#85

1.1K 73 4
                                    

Obudziłam się bardzo niewyspana i zmęczona. Obróciłam się i zobaczyłam Jungkooka, który jeszcze spał. Nie chcą go budzić przytuliłam się do niego i leżałam to aż nie poczułam jak jego ręce wędrują po moim ciele, a jego usta nie są na mojej szyi. W tedy zobaczyłam, że Jungkook nie śpi.

-Cześć skarbie, nie wyglądasz najlepiej.- powiedział

-I tak się czuję. Nie mam siły.- powiedziałam słabo

-Poczekaj.- powiedział i dotknął ręką mojego czoła- Jesteś strasznie rozpalona, masz gorączkę.

-Co teraz?

-Weźmiesz zimną kąpiel na zbicie temperatury. Możesz sama wstać?- chłopak wstał i założył bokserki

-Tak.- odparłam i powoli podniosłam się, zakręciło mi się w głowie, ale zignorowałam to i dalej wstawałam.

Kiedy stałam już o własnych siłach nakryta kocem chciałam zrobić krok, ale zachwiałam się i prawie upadłabym gdyby nie Kookie.

-Właśnie widzę ile masz siły.- wziął mnie na ręce i zaczął iść

-Gdzie mnie zabierasz?

-Do łazienki, bierzesz zimną kąpiel.

Weszliśmy do łazienki, chłopak dalej trzymając mnie w ramionach zaczął nalewać do wanny lodowatej wody. Kiedy wanna była pełna postawił mnie na ziemi i zdjął ze mnie koc. Teraz stała naga, ale chłopak nie zwracał na to uwag, tylko wziął mnie na ręce i włożył delikatnie do wanny.

-Mam być przy tobie, czy wyjść?- zapytał kucając przy wannie

-Zostań.- powiedziałam cicho

Chłopak posłuchał prośby i został. Nie miałam w sobie ani trochę siły więc Jungkook zaczął mnie myć. Podczas tej czynności zasnęłam i obudził mnie dopiero gdy wyciągał mnie z wanny.

-Przepraszam, obudziłem cię?- zapytał troskliwie

-Tak, ale nic się nie stało.

Wyciągnął mnie i posadził na brzegu wanny. Zaczął wycierać moje ciało ręcznikiem, a następnie pomógł mi założyć piżamę. Wziął na ręce i zaniósł kładąc na łóżku. Przykrył mnie kołdrą i momentalnie zasnęłam.

Jungkooka Pov.

Kiedy Amber leżała w łóżku po chwili zasnęła. Wyszedłem z pokoju i zadzwoniłem do mamy.

-Halo?

-Hej mamo.

-Cześć kochanie. Coś się stało?

-Nie, a w sumie to tak. Jestem z Amber, ona jest chora, czy możemy do was przyjechać?

-Tak, pewnie. To kiedy będziesz?

-Za jakąś godzinę.

-Dobrze. To do zobaczenia.

-Pa mamo.

Kiedy skończyłem rozmowę, zacząłem pakować nasze walizki, gdy były już spakowane zaniosłem je do samochodu, poszedłem do recepcji, żeby się wymeldować wcześniej. Oczywiście nie było z tym żadnych problemów, bo hotel należał do rodziców Amber. Wróciłem do pokoju, żeby zabrać Amber. Kiedy wszedłem do pokoju Amber smacznie spała. Nie chciałem jej budzić, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu. Po chwili ruszyliśmy już w stronę domu moich rodziców. Po 20 minutowej drodze byliśmy już na miejscu. Wysiadłem z auta i wziąłem dziewczynę na ręce, zaniosłem ją do mojego pokoju i położyłem na łóżku, przykryłem kołdrą i poszedłem po walizki. Po drodze spotkałem mamę.

-Czemu Amber jest chora?- zapytała

-Wpadła do morza. Rozchorowała się. Mamy jakieś leki na zbicie gorączki?

-Chyba nie, zaraz pójdę do apteki i kupię.

-Nie, mamo zostań z Amber, ja to zrobię.

-Tylko uważaj na siebie.

-Jasne.- założyłem maskę i okulary i wyszedłem z domu, skierowałem się do najbliższej apteki

Amber Pov.

Przebudziłam się w opuszczonym budynku przywiązana sznurami do krzesła. Kompletnie nie mogłam się ruszyć. Podniosłam głowę i zobaczyłam przede mną siedzącego Jungkooka. Wyglądał tragicznie, był cały w krwi i siniakach, miał wiele ran na rękach i twarzy. Jego lewe oko było spuchnięte i fioletowo-czerwone. Nagle drzwi się otworzyły, a przez nie weszła Sakura.

-No witaj Amber, dawno się nie widziałyśmy.- zaczęła

-Czego chcesz od nas!?- krzyknęłam próbując wyrwać się

-Chcę tylko żebyś cierpiała jak najbardziej. A Jungkook mi w tym pomoże.

-Co chcesz mu zrobić?!- spytałam wystraszona

-Jak widzisz już teraz wygląda strasznie, ale zaraz jego cierpienia się skończą.- powiedziała i wyciągnęła z kieszeni pistolet. Stanęła za Jungkookiem i wycelowała w tył jego głowy

-Nie! Nie rób tego!- krzyczałam płacząc i wyrywając się z krzesła

-Nie martw się zaraz do niego dołączysz.- powiedziała i nacisnęła spust, kula uderzyła w głowę Jungkooka, a z dziury, którą zrobiła zaczęła pryskać krew

Podeszła do mnie i wycelowała również w moją głowę. Po chwili strzeliła.

Nagle wybudziłam się z tego koszmaru. Siedziałam na łóżku cała spocona i ciężko oddychałam. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że jest to pokój Jungkooka, a przy łóżku siedzi jego mama.

-Amber wszystko dobrze. Jesteś w pokoju Jungkooka.- powiedziała głaszcząc mnie

-A gdzie on jest?- zapytałam wystraszona

-Poszedł po leki dla ciebie. Zaraz powinien wrócić. Chcesz może czegoś do picia?

-Mogłaby mi pani dać wodę.

-Znowu mówisz na "pani" jeśli nie wygodne jest dla ciebie mówienie "mama" to mów do mnie "ciocia" dobrze?

-Tak, pewnie.

-To ja zaraz przyjdę, a ty połóż się. Teraz powinnaś odpoczywać.

-Dobrze.

Ciocia wyszła, a ja położyłam się tak jak mi kazała. Jednak to był tylko sen i nic nie grozi Jungkookowi. Jakie szczęście, nie wiem co bym zrobiła gdyby coś mu się stało.

-Kochanie, masz wodę.- powiedziała ciocia podając mi szklankę

-Dziękuję.- upiłam łyka- Jest już Kookie?

-Jeszcze go nie ma, pójdę zobaczę czy może już wrócił, a ty leż i odpoczywaj.

Pa jakiś 10 minutach drzwi od pokoju się otworzyły, a w nich stał Jungkook. Podszedł do mnie i usiadł na skrawku łóżka.

-Jak się czujesz kochanie?- zapytał

-Mogło być lepiej.

-Przyniosłem dla ciebie leki. Weź je.

-Dziękuję.- wzięłam leki i połknęłam je

Moja Przygoda z Nimi... II Jeon Jungkook II [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz