Emma
- Erick! Emma! - powiedzieliśmy w tym samym czasie
Erick uśmiechnął się. Złapał mnie mocnej za rękę.
- Gdzie ja jestem? - pytam słabym głosem
- W szpitalu. Miałaś wypadek - mówi Erick
- O boże! - jęczę
- Spokojnie - Erick głaszcze mnie po włosach - Już wszystko dobrze
I wtedy zadzwonił mój telefon. Erick podał mi go, a ja odebrałam.
- Emma! Gdzie jesteś?! - krzyknął ktoś do słuchawki
- Mama? - pytam słabym głosem
- Emma? Dziecko, co się dzieje!? Twój głos! - mama jak zwykle panikuje
- Jestem w szpitalu - szeptam
- O boże! Którym?! - krzyczy
Patrzę na Ericka, a ten pisze mi nazwę szpitala (a raczej drogiej kliniki!) na telefonie, którą zaraz podaję mamie.
- Już jedziemy z ojcem! - krzyczy i się rozłącza
Wzdycham. No super! Jeszcze tylko brakuje mi to moich przewrażliwionych rodziców.
- Mam wyjść? - pyta Erick
- Nie. Udawaj mojego chłopaka - proszę go
- Eee... - Erick drapie się po głowie - Ja powiedziałem pielęgniarkom, że jesteśmy narzeczeństwem, żeby do ciebie wejść - mówi
Mimowolnie się uśmiecham, a Erick patrzy zagadkowo na mnie.
- Rodzicom powiemy o chodzeniu razem okej? - pytam
Erick kiwa głową i łapie mnie za rękę. Po jakiejś godzinie zasypiam.
Erick
Emma zasnęła. W tym momencie wychodzę z sali i idę po kawę. Wracając widzę idące korytarzem małżeństwo. Kobieta, chyba po 40-stce, z brązowymi włosami. Ubrana jest w ciemnoszary konplet i czarne szpilki. Mężczyzna jest wysoki, z włosami w takim samym kolorze jak Emmy. Na nosie ma okulary. Ubrany jest w szary garnitur i białą koszulę. Na nogach ma czarne buty. Małżeństwo trzyma się za rękę. Bez zgadywania wiem, ze to rodzice Emmy. Podchodzą do recepcji. Po chwili odchodzą i idą w kierunku schodów. Ja wbiegam pierwszy. Idę, a raczej biegnę korytarzem. Zatrzymuję się u drzwi do sali Emmy. Wchodzę i siadam na krześle. Dziewczyna śpi. Łapię ją za rękę. W tym momencie otwierają się drzwi i do pomieszczenia wchodzą jej rodzice. Gdy mnie widzą jej ojciec robi zaskoczoną minę, a matka tylko patrzy na córkę.
- Kim pan jest? - pyta jej ojciec
- Jestem chłopakiem Emmy - mówię
Pan Steel uśmiecha się i podchodzi do śpiącej córki.
- Co z nią? - pyta pani Steel
- Jest dobrze. Wybudziła się, a teraz śpi - mówię
Jej mama tylko kiwa głową.
- Kto zapłacił za tą klinikę? - pyta po chwili pan Steel
- Ja - mówię
- Ile kosztuje noc? - nie odpuszcza jej ojciec
- Tysiąc dolarów - mówię
- Ile ona już tu jest? - pyta pani Steel
- Dwa tygodnie - mówię
- O boże! To przecież prawie 15 tysięcy! Val i ja zwrócimy ci wszystko - mówi pani Steel
- Nie trzeba. Już ma zapłacony jeszcze tygodniowy pobyt tutaj. A jak trzeba będzie to przeniosę ją do lepszego szpitala - mówię
- A kim ty jesteś, że tyle zarabiasz? - pyta jej matka
- Erick Smith. Miło mi - mówię
- Ten Erick Smith? - pyta pan Steel
- Tak ten - uśmiecham się - Proszę nie kojarzyć mnie z moim majątkiem
- O boże! Erick Smith. Najbogatszy człowiek USA? - mówi zaskoczona pani Steel
- Tak - mówię
- Anastasio, w pracy mi nie uwieżą, że go znam - śmieje się pan Steel
Rozmawiamy jeszcze chwilę, bo budzi się Emma. Wychodzę z sali by pogadała z rodzicami...

CZYTASZ
Milion uczuć
Romance'To nie w gwiazdach zapisane jest nasze przeznaczenie, lecz w nas samych' Jedno spotkanie... Jedno spojrzenie... Jeden dzień... Jedna miłość... Całe życie... *książka zawiera przekleństwa i treści erotyczne* !zakaz kopiowania i przepisywania treści...