Rozdział 49

2 0 0
                                    

  Otwieram oczy. Czuje, że coś jest nie tak. Podnoszę głowę i zerkam na zegar. 6:45. Przykładam prawą dłoń do swej piersi. Serce mi wali. Druga ręka ląduje na karku. Tętno jest podwyższone. Coś musiało się stać. Tylko co? Wszystko wokół mnie jest w porządku. Nic mi się nie śniło. Nie mam powodu do strachu, a jednak się boje. Nie wiem tylko czego? Czyżbym coś usłyszał? Przecież po coś otworzyłem oczy o tak wczesnej godzinie. Wdycham powietrze. Nie wyczuwam obcego zapachu. Muszę dalej szukać. Coś jest nie tak. Muszę odkryć co. Inaczej nie dam rady się uspokoić.

Wstaje i ruszam korytarzem w stronę łazienki. Z każdym krokiem czuje się jeszcze bardziej niepewnie. Włosy na całym ciele stoją na baczność. Zaczynam ciężko dyszeć. Czuje, że brakuje mi powietrza. Czyżby tlen się skończył? Wykorzystałem cały zapas? Później się tym zajmę. Teraz muszę się uspokoić.

Wchodzę do łazienki. Rozglądam się szybko. Nie zauważam nic starszego. Oczywiście nie licząc mojego odbicia w lustrze. Jestem blady. Niczym kartka. Moja twarz zrobiła się wklęsła. Choć nie czuje, to wyglądam jakbym miał za chwilę runąć. Nogi uginają się w kolanach jakby nie były już w stanie udźwignąć mojego cielska. Oczy są zaczerwienione. Nie wyglądam jak człowiek. Raczej jak kukła. Ciuchy są niczym niepasująca pościel do maleńkiej kołdry. Czy na pewno należą do mnie? Może pożyczyłem je od ojca? Tylko jak? On chyba trzyma ciuchy w swojej sypialni. Przynajmniej tak mi się wydaje. Być może trzyma je w gabinecie. Ciężko będzie to sprawdzić. Obydwa pomieszczenia są zamknięte na klucz. Chociaż z drugiej strony po co mi ta wiedza? Raczej powinienem poszukać skrytki na moje ciuchy, bo te co mam na sobie już nieźle śmierdzą.

Wychodzę z łazienki i kieruje się w stronę drzwi gabinetu ojca. Bardziej dla zasady niż wiary chwytam klamkę i napieram na nią. Jak zwykle nic się nie dzieje. Przynajmniej nic nadzwyczajnego. Raczej się spodziewałem, że drzwi będą zamknięte na klucz.

Niezbyt rozczarowany ruszam po schodach na dół. Jeśli moje ciało twierdzi, że jest coś nie tak, to muszę sprawdzić wszystko. Dlatego ze wstrzymanym oddechem wchodzę wpierw do salonu. Ku memu rozczarowaniu wszystko jest w porządku. Tak samo jak i w kuchni.

Najwidoczniej świruje. Chociaż chyba nie do końca skoro odczuwam strach. Coś się wydarzyło, kiedy spałem. Nie wiem tylko co. Ciało mówi, że to nic dobrego.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz