#88

1K 66 4
                                    

Dwa dni wcześniej (dzień porwania Amber) Jungkook Pov.


Właśnie wróciliśmy z chłopakami z wytwórni, oni poszli do naszego dormu, a ja skierowałem się do mieszkania Amber. Chciałem tam na nią zaczekać. Kiedy wybiła 23, Amber wciąż w domu nie było. Zadzwoniłem do niej, ale nie odbierała. Może zostawiła telefon i jest u rodziców? Tak, tak może być. Postanowiłem zostać w jej domu, na wypadek jak by rano wróciła. Jednak rano też jej nie było. Zadzwoniłem do jej rodziców, Amber tam nie było. Wiec zadzwoniłem do jej przyjaciół, oni też nie wiedzieli gdzie ona jest.

Zacząłem się martwić, ale nic z tym nie zrobiłem, tylko zadzwoniłem do niej. Nie odebrała. Kolejny dzień minął, dziewczyny dalej nie ma. Na szczęście przypomniałem sobie, że ojciec Jimina jest policjantem i poprosiłem go kiedyś, żeby dał mi jeden z ich nadajników. Włożyłem go do jej telefony, jak nic teraz mi się przyda. Zrobiłem to kiedy Amber miała te swoje koszmary o Sakurze. Martwiłem się, że ta dziewczyna może kiedyś postanowić się zemścić i może ją porwać. Włączyłem GPS. Pokazał mi lokalizację Amber, była ona w jakimś opuszczonym budynku na obrzeżach Seulu. To nie daleko, jakieś 30 minut drogi.

Powiedziałem o wszystkim chłopakom i razem ruszyliśmy na miejsce. Tak spotkaliśmy jakiś 2 facetów, Jimin i Suga się nimi zajęli, a reszta poszła dalej. Następnie weszliśmy do pokoju w którym była jakaś dziewczyna i chłopak. Podszedłem do nich z V i RM'em.

-Gdzie jest Amber!- krzyknąłem

-Ty jesteś Jungkook? Twoja dziewczyna raczej już nie żyje.- odparła dziewucha i uśmiechnęła się

-Jesteś Sakura, gdzie jest Amber?!- krzyczałem

-W tamtym pokoju.- wskazała palcem na pokój przed nią i zaczęła się śmiać

Szybko odwróciłem się i pobiegłem do niego, otworzyłem drzwi, a w nim ujrzałem moją kochaną Amber. Była cała we krwi, siniakach, miała na sobie tylko bieliznę i jakąś bluzę. Podbiegłem do niej, oddychała. Kazałem zadzwonić im na pogotowie i policję. Sam wziąłem moją kruszynkę na ręce i zniosłem ją na plac przed tym budynkiem. Karetka jak i policja przyjechały bardzo szybko. Policja zabrała tą czwórkę i już nam powiedzieli, że nie wyjdą oni za szybko, pogotowie zaś zabrało Amber do szpitala, pojechałem razem z nią, a chłopaki jechali autem.

Gdy dojechaliśmy do szpitala lekarze zabrali ją na ostry dyżur i na salę operacyjną. Straciła dużo krwi i teraz nie wiadomo czy przeżyje. Jestem dobrej myśli, chodź boję się niesamowicie o moją kochaną dziewczynę. Siedziałem przed salą operacyjną razem z Jiminem i Jinem. Reszta pojechałam do domu jej rodziców aby powiedzieć im o stanie Amber. Wszyscy bardzo się martwimy, siedziałem przed tą salą i płakałem. Jin przytulił mnie.

-Wszystko będzie dobrze.- mówił

-A jeśli nie, co wtedy będzie. Ja nie dam sobie rady sam. Kocham ją.- mówiłem płacząc

-Młody uspokój się wszystko musi być dobrze. Musi.- powiedział Jimin

-Zamknij się, nie chcę was słuchać, ile już czekamy?

-Operacja trwa już ponad 4 godziny. Idę zapytać pielęgniarki czy może już coś wiedzą. Jimin zostań z nim.

-Spoko stary.

Amber Pov.

Obudziłam się w tym samym pokoju gdzie byłam gdy prawie utonęłam. Nagle drzwi otworzyły się, a przez nie wszedł Mark. Usiadł obok mnie na łóżku i uśmiechnął się do mnie.

-Cześć Amber znów się spotykamy.

-Co ja tu robię? Znowu?

-Jesteś na sali operacyjnej, lekarze właśnie cię tracą.

-Czy ja umrę?- zapytałam smutna

-Mam nadzieję, że nie. Jungkook prawie tam ze świrował ze strachu.

-Mogę zobaczyć co teraz robi?

-Przykro mi, ale nie. Chcesz wrócić na ziemię?

-Sama nie wiem, już tyle przeszłam. Nie mam siły na więcej. To już dla mnie za dużo. A co z Sakurą?

-Jest w więzieniu, nie wyjdzie za szybko.

-A jej koledzy?

-Też są tam.

-Dlaczego mi nie pomogłeś gdy cię potrzebowałam?

-Jestem tylko aniołem, nie za wiele mogę zrobić.

-Co mam zrobić, nie mam siły na dalsze życie, ale kocham Jungkooka?

-Powinnaś wrócić na ziemię.

-Masz rację, jak mam to zrobić?

-Zaraz tam wrócisz.

Po jego słowach zaczęłam słabnąć i już przez mgłę widziałam jak wszystko robi się czarne.

Jungkook Pov.

Cały czas siedziałem przy sali i czekałem na jakąś wiadomość. Po chwili przyszedł do nas Jin.

-I co?- zapytałem

-Pielęgniarki nic nie wiedzą. Musimy czekać na jakąś wiadomość od lekarzy.

-I co teraz?- zapytał Jimin

-Zadzwonię do reszty i zapytam się co będą robić.- powiedział Jin i poszedł gdzieś

-Młody nie martw się, Amber wyjdzie z tego.- pocieszał mnie Jimin

-A jak nie, nie wybaczę sobie tego. To była moja wina. Nie powinienem zostawiać jej samej!- krzyczałem i wpadłem w szał

-Proszę pana, proszę się uspokoić. To jest szpital.- powiedziała przechodząca obok nas pielęgniarka

-Jungkook uspokój się!- krzyknął Jimin- Może pani dać mu jakieś leki na uspokojenie?

-Oczywiście, zaraz przyniosę.

-Nie chcę żadnych leków!- krzyczałem

-Już młody bądź cicho.

-Chłopaki powiedzieli mi, że zaraz tutaj przyjadą z rodzicami Amber, Kai'em, Krystal, Hyolyn, CL i JiSoo i Choa. Wszyscy już o tym wiedzą.- powiedział Jin przychodząc do nas

-To super.- odparłem ironicznie

-Co mu jest?

-Jest przygnębiony i zły. Zaraz pielęgniarka poda mu leki na uspokojenie.- odparł Jimin

-Już mówiłem, że nie chcę żadnych leków.

-Tu są leki, podajcie je koledze.- powiedziała kobieta podchodząc do nas i dają tabletkę Jiminowi

-Masz młody, dobrze ci to zrobi.- wziąłem tabletkę i połknąłem ją

Moja Przygoda z Nimi... II Jeon Jungkook II [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz