecydowała, że nie będzie nic już czuła. Tylko że ja niechcący sprowokowałem ją do jakichś emocji i poczuła się zakłopotana, nie umiejąc ich zinterpretować. Z jednej strony, rozumiałem ją jak nikt, bo tylko ja wiedziałem, jak ona się czuje i dlaczego wolała zrezygnować z emocji właśnie. Chodziło o to, żeby nie cierpieć. Przechodziłem kiedyś przez ten sam etap. Z drugiej strony... kiedy ją poznałem, ja zapragnąłem znowu coś czuć, a ona jeszcze nie. Na tym polegał cały problem. Szybko obwarowała się murem obronnym o ostrożnej wysokości. A jednak, kiedy okazało się, że dziewczynki chcą się jeszcze spotkać, Ewa zaprosiła nas na następny dzień do siebie.
Położyłem już Olgę spać, a potem wziąłem prysznic i sam się położyłem do łóżka, ale choć byłem zmęczony, nie mogłem przestać myśleć o Ewie. Zamykałem oczy i widziałem jej twarz, tuż przed tym, kiedy ją pocałowałem. Och, zrobiłbym to jeszcze raz i jeszcze wiele razy. Nie żałowałem ani odrobinę tego „występku". Wiedziałem, że Ewa też coś poczuła. Pozostało poczekać, aż sama zechce do tego wrócić.
W końcu udało mi się zasnąć. Nie pamiętam, czy mi się coś śniło, bo spałem twardo jak kamień.
Rano obudziła mnie Olga:– Tato, wstawaj! Mieliśmy iść dzisiaj do Ingi! – krzyczała mi nad głową. Od dawna już próbowała mówić do mnie po polsku, nawet w domu.
– Dobrze, już wstaję. Nie krzycz, Oleńka – poprosiłem ją, konsekwentnie używając w domu ukraińskiego. Nie mogłem pozwolić, żeby nie mówiła w ojczystym języku. – A w ogóle, to mogłabyś się ubrać, skoro mnie tak poganiasz – zasugerowałem jej. Moja córka pobiegła więc do swojego pokoju, żeby się ubrać, a ja usiadłem na łóżku. Kręciło mi się w głowie. Dziwne, bo przecież od dawna nie piłem żadnego alkoholu. Trudno by było tak spędzać czas, mając dziecko pod opieką.
Uznałem, że to zaraz przejdzie i wziąłem głębszy wdech. Rzeczywiście po chwili poczułem się lepiej. Wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie sobie i córce, która też już była ubrana i czekała na mnie przy stole.
To było naprawdę szybkie śniadanie. Oldze bardzo się spieszyło do Ingi. Ale była dopiero dziewiąta, głupio tak dzwonić do kogoś wcześnie w niedzielę. Córka jednak tak mi suszyła głowę, że napisałem smsa. „Dzień dobry. Jak się spało? Olga mi już marudzi, że chce do Ingi..." Zaraz dostałem odpowiedź: „Dzień dobry. U mnie w domu to samo. Inga od rana mnie męczy, kiedy będziecie. Możecie już przyjść, zapraszam".
CZYTASZ
WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO CIEBIE
Romans[NOWOŚĆ - ZAKOŃCZONE]. Romans pełen emocji! Maj 2018 roku, Ewa i Jurij, kobieta i mężczyzna po trzydziestce, spotykają się w sklepie. On tam pracuje, ona robi zakupy. Zamieniają ze sobą kilka zdań. Pozornie nic ich nie łączy i pod koniec dnia żadne...