Rozdział 23

4 0 0
                                    

  Otwieram oczy. Jest to pierwsza myśl jaka mi przychodzi mi do głowy.

Leże w swoim łóżku, pod swoją kołdrą i na swojej poduszce.

Jestem w swoim pokoju.

Kątem oka zerkam na zegarek. 9:00.

Wstaje. Wykonuje kilka pompek.

Spocony idę do łazienki. Kąpie się w lodowatej wodzie.

Wracam do pokoju. Ubieram się.

Siadam na łóżko. Zerkam na zegar. 9:30.

Burczenie w brzuchu wysyła mnie do kuchni. W niej ku memu zdziwieniu znajduje ojca. Stoi przy stole i układa rulony na talerzu.

-Tato? Co robisz?- pytam.

Odwraca się do mnie. Na twarzy ma uśmiech.

-Wziąłem wolne- mówi- Kupiłem naleśniki.

-Dlaczego?

-Najpierw zjedźmy- odpowiada.

Siada przy stole i ruchem ręki nakazuje zrobić mi to samo. Lekko skołowany siadam. Ojciec wręcza mi jeden rulon, drugiego bierze dla siebie. Jemy w ciszy. Naleśniki mają bardzo słodkie nadzienie. Zjadam trzy. Ojciec objada się nimi. Wygląda jak małe dziecko. Jego twarz promienieje. Oczy zrobiły się maślane.

Po posiłku sprzątamy, po czym udajemy się do salonu. Siadamy w fotelach. Ojciec w czerwonym, ja w skórzanym. Każdy z nas sięga po książkę. Przeglądamy, nie koniecznie czytając. Nawet nie wiem o czym jest moja. Nie potrafię się skupić. Moją głowę zaprzątają myśli o ojcu. W koło atakuje mnie pytanie, dlaczego nie poszedł do pracy?

-Postanowiłem zostać w domu- odzywa się jakby czytał w moich myślach- Czuje się podle. Nie powinienem cię uderzyć. Przepraszam.

- Nie, to ja zawiniłem- mówię- Nie powinienem cię oszukiwać.

-Prawda, nie powinieneś. Obydwaj zbłądziliśmy.

- Chciałem ograniczyć ci zmartwień- tłumaczę- Nie do końca mi to wyszło.

-Gdybyś to powiedział wczoraj to może nie musielibyśmy przechodzić tej rozmowy- mówi ojciec.

Patrzę na niego i nie wiem czy tak dobrze gra, czy może jednak mówi prawdę?

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz