Rozdział 15

2 0 0
                                    

Nie wiem ile czasu przebywam w transie. Ocuca mnie mokry jęzor, który zaczyna obśliniać moją twarz. Otwieram oczy. Saba stoi liżąc mnie i machając ogonem jakby zrobiła coś niezwykłego i pragnęła mojego uznania. Nie słyszę łomotania w drzwi, ani szarpania klamki, więc mogę uznać, że wykonała swoje zadanie.

-Dobry pies- mówię ocierając dłonią jej pysk.

Wtulam się w nią.

-Moja bohaterka- szepczę jej do ucha.

Nic więcej nie potrzebuje. Zapach Saby i gładkość jej sierści wystarczy mi do ukojenia nerwów. Czemu nie mogę tego powiedzieć o mamie? To ona powinna mnie przytulać nie duże, szare psisko.

Słyszę zgrzyt zamka. Drzwi się otwierają z lekkim zgrzytem. Po chwili do salonu wchodzi matka.

-Jadłeś coś?- pyta.

Odsuwam się od Saby i wpatruję się w przybyłą kobietę. Nie dziwi jej fakt, że przytulam psa. Pyta tylko czy coś jadłem. Co z nią jest nie tak? Czy uczucia są jej obce? Jeśli tak, to jakim cudem związała się z ojcem. Jeśli nie, to dlaczego tak się zachowuje?

-Suchary- mówię.

Nic nie mówi tylko wręcza mi pudło z pączkami. Jak zwykle. Zero oryginalności. Powinna uczyć się od ojca. On przynosi codziennie coś innego.

-Musisz wziąć lekki- mówi.

Nic nie mówię. Nie wiem o co jej chodzi. Jakie lekki? Na co? Czy jestem chory? Jeśli tak, to co mi dolega? Jeśli nie, dlaczego mam brać lekki? Tyle pytań rodzi mi się w głowie lecz bez odpowiedzi. Matka raczej mi nie pomorze. Tylko ojciec. Muszę na niego poczekać.

-Czuje się świetnie- mówię.

Nic nie mówi. Po prostu wychodzi. Wraca po chwili z dwoma pigułkami.

-Przydałaby się woda- stwierdzam.

Podaje mi pigułki. Wychodzi. Zanim wróci chowam pigułki do kieszeni spodni. Wraca po chwili.

-Nie mamy szklanek- mówi- Jeśli chcesz to popij pod kranem.

-Nie. Już nie trzeba- informuje ją- Poradziłem sobie.

Kiwa głową i siada na czerwony fotel. Saba od razu zaczyna warczeć. Walczy o swoje. Matka patrzy na nią jak na potwora chcącego ją pożreć. Kładę dłoń na głowie pies.

-Spokojnie to fotel dla każdego- tłumaczę jej.

Nie słucha mnie. Podchodzi bliżej matki.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz