5 (II)

17.1K 1K 21
                                    

Emma

Po wyjściu Carol z samochodu jeszcze przez chwilę nie mogłam się ogarnąć. Ciągle miałam myśli o tym kim ona jest? Po co dała mi tą kopertę? A jak to znowu podstęp ze strony Isabel?
A jeśli jednak nie?
Pokiwałam głową na boki, by odgonić te wszystkie myśli i ruszyłam do pracy. Weszłam do swojego biura, ściągnęłam marynarkę, wzięłam teczkę i ruszyłam do mojego szefa. Mój szef jest starszym i przemiłym facetem. Pan Wayves - tak ma na nazwisko - ma 53 lata, żonę i czwórkę dzieci. Jak zwykle po sprawdzeniu papierów podchodzę do jego gabinetu i pukam do drzwi. Słyszę ciche proszę, więc wchodzę do gabinetu.

- Szefie, tu są te papiery......... - urywam, gdy widzę jego żonę siedzącą na sofie, a pan Wayves koło niej - .........ja.........przepraszam - mówi3 speszona

- Nic się nie stało - mówi mój szef z uśmiechem

Jak zwylke jest z niego wyrozumiały mężczyzna. Uśmiecham się i kładę papiery na jego biurku. Wyciągam kartki i układam je tak, jak zawsze szef prosi. Oni kontynują rozmowę.

- Już nie wiem co zrobić - mówi żona szefa - On powiedział, że zachowuje się tak, bo jego tatuś nie ma dla niego czasu - pani Wayves jest bliska szlochu

- Kochanie, wiesz, że nie mogę wziąć teraz urlopu - mówi mój szef

A to dlaczego? - myślę sobie, ale uświadamiam sobie, że powiedziałam to na głos

- Słucham? - zapytał mój szef

No to wpadłam!

- Zapytałam dlaczego nie może szef wziąć wolnego. Przecież firma jest w porządku, ja zawsze sprawdzam wszystkie papiery, a dziewczyny z działu obok sprawdzają meile i odbierają telefony - mówię, a szef otwiera oczy i usta ze zdumienia

- Ona ma rację, kochanie - mówi żona szefa i łapie go za rękę - To tylko parę dni - mówi z nadzieją

- No dobrze - zgadza się mój szef, a żona całuje go w policzek - Ale ppd jednym warunkiem - mówi i patrzy na mnie tajemniczo - Ty na ten czas przenosisz się tutaj - wskazuje na swój gabinet

- Co?! - pytam zaskoczona - Ja nie mogę - mówię

- Możesz i to zrobisz. Przejmiesz szefostwo na te pięć dni. Jeśli ci się nie uda, zwolnię cię - oświadcza mój szef - Zaczynasz od dzisiaj

O cholera! W co ja się wpakowałam?!

No i tak godzinę później siedzę w szefa w gabinecie i przeglądam papiery przetargowe. Nudaa. O 12 dzwoni telefon.

- Emma? Znaszy szefie? - pyta Melanie

- Tak? - pytam

- Ktoś do ciebię. Jakiś mężczyzna. Idzie już na górę - mówi Melanie

- Dobra. Jest mój - śmieję się i słyszę to samo po drugiej stronie

Odkładam słuchawkę, gdy słyszę pukanie do drzwi. Wpatrzona w papiery - te od Erick'a - nawet nie zerkam kto przyszedł.

- Emma? - od kartki odrywa mnie ten głos

Podnoszę głowę i patrzę w te oczy. Mogłabym w nich utonąć.

- Erick? - zapytałam

- Co ty tu robisz? - zapytał

- O to samo pytam ciebię - mówię a w odpowiedzi dostaję ten uśmiech

- Mam umuwione spotkanie z panem Wayves'em - mówi spokojnie Erick i siada na sofie

- Tak się składa, że ja jestem szefem przez tydzień i nie mam czasu na głupoty - mówię, ukrywając uśmieszek

Wracam z powrotem do papierów.

- Dobrze - Erick przerywa ciszę - Więc zacznijmy od przetargu numer 35 - wskazuje na odłożoną przeze mnie kartkę

- Ah, tak. Posłuchaj...... - zagryzam wargę nie wiedząc jak zacząć, ale Erick mi przerywa

- Jeszcze raz zagryziesz wargę, a wezmę cię na tym biurku - wskazuje na biurko szefa

Przełykam głośno ślinę.
Co on sobie myśli?!

- Wracając do przetargu - udaje mi się wykrztusić

- Możemy inaczej spożytkować ten czas - mówiąc to, Erick wstaje z sofy i podchodzi do mnie





Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz