Nadszedł poniedziałek, obudził mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na telefon dzwonił Jin, ciekawe co on chce.
-Halo?
-Hej, Amber. Dzisiaj chłopaki się trochę spóźnią, bo mamy mały problem.
-Dobrze. Nie ma sprawy.- powiedziałam zaspana, rozłączyłam się.
Dobiegała dopiero dziewiąta. Wstałam, co więcej mogę robić? Przecież nie zasnę o tej godzinie. Wyjrzałam przez okno wydawała się piękna pogoda. Poszłam do łazienki i umyłam się. Dzisiaj nie szłam biegać więc mogę pobyć jeszcze w piżamie. O dziesiątej dziesięć zaczęłam się powoli zbierać, wiedziałam, że chłopaki się spóźnia ale chciałam jeszcze sama potrenować. Założyła:
Dokładnie o dziesiątej czterdzieści wyszłam z domu i skierowałam się do wytwórni. weszłam na salę puściłam jakąś piosenkę BTS i zaczęłam tańczyć. Kiedy tańczyłam odwróciłam się w stronę wejścia i zobaczyłam Jungkooka wpatrującego się we mnie jak w obrazek. Na początku się wystraszyłam, ale potem chciałam do niego podejść. Jednak moje wspaniałe szczęście mi przeszkodziło, robiąc krok pośliznęłam się i prawie upadłam lecz Jeon mnie złapał w ostatniej chwili. W jego oczach było widać troskę, strach i gniew. Jak te uczucia mogą wystąpić na raz?
-Amber! Mówiłem ci już, że masz bardziej na siebie uważać. Nie będę zawsze przy tobie.- złapał mnie i wziął na ręce, żebym nic nie mogła sobie zrobić
-Tak wiem, ale co ja mogę na to poradzić.
-Poradzić na co?- zapytał zdziwiony
-Że jestem tak niezdarna przy.... Nieważne, po prostu odstaw mnie na ziemię.
-Nie! Nie ma takiej opcji. Jeszcze sobie coś zrobisz.- mówił i postawił mnie delikatnie na krześle, usiadłam a on mówił dalej- Nic ci nie jest? Może coś cię boli?
-Nie, wszystko jest dobrze. Ważne, że mnie złapałeś.
Siedzieliśmy tak jeszcze parę minut aż reszta BTS w końcu się pojawiła. Spojrzałam na zegarek czternasta. Jak mogli dopiero teraz przyjść?
-Czemu dopiero teraz przyszliście!? Co było aż tak ważne?!- krzyczałam na nich
-Przepraszamy Amber, coś nam wypadło i nie mogliśmy być wcześniej.- odezwał się Jin
-Możecie mi powiedzieć co takiego?- chciałam wiedzieć co jest aż tak ważne
-Nasz menadżer jest w szpitalu i musieliśmy go odwiedzić. To nic poważnego, tylko zemdlał.
-Nie mogliście mi tego powiedzieć przez telefon. A ja się martwiłam, że coś cię wam stało.- odetchnęłam z ulgą, naprawdę bałam się, że coś im się stało
-Może zaczniemy próbę, wiem, że jest późno, ale może jednak?- zaproponował Tae
-Pew..- nie zdążyłam dokończyć, bo Jeon mi przerwał
-Chłopaki to nie jest dobry pomysł, Amber potknęła się i prawie upadła. Powinna trochę odpocząć.- zasugerował Jeon w jego głosie dalej było słychać troskę- Może zamiast tego to my coś zatańczymy a ty nas ocenisz?- zwrócił się do mnie chłopak
-Dobrze, więc zaczynajcie.- powiedziałam i włączyłam muzykę
Chłopaki zaczęli tańczyć do "Boy With Luv" szło im bardzo dobrze, kiedy skończyli podeszli do mnie i usiedli na podłodze. Podałam wodę Jinowi i Sudze.
-I jak nam poszło?- spytał Jimin
-Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Ale RM masz pewne braki, może powinieneś mieć prywatne lekcje ze mną?
-Będziecie sam na sam?- spytał zaniepokojony J-Hope
-Tak, a co oznacza stwierdzenie sam na sam?
-Może zaczniemy to za pewien czas?- wtrącił lider
-Jasne, jestem do waszej dyspozycji.
-Może już skończymy?- wtrącił Suga
-Pewnie.- potwierdziłam, kiedy wychodziłam z sali usłyszałam jak chłopaki mnie wołają
-Amber! Może wpadniesz do nas wieczorem i obejrzymy jakieś filmy?- spytał V
-Z jakiej okazji?
-Już tydzień razem pracujemy, pora to oblać.- stwierdził Jimin
-Mogę przyjść, ale pod jednym warunkiem zero alkoholu. Jasne!?
-Tak! Pewnie!- krzyknęli razem
-To Jin przyjedzie po ciebie o 19. Dobrze?- ciągnął dalej temat RM
-Tak, a teraz już będę się zbierała. Jest już prawie siedemnasta, a ja muszę się przebrać.
Pożegnałam się z chłopkami i wyszłam.
CZYTASZ
Moja Przygoda z Nimi... II Jeon Jungkook II [ZAKOŃCZONE]
FanficCzytając to pamiętaj, że jest to moja pierwsza opowieść i mogą pojawiać się błędy.... Młoda dziewczyn jest córką właściciela wytwórni muzycznej. Dziewczyna zostaje choreografem jednego z zespołów. Co może się stać jeśli jeden z członków zespołu zako...