32 (III)

11.3K 757 38
                                    

Emma

Byłam zaskoczona tym, że aż tyle osób czekało pod szpitalem na moje wejście. Erick podtrzymując mnie lekko, prowadził w stronę reporterów. Uśmiechnęłam się i lekko im pomachałam. Ludzie krzyczeli moje imię.

- Dziękuję, że czekaliście i wspomagaliście nas w tym trudnym dla nas okresie - powiedział Erick w stronę reporterów

Pomachałam im i ruszyliśmy do samochodu. Erick pomógł mi wsiąść, ponieważ jeszcze ciężko mi było chodzić na dłuższe dystanse.
Wróciliśmy nareszcie do domu.
Byłam przeszczęśliwa. Wszystko wydawało się układać jak najlepiej. W mieszkaniu powitała mnie cała rodzina. A moje kochane dzieci były rozpromienione i szczęśliwe. Dzięki temu ja też czułam się szczęśliwą i spełnioną kobietą.

Rok później

- Nicholas! Poczekaj na mamusię! - krzyczałam za moim synkiem

Byliśmy w parku. Rose i Luke pojechali na weekend do mojej mamy, a Katie jest u rodziców Erick'a. Moje dzieci są rozchwytywane przez całą rodzinę, a bywa taki czas, że w ciągu weekendu widzimy je tylko przez chwilę. Ja wiem, że my jesteśmy rodzicami, ale Erick nie potrafi odmówic mojej mamie, a co dopiero swojej. W tym tygodniu został nam Nicholas i razem z Erick'iem poszliśmy na "pół" rodzinny spacer.

- Emmo, pozwól mu chwilę pobiegać - uśmiechnął się Erick i pogłaskał mnie po plecach

Siedzieliśmy na kocu, a Nicholas biegał wokół.

- Erick'u, ale może upaść i coś sobie zrobić - ripostowałam - Wiesz, że nie lubię jak nasze dzieci płaczą - skarżyłam się

Erick zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.

- Tata! - zawołał Nicholas i pokazał na budkę z lodami

- Erick... - zaczęłam, ale mój mąż mi przerwał

- Tylko jednego - uśmiechnął się i wstał

- Obiad ty mu będziesz dawał - złożyłam ręce na klatce piersiowej

- Dobrze - odpowiedział Erick

Wziął Nicholas'a na ręce i ruszyli w kierunku budki z lodami.
Po chwili w moją stronę biegł Nicholas. W pulchnej rączce trzymał mały kubeczek z lodami.

- Mama! Patrz co mam! - mały usiadł mi na kolanach i zajadał się lodami

Erick wrócił i usiadł obok mnie. Popatrzyłam na niego karcącym wzrokiem, a w odpowiedzi dostałam uśmiech Erick'a.

- Ty go dzisiaj karmisz - powiedziałam i odwróciłam wzrok w drugą stronę

Erick zaśmiał się i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się na ten gest. Chwilę przerwał Nicholas, który domagał się kolejnej porcji lodów.
I Erick jak zwykle mu uległ.


















Hej!
Postanowiłam, że jak skończę tą książkę (już niedługo) to będę wstawiać pojedyńcze rozdziały o dalszym życiu całek rodzinki (głównie ich dzieci).
Pozdrawiam!
Avant

Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz