26

20.2K 1.1K 41
                                    

Erick

Widziałem jak Emma wyszła. Jej twarz wyrażała jedno. Ból. U to przeze mnie. Chciałem wyjść, ale Isabel mnie złapała razem z matką za ręce i przytrzymały. Nie mogłem się ruszyć. A tak chciałem za nią pobiec! Powiedzieć jej, że to nie prawda, że tylko ją kocham j chcę z nią być. Teraz stojąc na tym jebanym podwyższeniu, czuję uścisk w żołądku. Łzy pchają mi się do oczu. Tak mi! Czy to takie dziwne? Co wy byście zrobili na moim miejscu?
Po policzku czuję lecące łzy. Podnoszę rękę do oczu i ocieram łzy. Nigdy bym nie pomyślał, że będę za kimś płakać. A jednak. Jest to chyba oznaka, że ją kocham.

- Erick'u, kochanie, już niedługo zapomnisz o tej suce - mówi Isabel i próbuje usiąść mi na kolanach

- Nie mów tak o niej, a w ogóle to spierdalaj ode mnie - warczę i spycham ją

Wychodzę z sali. Kurwa co ona sobie myśli? Jest jakaś jebnięta w tą jej farbowaną główkę.

- Synu, gdzie się wybierasz? - pyta matka, gdy zakładam płaszcz

- Jadę do Emmy - warczę w jej stronę

- Do tej dziewuszki? Zostaw ją. Ona nie jest dla ciebie. Zachowuje się jak dziwka - trajkocze matka

- Nigdy. Kurwa. Więcej. Tak. O. Niej. Nie. Powiesz. - warczę w jej stronę i wychodzę, trzaskając przesadnie drogimi drzwiami

Wsiadam do jebanego auta i odjeżdżam od mojej debilnej matki. Kurwa, że ojciec z nią wyrzymuje. Gorzej z James'em. On ma dopiero 17 lat, ale i tak już od paru ładnych latek jej nienawidzi. James to mój młodszy braciszek. Szczerze mówiąc, chciałbym, żeby umarła. Nie życzę jej źle, ale przez pieniądze zrobiła się żałosną suką. Nic się dla niej nie liczy. Nawet Emily. Nie ma czasu dla małej. Nawet, żeby chwilę dziecka nie przytulić? Jest cholerną i zarozumiałą suką!
Jadę pod adres przyjaciółki Emmy. Wiedziałem, że tam jest. Henry mieszka z żoną i czwórką dzieci na tym samym osiedlu co Sam - jej przyjaciółka. Mam nadzieję, że Emma mi wybaczy i postara się wysłuchać.

Emma

Sam zaparkowała pod jej domem. Mieszka tu sama, bo jej siostra wyjechała na wakacje. Tak mieszkają razem. Otworzyła drzwi, a mi nagle zrobiło się niedobrze. Oparłam się o ścianę.

- Em, wszystko ok? - pyta Sam i trzyma mnie za rękę, podpierając

- Niedobrze mi... - nie skończyłam bo już pobiegłam do toalety

Klęknęłam przy toalecie i zwymiotowałam. Sam trzymała mi włosy. Jestem jej bardzo wdzięczna. Jest zawsze przy mnie. Kocham ją jak siostrę. Sam przemyła mi twarz i zaprowadziła do jej sypialni. Nie miałam siły na nic. Sam pozbyła mnie sukienki i przykryła kocem. Wyszła z pokoju na chwilę, a zaraz wróciła z kołdrą. Przykryła mnie jeszcze nią.

- Dziękuję - wyszeptałam

- Nie ma za co - Sam pogłaskała mnie po ręce - A teraz śpij. Rano porozmawiamy - Sam dała mi całusa w czoło i wyszła, zamykając drzwi

Sam jest wspaniała. Mam nadzieję, że dobrze jej z tym jej chłopakiem. Po chwili odpłynęłam w krainy Morfeusza.

Sam

Emma była wykończona. Położyłam ją spać. Widać było, że dzisiaj miała ciężki dzień. Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam przed telewizorem. Była 21:14. Po chwili przyszedł do mnie sms.

Max: Słoneczko, dojechałaś spokojnie?

Omg! Jak ja go uwielbiam! Jest taki troskliwy!

Ja: Tak. Dziękuję za troskę

Odpisałam mu, a odpowiedź przyszła natychmiastowo

Max: Całe szczęście. Zadzwonię jutro. Dobranoc kocie :*

Ja: Dobranoc. Kocham cię.

Max: Ja cię bardziej.

Uśmiecham się i już mam zamiar mu odpisać, gdy ktoś puka - a raczej wali - do moich drzwi. Odkładam telefon, ściszam telewizor i idę otworzyć. Przede mną pojawia się mężczyzna.

- Jest Emma? - pyta głębokim głosem

No i kurwa właśnie cię zidentyfikowałam. Normalnie jak zwłoki - śmieję się w środku.

- To ty jesteś Erick? - pytam a on tylko kiwa głową

No to się będzie działo...




















Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz