Moja Przygoda z Nimi... II Jeon Jungkook II [ZAKOŃCZONE]

#165

-Amber to miłe, ale muszę to przemyśleć.- odparła

-Proszę, to nic takiego. Będziesz dobrze zarabiała, normalne godziny pracy, wspaniała atmosfera. Czemu się po prostu nie zgodzisz?

-Nie jestem pewna. To trochę za dużo.

-Byłaś menadżerką hotelu.

-Hotelu, który zbankrutował. Nie boisz się, że to samo stanie się z wytwórnią?

-Nie, bo wiem, że nie dopuścimy do tego. Potrzebuję osoby, której mogę zaufać i która już trochę mnie zna. To co?

-Jak zawsze uparta.- zaśmiała się

-Niczym się nie zmieniłam. To?

-Zgadam się.- odparła

Podeszłam do niej i mocno przytuliłam.

-Znasz już pewnie mojego ochroniarza. Nie przejmuj się nim, zawsze będzie obok nas. Właśnie masz prawo jazdy?

-Tak, a co?

-Nic, tylko pytam. Od kiedy chcesz zacząć?

-Mogę od jutra.- odparła

-Świetnie, możesz przyjść na 10, a pracujemy do 15 może 16.

-Wow, tylko nie traktuj mnie lepiej, bo jestem twoją znajomą.

-Nie będę.

-W takim razie ja już pójdę.

-Nie poczekaj, muszę pokazać ci gdzie będziesz miała swoje biuro. Jak nie będzie coś pasowało to mów śmiało, pozmieniamy.

-Ok.

Poszłyśmy i wszystko dziewczynie pasowało więc pożegnała się z nią i wyszła. Podziękowałam Tae za jego pomoc i wróciłam do swojego biura. Moja współpraca z SooAn była bardzo udana, wykonywała swoją pracę i pomagała mi. Ponadto wróciłam do pracy jako choreograf. Niestety nie mogę zawsze pracować z BTS, bo mam też inne obowiązki, ale staram się pomagać im i spędzać jak najwięcej czasu właśnie z nimi. Jungkook już przyzwyczaił się, że nie jestem zawsze do dyspozycji, ale wie, że kiedy mówię "nie" to oznacza "nie".

Eric również jest bardzo zadowolony z bycia wiceprezesem. Nawet nie przeszkadza mu dużo pracy i zawalony grafik. Nadszedł grudzień i wjazd na Kota Kinabalu, mam również spędziliśmy święta bożego Narodzenia. Dzięki wycieczce nasza wytwórnia jeszcze bardziej się zjednoczyła, a pracownicy zintegrowali. Czyli same plusy. Mimo, że była zima na Kota Kinabalu było ciepło i nawet słonecznie. Trochę odmienne święta, ale równie udane.

Codziennie Jungkook zabierał mnie na spacer po plaży. Siadaliśmy na rozgrzanym piasku i oglądaliśmy zachód słońca. Kochałam ten widok, a jeszcze jak siedziałam wtulona w mojego narzeczonego to wszystko było wspaniale. Mogłabym tak siedzieć już do końca życia, ale to tylko tym czasowe marzenia. Może kiedyś się spełnią. Mieszkam dalej z Jungkookiem w apartamencie, a BTS w dormie, chodź teraz już ze swoimi dziewczynami. Tak samo mają EXO. Po świętach na początku stycznia postanowiłam pójść do więzienia i zobaczyć się z Sakurą. Mimo tego co mi zrobiła chcę wiedzieć dokładnie, dlaczego chciała mnie zabić.

Czy to tylko przez moją wygraną? Weszłam do sali w której dziewczyna siedziała.

-Co ty tu robisz?- zapytała chłodno

-Chcę znać prawdę.

-Jaką?

-Czemu chciałaś mnie zabić?

-Mówiłam już chciałam się zemścić.

-Ale czemu? Co ja ci takiego zrobiłam?- zapytałam

-Kiedy byłam młodsza moim trenerem był Rosjanin japońskiego pochodzenia, który był bardzo surowy. Często krzyczał na mnie i był w stanie mnie uderzyć, bo pomyliłam się. Kiedy nadszedł czas zawodów trener powiedział mi, że mimo mojej pracy nie wygram tych zawodów. I powinnam się poddać. Jednak ja walczyłam, ale przegrałam z tobą. Chciałam zemścić się za wylane hektolitry potu i krwi, nieprzespane noce. Ból, siniaki i opuchlizny. Wszystko przez co przechodziłam przed tymi zawodami.

-Ale ja nie miałam nawet zamiaru wygrać. Nie wiedziałam, że tobie aż tak na tym zależało.

-Nie ma sprawy teraz to i tak już wiele nie zmieni. Ja jestem tutaj, a ty jesteś wspaniała i uwielbiana przez wszystkich. Nie sądziłam, że jednak nie jesteś taką ofermą.- zaśmiała się

Po raz pierwszy widziałam jej szczery uśmiech. Po wizycie w więzieniu poczułam się lepiej. Kolejne dni mijały, a ja mimo pracy i stresu mam czas na przyjaciół i ich dziwne przyjęcia z dużo dawką alkoholu. Wreszcie zaznałam szczęścia, którego tak bardzo w moim życiu brakowało. Nareszcie coś idzie dobrze i mam nadzieję, że dobra passa nie pęknie jak bańka mydlana.