8

32.6K 1.5K 52
                                    

Emma

- Erick! Emma! - powiedzieliśmy w tym samym czasie

Erick uśmiechnął się. Złapał mnie mocnej za rękę.

- Gdzie ja jestem? - pytam słabym głosem

- W szpitalu. Miałaś wypadek - mówi Erick

- O boże! - jęczę

- Spokojnie - Erick głaszcze mnie po włosach - Już wszystko dobrze

I wtedy zadzwonił mój telefon. Erick podał mi go, a ja odebrałam.

- Emma! Gdzie jesteś?! - krzyknął ktoś do słuchawki

- Mama? - pytam słabym głosem

- Emma? Dziecko, co się dzieje!? Twój głos! - mama jak zwykle panikuje

- Jestem w szpitalu - szeptam

- O boże! Którym?! - krzyczy

Patrzę na Ericka, a ten pisze mi nazwę szpitala (a raczej drogiej kliniki!) na telefonie, którą zaraz podaję mamie.

- Już jedziemy z ojcem! - krzyczy i się rozłącza

Wzdycham. No super! Jeszcze tylko brakuje mi to moich przewrażliwionych rodziców.

- Mam wyjść? - pyta Erick

- Nie. Udawaj mojego chłopaka - proszę go

- Eee... - Erick drapie się po głowie - Ja powiedziałem pielęgniarkom, że jesteśmy narzeczeństwem, żeby do ciebie wejść - mówi

Mimowolnie się uśmiecham, a Erick patrzy zagadkowo na mnie.

- Rodzicom powiemy o chodzeniu razem okej? - pytam

Erick kiwa głową i łapie mnie za rękę. Po jakiejś godzinie zasypiam.

Erick

Emma zasnęła. W tym momencie wychodzę z sali i idę po kawę. Wracając widzę idące korytarzem małżeństwo. Kobieta, chyba po 40-stce, z brązowymi włosami. Ubrana jest w ciemnoszary konplet i czarne szpilki. Mężczyzna jest wysoki, z włosami w takim samym kolorze jak Emmy. Na nosie ma okulary. Ubrany jest w szary garnitur i białą koszulę. Na nogach ma czarne buty. Małżeństwo trzyma się za rękę. Bez zgadywania wiem, ze to rodzice Emmy. Podchodzą do recepcji. Po chwili odchodzą i idą w kierunku schodów. Ja wbiegam pierwszy. Idę, a raczej biegnę korytarzem. Zatrzymuję się u drzwi do sali Emmy. Wchodzę i siadam na krześle. Dziewczyna śpi. Łapię ją za rękę. W tym momencie otwierają się drzwi i do pomieszczenia wchodzą jej rodzice. Gdy mnie widzą jej ojciec robi zaskoczoną minę, a matka tylko patrzy na córkę.

- Kim pan jest? - pyta jej ojciec

- Jestem chłopakiem Emmy - mówię

Pan Steel uśmiecha się i podchodzi do śpiącej córki.

- Co z nią? - pyta pani Steel

- Jest dobrze. Wybudziła się, a teraz śpi - mówię

Jej mama tylko kiwa głową.

- Kto zapłacił za tą klinikę? - pyta po chwili pan Steel

- Ja - mówię

- Ile kosztuje noc? - nie odpuszcza jej ojciec

- Tysiąc dolarów - mówię

- Ile ona już tu jest? - pyta pani Steel

- Dwa tygodnie - mówię

- O boże! To przecież prawie 15 tysięcy! Val i ja zwrócimy ci wszystko - mówi pani Steel

- Nie trzeba. Już ma zapłacony jeszcze tygodniowy pobyt tutaj. A jak trzeba będzie to przeniosę ją do lepszego szpitala - mówię

- A kim ty jesteś, że tyle zarabiasz? - pyta jej matka

- Erick Smith. Miło mi - mówię

- Ten Erick Smith? - pyta pan Steel

- Tak ten - uśmiecham się - Proszę nie kojarzyć mnie z moim majątkiem

- O boże! Erick Smith. Najbogatszy człowiek USA? - mówi zaskoczona pani Steel

- Tak - mówię

- Anastasio, w pracy mi nie uwieżą, że go znam - śmieje się pan Steel

Rozmawiamy jeszcze chwilę, bo budzi się Emma. Wychodzę z sali by pogadała z rodzicami...




Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz