Rodzice wracają o 17:00. Razem. Ja do tego czasu przewertowałem wszystkie książki. Na żadnej nie potrafiłem się skupić. Wciąż myślałem o tym co się wydarzyło pod nieobecność starszych.
-Co tam?-pyta ojciec, najzwyklejszym głosem.
-A nic- mówię- Rodzice mnie porzucili. Jakiś świr mnie dręczył. Prawie umarłem z pragnienia i głodu. Jest spoko.
Miny obojgu rzędną. Ojciec coś mówi do matki na ucho. Ta od razu wychodzi.
-Jaki świr?-pyta ojciec jak zostaniemy sami.
-W białym płaszczu. Zostawiał mi upiorne upominki- tłumacze.
W oczach rodziciela widzę strach. Przeciera ręko twarz. Podchodzi bliżej mnie.
-Gdzie w ogóle byliście?- pytam.
-Potrzebowałem wyjechać. Odpocząć- odpowiada- Myślałem, że taka rozterka dobrze nam zrobi.
-To źle myślałeś- mówię.
-Tak. Wiem- mówiąc to podchodzi jeszcze bliżej i mnie obejmuje.
Czuje wilgoć jego policzków. Płacze. Tak jak ja. Stoimy i płaczemy nawzajem.
-Przepraszam- szepcze mi do ucha ledwo słyszalnym głosem-Mówiłeś, że się nie zabijesz.
Co on bredzi? Nic takiego nie powiedziałem. Niestety nie jestem w stanie czegokolwiek powiedzieć. Wpierw czuję ukłucie, a po chwili wiotczeją mi oczy.
-Dlaczego?- pytam, wiedząc co zrobił ojciec.
Padam zanim doczekam odpowiedzi.
CZYTASZ
Kim jestem?
Misteri / ThrillerOn przesiaduje całymi dniami w domu. Musi zachowywać ciszę. Nie wolno mu wychodzić na zewnątrz. Jego jedynym towarzyszem jest pies, Saba. Z każdym dniem bohater popada w głębszą paranoje. Zaczyna podejrzewać rodziców o różne rzeczy. Jego stan pogars...