1 (III)

16.1K 953 40
                                    

Pół roku później

Emma

Minęło pół roku. Spokojne pół roku. Chyba za spokojne...
Nicholas rośnie jak na drożdżach! Ma już siedem miesięcy i uczy się teraz siadać. Coraz bardziej przypomina Erick'a. Jest zdrowym i pogodnym chłopczykiem.
Między mną, a Erick'iem układa się wspaniale. Spędzamy miło czas i jeszcze bardziej zbliżamy się do siebie.
Ale......no właśnie. Gazety coraz bardziej nas męczą. Koczują dniami i nocami pod naszą rezydencją. Co chwile jesteśmy na pierwszej stronie gazet. Nie możemy spokojnie wyjść z domu. Erick w sądzie wywalczył zakaz zbliżania się do naszego domu! Chociaż tyle...
Sam i Taylor wiodą spokojne małżeńskie życie. Sam jest w trzecim miesiącu ciąży. Taylor jak się dowiedział, to nie mogł ogarnąć się ze szczęścia. Od razu kupił jej kawiaty, zabrał do restauracji i zaczął remont domu.
Cieszę się z ich szczęścia.

- Erick! - zawołałam mojego narzeczonego

- Tak? - wychylił się zza drzwi swojego gabinetu

- Jest 19 - powiedziałam i wzięłam Nicholas'a na ręce - Zrób sobie przerwę - poprosiłam go

- No dobrze - Erick zamknął drzwi i przyszedł do nas do salonu

Akurat bawiliśmy się zabawkami. Nicholas'owi idą teraz ząbki i obgryza wszystkie zabawki śliniąc się przy tym okropnie.

- Cześć syneczku - powiedział Erick, a w odpowiedzi dostał szeroki uśmiech małego - Poczytamy bajki? - zapytał

- Dobry pomysł. Akurat za chwilę miałam kłaść go spać - uśmiechnęłam się

- Chodź misiaczku - powiedział Erick i wziął małego na ręce

Nicholas chętnie wyciągnął do niego rączki. Poszli do jego pokoju. Pozbierałam zabawki, którymi bawiłam się z małym. Erick przyszedł do salonu wziąć bajkę ze stolika. Zaniosłam zabawki do pokoju Nicholas'a. Wtedy Erick wszedł z małym do pokoju.

Lewą ręką trzymał Nicholas'a, a prawą książeczkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Lewą ręką trzymał Nicholas'a, a prawą książeczkę. I czytał mu ją.

- "Cześć towarzysze! - krzyknął do kolegów żółwik Sally" - czytał Erick na głos

Mały patrzył na niego jak w obrazek. Uśmiechnęłam się na ten widok.

- Idę pobiegać - szepnęłam, a Erick tylko kiwną głową, że usłyszał

Poszłam do sypialni i przebrałam się w dres. Zmierzchało. Był marzec. Dokładnie połowa marca. Nie było jako tako zimno, ale wiał lekki wiatr. Wzięłam słuchawki i mp3 i wyszłam z rezydencji. Postanowiłam pobiec do pobliskiego parku. Było spokojnie i cicho. Biegłam swoim stałym tempem, ale coś mnie zatrzymało nagle koło jednego z drzew. Wychyliłam się zza niego i ujrzałam w oddali Taylor'a! Ściągnęłam słuchawki.
Stał z jakimś facetem i widocznie się o coś kłócili. Podbiegłam jeszcze bliżej i schowałam się obok niego za drzewem. Oparłam się o nie plecami i nasłuchiwałam.

- Nie zrobię tego dla ciebię! To szaleństwo! - krzyczał tamten facet

- Dlaczego?! - warknął Taylor, aż przeszedł mnie dreszcz i zrobiło się nagle zimno

Owiał mnie wiatr i rozwiał kosmyki włosów, które nie związałam.

- Pogadamy gdzie indziej - powiedział ten drugi - Jutro o 13 za kawiarnią Café - szepnął i odszedł w drugim kierunku

Obok usiadła na ławce jakaś para, dlatego tamten spasował i spotkają się gdzie indziej. Taylor odwrócił się i szedł w moją stronę. Przywarłam do drzewa by mnie nie zobaczył. Ucieszyłam się, gdy odszedł spokojnie. Policzyłam do pięćdziesięciu i puściłam się szybkim biegiem w drogę powrotną do domu. Byłam zmęczona, ale nie dawałam za wygraną i biegłam, choć nogi odmawiały posłuszeństwa. Naciągnęłam kaptur, gdy zobaczyłam grupkę paparazzi przy parku. Zobaczyłam w oddali Taylor'a. Nie chciałam dłużej tam być. Przyznam, bałam się. Bałam się, że on mnie zobaczy.
Zastanawia mnie tylko kim był ten człowiek. I o co im chodziło.
Chyba zacznę śledzić Taylor'a...
I już wiem, gdzie zacznę...



























I jak? ;)

Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz