15 (II)

15.6K 1K 41
                                    

Emma

- Niestety mam złą wiadomość - powiedział mężczyzna

- Jaką złą?! Kim pan do cholery jest?! - zaczęłam krzyczeć do telefonu i płakać jednocześnie

Sam i Vanessa patrzyły na mnie zaskoczone i trochę zaintrygowane.

- Jestem ratownikiem medycznym. Pan Erick Smith miał wypadek. Aktualnie przebywa na sali operacyjnej - powiedział ze stoickim spokojem ratownik

- Ale jak to?! Co się stało?! - krzyczałam do telefonu

Byłam roztrzęsiona i załamana. Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach. Cała się trzęsłam ze strachu. Ta wiadomość sparaliżowała mnie całkowicie.

- Nie mogę udzielać informacji. Proszę przyjechać do szpitala - odpowiedział ratownik

- Jaki to szpital?! Już jadę! - warczę przez łzy

Ratownik podaje mi adres i na szczęście (albo nie szczęście) szpital jest tylko kilka przecznic dalej.

- Em, co się dzieje?! - pyta Sam

- Erick! On miał wypadek! Jest w szpitalu! Muszę do niego jechać! - bełkotałam bez składu i ładu

- O nie! - zatrzymała mnie Vanessa - W tym stanie nie pojedziesz - oznajmiła

- Ale muszę! - krzyknęłam w desperacji

- Zawiozę cię - zaproponowała Sam

Kiwnęłam tylko głową. Zabrałyśmy swoje rzeczy i wsiadłyśmy do jej samochodu. Vanessa miała jechać moim, zaraz za nami. Wsiadłam do samochodu i zapiełam pasy. Sam wsiadła za kierownicą i odpaliła.
Cały czas płakałam i ściskałam w ręce telefon, w nadzieji, że zaraz zadzwoni Erick i powie, że to żart!
Przycisnęłam głowę do zimnego okna i zacisnęłam powieki w celu odgonienia bólu i cierpienia.

Przypomniały mi się wszystkie chwile z Erick'iem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Przypomniały mi się wszystkie chwile z Erick'iem. Nasze pierwsze spotkanie, pocałunek, wspólna noc i tak wszystko po kolei, aż po oświadczyny i dzisiejszy ranek. Było tak wspaniale! Życie załamało mi się w jednej chwili!

- Już jesteśmy - powiedziała Sam i pogłaskała mnie po ramieniu

- Dzięki - odpowiedziałam jej i wysiadłam z samochodu

Sam zaraz za mną. Vanessa zajechała właśnie moim autem mi drogę.

- Poczekamy tutaj - powiedziała Samanta i wsiadła do Vanessy

- Zaraz wam powiem czy zostaję czy nie - odszepnęłam przez łzy

Biegiem ruszyłam do wejścia. W środku od razu do moich nozdrzy dostał się zapach szpitalu. Blee! Nie znoszę tego zapachu!
Podbiegam do recepcjonistki.

- Przepraszam! Tutaj przyjechał Erick Smith przed chwilą! - krzyknęłam - Gdzie on jest?!

- Blok operacyjny - odpowiedziała i popatrzyła się na mnie w stylu 'Wszystko będzie dobrze!'

No ale kurwa jestem tu i nie będzie dobrze!
Posyłam jej nieme 'dziękuję' i biegnę we wskazanym kierunku. Mijam korytarze i w końcu dobiegam do wielkich szklanych drzwi, zasłoniętych białą płachtą z wewnątrz. Napis na nich głosił: Blok operacyjny. Chciałam je otworzyć, ale zatrzymała mnie pielęgniarka.

- Co pani robi?! Tam nie można wchodzić! - okrzyczała mnie

- Ale......tam jest Erick - płakałam

- Już dobrze - przytuliła mnie - Sprawdzę co się dzieje i zaraz wrócę - zaproponowała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Już dobrze - przytuliła mnie - Sprawdzę co się dzieje i zaraz wrócę - zaproponowała

- D-dobrze - wyjąkałam i usiadłam na jednym z plastikowych krzesełek

Pielęgniarka weszła przez drzwi i zamknęła je z cichym kliknięciem.
Zaczęłam się modlić, by wszystko było dobrze.




Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz