9

29.2K 1.5K 27
                                    

*Tydzień później*

Emma

Dziś wychodzę z kliniki. Nareszcie! Strasznie wkurzające są te pielęgniarki! Erick siedział ze mną cały czas. Właśnie się pakuję. Do mojego pokoju wchodzi lekarz.

- Dzień dobry - mówi facet

- Dzień dobry. Kiedy dostanę wypis? - pytam

- Właśnie go przyniosłem oraz kosztorys pobytu - mówi i podaje mi kartki

Jaki kurwa kosztorys!? Biorę kartki i zaczynam czytać.

'Cennik pobytu w klinice:
- 21 tyś dolarów (3 tygodnie: nocowanie)
- 3,6 tyś dolarów (leki i opieka personelu)
- 1,4 tyś dolarów (inne wydatki typu: wyżywienie)
Rachunek wystawiony i uregulowany na pana Ericka Smitha'

O boże! Z wrażenia usiadłam. On zapłacił za mnie 25 tyś dolarów za mój pobyt tutaj! Muszę mu to wszystko oddać! O boże! Kończę się pakować i wychodzę. Powiedziałam Erickowi, że wychodzę o 12, a naprawdę wychodzę o 11. Biorę torbę, w recepcji podpisuję wypis i wychodzę. Szpital jest chyba w najbogatszej dzielnicy. Dzwonię fo mojej przyjaciółki - Sam.

- Hej, Sam? - pytam

- O boże! Em, co się dzieje? Twoi rodzice mówili, że miałaś wypadek! - gada jak najęta

- Tak miałam - odpowiadam

- Byłam w szpitalu, ale nie chcieli mnie wpuścić! - krzyczy

- Eee....Sam. Głupio mi cię prosić, ale mogłabyś po mnie przyjechać? Nie mam czym wrócić - mówię

- O boże! Em, oczywiście! - odpowiada

- Dzięki - podaję jej adres

- Będę za chwilę! - rozłącza się

Po 15 minutach podjeżdża koło szpitala jej samochód. Macham jej i wsiadam.

- Em! - przytula mnie na powitanie

- Też się stęskniłam, Sam - mówię i oddaję uścisk

- Mamy tyle do pogadania! - piszczy i rusza

- To może jedziemy do kawiarni? - pytam

Kiwa głową i wyjeżdża na główną drogę. Gdy stajemy na światłach, obok nas podjeżdża Bentley. Obracam się. W środku siedzi......Erick! O cholera! Nie mam ochoty teraz z nim gadać. Wyciągam ten przeklęty cennik i piszę długopisem tam wiadomość.

'Oddam wszystko. Dzięki za pomoc'

Wyciadam z auta.

- Em?! - słyszę głos Sam

Podchodzę do jego auta. Widzę jego zdziwiony wzrok. Macham mu przed maską kartką, składam ją na pół i wkładam za wycieraczkę. Odwracam się i wsiadam do auta.

- Emma! - krzyczy Erick, wysiadający z auta

- Jedź - mówię do Sam, gdy widzę zielone światło

Ona rusza i jedzie.

- Kto to był? - pyta Sam

- Powiem kiedy indziej, okej? Zawieziesz mnie do domu? Spotkamy się kiedy indziej - mówię

- Dobrze. Zadzwoń - mówi i zawozi mnie pod moje mieszkanie

Gdy jestem pod mieszkaniem, wysiadam, biorę torbę, macham Sam na pożegnanie i wchodzę do domu. Kieruję się od razu pod prysznic. Po prysznicu idę zjeść tosty i kładę się spać. Jednak szpitale męczą...

Erick

Wysiadła z samochodu. Jej piękne brązowe włosy rozsypały się na plecy. Podeszła do mojego samochodu. Pomachała mi jakąś karteczką przed nosem i odjechała. Nie zwracała uwagi na moje wołanie. Wziąłem kartkę do samochodu i odjechałem w stronę jej mieszkania. Dopiero tam otworzyłem kartkę. Cholera! Miała tego nie zobaczyć! Na końcu coś dopisała.

'Oddam wszytko. Dzięki za pomoc'

Boże! Siedziałem chyba z godzinę i zdecydowałem do niej iść. Wysiadłem z auta i wszedłem do bloku mieszkalnego. Odszukałem numeru 6. Było to mieszkanie na 1 piętrze. Wdrapałem się po schodach i po chwili stałem pod drzwiami. Podniosłem rękę i zastukałem...


Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz