33

18.2K 1.1K 24
                                    

Emma

Jestem przerażona i uwięziona! Boję się, tak bardzo się boję! Łzy lecą mi po policzkach. Próbuję uwolnić ręce, pocierając liny o krzesło, niezauważalnie dla Isabel.

- Po pierwsze: odczep się od Erick'a - mówi Isabel dalej bawiąc się pistoletem, który przed chwilą naładowała jednym pociskiem

Kiwam głową zaprzeczając. Isabel uderza mnie w policzek, aż prawie spadam z krzesła. Czuję potworne pieczenie. Łzy lecą po policzkach.

- Po drugie: wiem, że Erick chce cię przeprosić. Masz mu odmówić! - krzyczy Isabel

Kiwam głową przecząco, za co znowu dostaję w twarz. Tym razem w drugi policzek. Zapiekło jeszcze bardziej. Łzy lecące po policzkach potęgują ból.
- Po trzecie: wyjedziesz z miasta - mówi Isabel, dotykając mojej twarzy

Kiwam głową przecząco. Znowu dostaję w twarz. Tym razem Isabel trafia w nos. Czuję, że cieknie z niego krew. Isabel uśmiecha się, pokazując krzywe zęby. Odrywa mi taśmę z ust. Zachłystnęłam się powietrzem, którego przedtem przez krwawiący nos mi brakowało. Isabel wyciągnęła coś z torebki. Okazał się to scyzoryk. Wzięła go do ręki. Przyłożyła go do mojego gołego kolana i przejechała tempą stroną.

- A teraz ostatnie: zostaw Erick'a w spokoju, bo zabiję ciebię i twoich posranych rodziców. A jak nie ja to moi ludzie - mówi i uśmiecha się

- Nie! - warczę do niej

- Ostrzegałam - mówi Isabel

Bierze scyzoryk do ręki i wbija mi go w udo. Jęczę z potwornego bólu. Łzy lecą mi po policzkach. Isabel wyciąga scyzoryk, a z rany leci krew. Boli jak cholera!

- Ty suko! - warczę pomiędzy falami bólu

- Jeszcze coś? - pyta z szyderczym uśmiechem Isabel

- Wiesz kim jesteś?! Jesteś n i k i m, jedną z wielu, które myślą, ze cokolwiek znaczą. Nie masz dla mnie żadnego znaczenia, równie dobrze mogłoby cię w ogóle nie być. Nie zauważyłabym różnicy. Myślałaś, że co?! Zabijesz mnie i Erick rzuci ci się w ramiona?! Czy ty w ogóle posiadasz rozum?! Jesteś popierdolona! Pierdolona wariatka! Wiesz dlaczego nikt cie nie kocha?! Bo ciebie nie da się kochać! Spójrz na siebie! Jak ty wyglądasz?! Nie ma na świecie faceta, który chciałby coś takiego! - warczę jej prosto w twarz

Isabel siedzi na biurku osłupiała. Wpatruje się we mnie, a potem wydaje tylko cichy jęk czy może warkot i wbija scyzoryk w moje drugie udo. Fala bólu rozlewa się po moim ciele. Jęczę z bólu, który jest tak ogromny, że prawie tracę przytomność.

- Nigdy. Nie. Waż. Się. Tego. Powtórzyć! - krzyczy Isabel i wyciąga scyzoryk z mojego uda

Krzyknęłam i rozpłakałam się od nowa. Wtedy do mojego biura ktoś zaczął się dobijać. Isabel schowała pistolet i scyzoryk. Odwiązała mnie.

- Nie waż się nikomu mówić - szepnęła

Isabel podeszła do drzwi i otworzyła je. W drzwiach pijawił się mój szef, Melanie, jakaś dziewczyna z działu obok i......Erick! Cholera! Otarłam oczy. Policzki piekły mnie niemiłosiernie. Erick od razu podszedł do Isabel i przygwoździł ją do ściany.

- Sprawdź co u niej - nakazał Melanie

Ona podeszła do mnie i gdy zobaczyła moje uda złapała się za buzię.

- O Boże! Emma! Dasz radę z tąd wyjść? - pyta

Kiwam jej głową przecząco. Erick przekazuje Isabel mojemu szefowi. Podchodzi do mnie i bierze mnie na ręce. Ostatnie co widzę to policja wkraczająca do mojego biura, a potem już tylko ciemność......













P.S. Rodział dodany szybciej, ze względu na was! Zmobilizowałam się i napisałam, chociaż przy 38° gorączki jest to trudne ;)
Dzięki że czytacie
Pozdrawiam,
Autorka

Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz