6 (II)

17.1K 1K 14
                                    

Emma

- Nie! Erick! Uspokój się! - chciałam go zatrzymać

- Wiem, że tego chcesz - powiedział i uśmiechnął się

- Nie! Ty się zaraz żenisz! - krzyknęłam

Wstałam z krzesła i podeszłam do okna. Przyłożyłam głowę do zimnego szkła. Widziałam w odbiciu samą siebię. Nie pewną, młodą dziewczynę, która na zabój kocha Erick'a Smith'a. Nie potrafię się mu oprzeć.

- Emma, ja się z nią nigdy nie ożenię - mówi Erick

Czuję jego oddech za mną. Kładzie rękę na moich plecach. Wstrzymuję oddech. Jego ręka zsuwa się do mojej tali.

- Nie, Erick. Nie kiedy twoja matka się we wszystko miesza - odpowiedziałam mu na jego gesty

Strąciłam jego rękę z mojej tali i usiadłam z powrotem za biurkiem. Erick szedł w stronę drzwi. Przystanął i odwrócił się.

- Nigdy cię nie zostawię - szepnął i wyszedł z gabinetu

Z westchnieniem oparłam się o fotel i dotknęłam czoła. Było gorące. Jejku, ale przeżycie. Złapałam się za skronie i pokręciłam lekko głową. Erick ma rację. W głębi duszy chciałam, żeby mnie pocałował. Chciałam poczuć, że mu na mnie zależy. Nie wiem co mam myśleć...

Do końca dnia podpisałam jeszcze pięć faktur i zamówiłam w drukarni tusze do drukarek. Zawsze robią to inni, ale ja wolałam się przejść po sektorach firmy i zebrać informację ile mam ich zamówić. Wyszło około 30, bo jeszcze są w magazynie. Zaplanowałam szefu na następny tydzień wieczorowe wyjście na premierowy Wieczór Wydawnictw. Nasze wydawnictwo jest na piątym miejscu najczęściej kupowanych gazet w NY. Po pracy udałam się do domu. Marzyłam o tym od rana. Wzięłam prysznic i wślizgnęłam się pod kołdrę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

*tydzień później*

Ten tydzień minął mi bardzo szybko. Był też jednym z najcięższych. Codziennie wstawałam i szłam do pracy, w której tylko odwiedzali mnie jacyś nachalni faceci i proponowali przetarg. Jeden chciał mnie przelecieć w zamian za połowę jego firmy. Zadzwoniłam od razu po ochroniarzy. Także było ciężko, ale też miło. W piątek cały mój dział zrobił imprezę "powitalną". Od dzisiaj jestem dalej na swoim miejscu. Nawet jestem szczęśliwa. Co z tego, że szef ma bardziej miękki fotel. Ja wolę swój. Mimo, że twardy, ale własny.
A dlaczego ten tydzień był najgorszy?
Zero wiadomości od Erick'a!
Zero!
Nie oddzwonił na moje próby kontaktu z nim. Nie odpisuje na moje meile i smsy. Jest tak jakby zapadł się pod ziemię. Może sobie wszystko przemyślał? Może nie chce być ze mną? Miałam cichą nadzieję, że jednak oddzwoni. Napisze. Nawet jakby napisał, że zrywa ze mną - a byliśmy razem? - to dobrze, że w ogóle odpisał. A tymczasem nic! Chodziłam cała poddenerwowana i co chwilę sprawdzałam telefon. Jakbym była uzależniona.

Jestem uzależniona.

Od twojej obecności Erick'u...













Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz