28 (II)

14.6K 1K 44
                                    

Emma

Dzisiaj obudziłam się dość wcześnie. Pierwszy rzut oka był na prawo, na stolik. Dostrzegłam wielki bukiet kwiatów. Ciekawe od kogo one są.

Przetarłam twarz i podniosłam się (nas) do pozycji siedzącej. Wzięłam do ręki karteczkę. Miałam ogromną nadzieję, że to od Erick'a.
Jednak pomyliłam się...

Kwiaty były od rodziców. Też dobrze, ale liczyłam na Erick'a. Czy to źle?

Śniadanie przyniosła mi pielęgniarka około 10. Zjadłam i nudziłam się. Postanowiłam zadzwonić do Jenny.

- Jenna? - zapytałam

- Cześć Emmo, już do ciebie jadę! - powiedziała do słuchawki

- Nie! Nie musisz! - pisnęłam

- No dobrze - powiedziała

- Chciałam się zapytać co z Erick'iem. Pamięta jeszcze coś? - zapytałam

- Dzisiaj jedzie na kontrolę do szpitala - oznajmiła, a ja wstałam, bo chciałam się przejść

- No to dobrze. Mam nadzieję, że wróci mu pamięć całkowicie - odpowiedziałam i podeszłam do windy

Wybrałam parter, bo chciałam kupić gazetę i sok w kiosku.

- Ja też na to liczę. Mógłby przypomnieć sobie Isabel i to co zrobiła, bo już nas zamęcza! - westchnęła matka Erick'a

- Co tam robi Isabel?! - warknęłam do telefonu i wyszłam z windy

- Przyjechała do Erick'a i zaczęła się nim opiekować. Jakiś masaż mu zrobiła, a teraz odwiozła do szpitala - powiedziała Jenna

W tym momencie otworzyły się główne drzwi i do recepcji i weszła przez nie Isabel, a za nią Erick!
I do kurwy, trzymała go za rękę!

- Oni tu są! - szepnęłam i rozpłakałam się

- Emmo, spokojnie! Ale skąd ty wiesz?! - zapytała Jenna

- Jestem w szpitalu - powiedziałam

- Już tam jadę! - krzyknęła Jenna i rozłączyła się

Zablokowałam ekran telefonu i schowałam się za ścianą. Isabel szła z Erick'iem usiąść na krzesłach. Śmiali się i gadali, jak młode małżeństwo.

Stałam tam jak głupia. Po chwili do recepcji wbiegła Jenna. Zaczęła coś krzyczeć. Erick puścił Isabel i podszedł do matki. Ta go ominęła, posłała wrogie spojrzenie uradowanej Isabel i ruszyła w moją stronę. Nie widziała mnie.
Postanowiłam wyjść z ukrycia.
Wyszłam zza ściany i otarłam szybko łzy. Gdy Erick mnie zobaczył, jego mina była bezcenna. Popatrzył się, a potem uśmiechnął.



Od razu puścił Isabel, która na widok mojego brzucha, usiadła z wrażenia.

- Emma! Co ty tu robisz?! - krzyknęła Jenna i przytuliła mnie

- Dostałam straszne bóle brzucha - powiedziałam

Erick wydał zduszony jęk zaskoczenia.

- Emmo, ale wszystko dobrze? - spytał Erick

- Tak - kiwnęłam głową

- Symuluje - zaśmiała się Isabel

Erick zawtórował jej.
Podeszłam do niego i chciałam go uderzyć, ale złapał mnie za rękę. Ścisnął mi ją, aż zabolało.

 Ścisnął mi ją, aż zabolało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- To boli - szepnęłam

Erick dalej nie poluźnił uścisku, tylko go wzmacniał. Musiała interweniować Jenna.

- Erick! Co ty robisz?! Zostaw ją! - pisnęła i próbowała odciągnąć Erick'a

Erick jakby nagle oprzytomniał i przestraszony puścił mnie, a ja złapałam się za rękę.
Była czerwona w miejscu, gdzie mnie uścisnął. Isabel siedziała za nim i chichotała.

Z jakiejś sali wyszła moja lekarka i przerwała nasze spotkanie.

- Panno Steel! Co pani tutaj robi?! Miała pani odpoczywać! To nie jest dobre dla dziecka! Proszę wracać do sali! - nakrzyczała na mnie

- Dobrze - wydusiłam i ruszyłam do windy

- Emmo! Zaczekaj! Ja nie chciałem! - Erick biegł i krzyczał za mną

- Spierdalaj! - syknęłam i weszłam do windy wybierając numer mojego piętra













Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz