23 (III)

13K 946 71
                                    

Erick

- Pani Smith, ma pani najrzadszą grupę krwi na świecie, czyli AB Rh-. Szukaliśmy dla pani dawcy, ale nie mamy nikogo w swoim systemie. Pani rodzina i przyjaciele, też odpadają - wyjaśnił lekarz

Emmie zaczęły lecieć łzy po policzkach.

- Ale jak to! Musicie ją uratować! - krzyknąłem

- Erick - upomniała mnie moja matka

- Obawiam się, że została nam tylko chemioterapia, ale jest pani w ciąży i będzie to zagrażać życiu dziecka - wyjaśnił lekarz - Zostawię teraz państwo, abyście mogli przemyśleć, a pani zdecydować się na chemioterapię - dokończył lekarz i wyszedł z sali

Nastała cisza. Głucha cisza. Matka Emmy łkała w ramię męża, Sam i Vanessa stały nieruchomo koło okna i trzymały się za rękę. Emma leżała spokojnie na łóżku. Trzymałem ją za rękę i tuliłem do swojej twarzy.

- Nie chcę chemioterapii - wyznała Emma słabym głosem

W sali wszyscy zamarli.

- Emmo! Błagam! Nie rób mi tego! - szepnąłem

- Może znajdą dawcę - szepnęła Emma

- A jak nie? - spytała Sam

- To... to umrę - szepnęła Emma

Ścisnąłem mocniej jej rękę i rozpłakałem się na dobre.

Miesiąc później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miesiąc później

Stan Emmy pogorszył się. Ciąża rozwija się prawidłowo i jest to już końcówka trzeciego miesiąca. Emma nie chce chemioterapii ze względu na ciążę. A ja nie chcę by umierała! Strasznie schudła i widać jej aż za bardzo kości policzkowe i kości na ramionach. Wczoraj, gdy przeczesała ręką włosy, zostały na niej pukle jej włosów. Emma dzielnie walczy, ale widzę, że cierpi.

- Dzień dobry! - do sali wszedł zadowolony lekarz

- Nie taki dobry - westchnąłem

- Znaleźliśmy dawcę szpiku! - uśmiechnął się lekarz

Było widać jak na dłoni rozpromienienie Emmy i moje zresztą pewnie też.

- Niestety, jeśli zrobimy to w trakcie trwania ciąży, może się pani liczyć z poronieniem. Mamy tylko 15% szans, że dziecko przeżyje - wyjaśnił lekarz

- Chcę spróbować - szepnęła Emma

Ścisnąłem jej rękę, by dodać jej otuchy. Byłem zadowolony, że się zgodziła.

- W takim razie, zabieg możliwe, że wykonamy już jutro. Kobieta, która chce zostać dawcą, mieszka w sąsiednim stanie i już tu jedzie - uśmiechnął się lekarz

Wyszedł i zostaliśmy z Emmą sami. Patrzyłem się jej w oczy, a ona mi. Był to przełomowy moment. Mieliśmy dawcę, a Emma zaakceptowała ewentualne poronienie. Byłem w tamtym momencie szczęśliwy...





































Milion uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz