Ojciec wraca o 19:00. Nie wita się ze mną tylko rusza do gabinetu.
Ja i Saba wstajemy z kanapy i ruszamy zbadać dlaczego mu się tak spieszy.
Ruszam po schodach na górę, a pies powoli drepcze za mną. Gdy jestem na piętrze skręcam w lewo i dochodzę pod szeroko otwarte drzwi gabinetu ojca. Według zasad pukam we framugę i dopiero wchodzę. Saba zostaje na progu.
-Dobrze, że jesteś- mówi ojciec nie odrywając nosa z dokumentów- Jadłeś coś?
-Tak, mama kupiła pączki- mówię.
Ojciec podnosi głowę i zerka na mnie swoimi zielonymi oczami. Wpatruje się we mnie przez chwilę. Oblizuje wargi i zagryza dolną.
-Jestem trochę zajęty, czy mógłbyś poczekać na kolację trochę dłużej?- pyta.
-Tak- odpowiadam.
-Z nauki też raczej nici- mówi.
Nie wydobywam z siebie głosu. Nauka to nasz wieczorny rytuał. Zawsze uczymy się matematyki, historii, polskiego czy niemieckiego.
-Póki co posiedź w swoim pokoju- nakazuje ojciec.
Tylko kiwam głową na znak, że zrozumiałem polecenie, po czym wychodzę z gabinetu.
W pokoju kładę się na łóżko. Saba gramoli się również. Leżymy razem, ale tylko ja rozmyślam. Patrząc w szarawy sufit próbuje przyswoić sobie informacje z przeczytanych dzisiaj książek. Jaszczurki, ptaki, dzikie zwierzęta, drzewa. Wszystko wiruje mi w głowie, wszelakie obrazy stają mi przed oczami.
Nie wiem kiedy zasypiam.
---
Budzi mnie szturchnięcie.
Otwieram oczy i widzę twarz matki.
-Wstań- mówi.
Wykonuje jej rozkaz. Zauważam, że psa nie ma.
-Wypij to.
Zerkam na zegar. 23:30. Obudziła mnie w środku nocy, abym wypił jakiś napar?
-Dlaczego?- pytam.
Patrzy na jakby moje pytanie ją zaskoczyło i nie znała odpowiedzi.
-Zawsze to robisz to tej porze- stwierdza.
Muszę jej przyznać racje. Faktycznie pije to co noc. Nie wiem co to i dlaczego muszę to pić. Nigdy to mnie nie zastanawiało. Dlaczego teraz zaczęło? Co się ze mną dzieje?
-Masz racje- mówię i biorę od niej kubek.
Wypijam wszystko na raz nie zastanawiając się nad smakiem.
-Dobranoc- mówi odbierając ode mnie naczynie.
Wychodzi nie doczekawszy się odpowiedzi.
Z powrotem kładę się na łóżku. W mojej głowie dalej błąka się pytanie dlaczego teraz to zauważyłem. Mata poi mnie jakimś eliksirem a ja go pije nie zadając pytań. Morze to zwykłe przyzwyczajenie, robię to od małego i nie zastanawiam się nad tym. Po prostu teraz matka mnie zaskoczyła budząc mnie. Zawsze sam pamiętałem o napoju. Nie muszę panikować.
Zamykam oczy i uspokajam umysł. Wyobrażam sobie jak stoję na plaży, moje bose stopy oplata ciepły piasek, słońce świeci wprost w oczy zmuszając mnie abym je przymrużył. Gdzieś w oddali kąpie się ojciec, a matka ochrania swe ciało przed promieniami, parasolem.
Z taką wizją w głowię zasypiam jeszcze raz.
CZYTASZ
Kim jestem?
Mystery / ThrillerOn przesiaduje całymi dniami w domu. Musi zachowywać ciszę. Nie wolno mu wychodzić na zewnątrz. Jego jedynym towarzyszem jest pies, Saba. Z każdym dniem bohater popada w głębszą paranoje. Zaczyna podejrzewać rodziców o różne rzeczy. Jego stan pogars...