24

22.5K 1.1K 12
                                    

Erick

Obudziłem się na chwilę przed Emmą. Nie mogłem uwierzyć, że zrobiliśmy to. Ta noc była jedną z piękniejszych. Chwile wczorajszej nocy wypełniały nasze jęki i doznania. Emma śpi na mojej klatce piersiowej. Co jakiś czas słodko marszczy nosek. Głaszczę ją po włosach, na co ona porusza się niespokojnie i otwiera swoje oczy. Patrzy na mnie i uśmiecha się. Jest taka piękna po przebudzeniu.

- Cześć - wychrypiała Emma

- Cześć - odpowiedziałem jej

Przeczesuję jej miękkie włosy swoją ręką i składam pocałunek na jej włosach. Emma uśmiecha się i wtula się we mnie.

- Która godzina? - pyta Emma

- 10:40 - odpowiadam jej

- Muszę iść do pracy - chichocze Emma - Bo szef mnie wywali z pracy

- Spróbuję z nim pogadać - śmieję się razem z Emmą

- Załatw nam dwa tygodnie wolnego i jedźmy na wakacje - szepcze Emma

- Okej - odpowiadam jej mając przed oczami to co będziemy tam robić

Emma siada, naciągając kołdrę na piersi.

- Ty tak na serio? - pyta zaskoczona - Ja tylko żartowałam - śmieje się sama z siebie

No normalnie uwielbiam tą kobietę!

- Na serio - mówię i posyłam jej uśmiech na co ona się zaczerwieniła

- Nie, nie, nie. Erick'u ja nie mogę. Mam pracę - mówi Emma

- Której szefem jestem ja - śmieję się

- Nie. Nawet mnie na to nie stać. Ostatnie oszczędności wysłałam Meredith - szepta zawstydzona Emma

- Komu? - zapytałem zaciekawiony

Kim jest ta Meredith? I dlaczego Emma się zawstydziła?

Emma

- Komu? - zapytał Erick, a ja od razu wiedziałam, że się pogrążyłam

Jak ja mu to teraz powiem? Jak on zareaguje? Pewnie wyżuci mnie ze swojego życia, a ja go tak bardzo kocham! Tak, kocham cię Erick'u!

- Meredith...... - zaczynam - O boże! To takie trudne. Ona była żoną lekarza w moim rodzinnym miasteczku. Ja...ja go zabiłam - zaczęłam płakać - Było ciemno, zimno i dopiero co padał deszcz. Nawieżchnia była śliska. Ja straciłam panowanie nad samochodem. I on wybiegł mi zza zakrętu. Ja nie chciałam...... - teraz się bardziej rozpłakałam.

Erick przysunął się do mnie i przytulił.

- Ja nie chciałam... - łkałam w jego ramię

- Ciii, wszystko będzie dobrze - szeptał Erick i tulił mnie do siebie

Siedzieliśmy tak chyba z 10 minut.

- Ja już muszę iść - mówię i ocieram oczy

- Nie, chcę zjeść z tobą śniadanie - mówi Erick i całuje mnie w czoło

Kiwam mu tylko głową. Wciągam na siebie ciuchy i wiążę włosy w kucyk. Erick ubiera jeansy i szarą bluzkę, a na to marynarkę. Zakładamy buty i wychodzimy z jego posiadłości. Jedziemy w stronę miasta...

Erick

Emma przez całą drogę była smutna i zamyślona. Opierała czoło o szybę i nic nie mówiła. Patrzyła się przed siebie. Postanowiłem dać jej chwilę spokoju i też nic nie mówiłem. Podjechaliśmy pod pierwszy lepszy bar śniadaniowy. Nazywał się chyba Java Jones. Słyszałem kiedyś, że podają tu fantastyczne naleśniki. Zamówiliśmy właśnie je. Z dodatkiem syropu klonowego i owoców. Dużo rozmawialiśmy i atmosfera była fantastyczna. Uśmiechnięci wyszliśmy po śniadaniu. Poszliśmy jeszcze na spacer. Gdy wracaliśmy, zadzwoniła do mnie matka. Robi dzisiaj kolację. Zaprosiłam mnie z osobą towarzyszącą.

- Emmo, pójdziesz ze mną na kolację do mojego domu? Poznasz mojego ojca i rodzeństwo - zapytałem się Emmy, bo wiem, że moja matka jej nie lubi

- Ale twoja matka... - zaczęła Emma

- Niech tylko spróbuje coś powiedzieć - uśmiechnąłem się i wziąłem ją za rękę - Idziemy i koniec

- Nienawidzę mojego szefa - zaśmiała się Emma

- A szef cię kocha - uśmiechnąłem się i pociągnąłem w stronę samochodu

Zawiozłem do domu i obiecałem o 19 po nią przyjechać. Pożegnała mnie pocałunkiem, który pogłębiłem. Emma weszła do mieszkania, a ja odjechałem do mojego mieszkania.
Mam nadzieję, że dzisiaj obejdzie się bez wybryków matki...








Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz