3 (III)

16.5K 955 97
                                    

Emma

Wbiegłam do domu i nawet niezauważyłam Erick'a siedzącego z Nicholas'em na sofie w salonie.

- Emma! - zawołał mnie Erick - Emma!

Obróciłam się i z zaskoczenia, że on tu jest podskoczyłam. Ściągnęłam rękaw bluzy by ukryć siniaka z wczoraj. Uderzyłam się o to drzewo. Erick trzymał Nicholas'a za rączki i bawił się z nim, a mały śmiał się.



- Um... hej - szepnęłam

- Gdzieś ty była?! - prawie krzyknął na mnie

- Poszłam pobiegać - uśmiechnęłam się

- A Nicholas? - zapytał Erick - Zostawiłaś go u mojej matki! - krzyknął na mnie

Nicholas zaczął płakać, więc Erick wyszedł z nim z salonu. Na schodach odwrócił się i powiedział:

- Jeszcze wrócimy do tego.

Przewróciłam oczami i poszłam pod prysznic. Ciepła woda otuliła moje ciało. Nie wiem ile tak stałam, ale drzwi od łazienki otworzyły się i wszedł Erick. Usiadł na ubikacji i odchrząknął.

- No co?! - zapytałam

- Gdzie byłaś?! - warknął na mnie

- Pobiegać - odpowiedziałam

W pewnym sensie byłam pobiegać. No cóż, nie wszystko muszę mu na razie wyjawić. Zauważyłam, że Erick się rozbiera.

- Co robisz?! - krzyknęłam

- Wchodzę tam - Erick skończył się rozbierać i wszedł pod prysznic do mnie

Erick złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i złączyłam nasze usta w pocałunku. Woda otuliła nasze ciała. Całowaliśmy się namiętnie i bez opamiętania.



Oderwaliśmy się od siebie. Erick uśmiechnął się.
Nagle poczułam, że robi mi się słabo...

- Erick - szepnęłam

Pewnie opadłabym na płytki, ale Erick mnie złapał. Poczyłam ciężkość powiek i pochłonęła mnie ciemność.
Ostatnie co pamiętam to Erick rozpaczliwie wołający moje imię...

***

Ocknęłam się w jakimś pomieszczeniu.



Szybko usiadłam i rozglądnęłam się. Byłam w szpitalu. Poczułam okropny ból brzucha i opadłam na poduszki. Miałam przypięte mnóstwo kabelków do rąk i klatki piersiowej. Przybiegła jakaś pielęgniarka, a po niej lekarz. Wypytywali mnie co mi jest, to im odpowiadałam zgodnie z prawdą. Lekarz zrobił mi usg brzucha i orzekł, że potrzebne są natychmiast inne badania.

- Ale o co chodzi? - zapytałam

Mój głos brzmiał okropnie. Byłam zachrypnięta, więc odchrząknęłam. Lekarz popatrzył na mnie pocieszająco.

- Jest pani......






























Heloł!
Przepraszam za długą nieobecność: Kłopoty w raju :D
Mamy rozdział!
Liczę na wasze opinie.
Pozdrawiam,
Autorka.

Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz