Odcinek 33

1.1K 128 8
                                    


Poranek Kagamiego stawał się nieodmowną przyjemnością, o ile po przebudzeniu tuż obok siebie znajdował Kuroko. Krucha postać jego chłopaka wśród pierzyny od razu wprawiała go w wyśmienity nastrój, a jeśli do tego po chwili do jego umysłu dochodziły wspomnienia tego, w jaki sposób się tam znalazł, nie istniało praktycznie nic, co mogłoby przebić tę magiczną bańkę.

Przeciągnął się z rozkoszą, uśmiechając pod nosem i przytulając do pleców swojego ukochanego. Ucałował jego ramię, opierając głowę o dłoń, a łokieć o poduszkę. Ostrożnie zerknął pod pościel, by upewnić się, że Tetsuya niewiele na sobie ma – a konkretnie same bokserki, które zresztą nieco się zsunęły i ukazywały uroczy rowek, o ile Taiga odpowiednio wysoko uniósł kołdrę.

– Widzisz tam coś ciekawego?- mruknął sennie Kuroko.

– Uhm...- Kagami speszył się nieco i opuścił pościel, na co Tetsuya wzdrygnął się lekko, gdy chłodniejsze powietrze prześlizgnęło się po jego nagim kręgosłupie.

– Mogłeś trochę pomyśleć, zanim zrzuciłeś na mnie tę kołdrę, wiesz?- westchnął z lekką irytacją, tyłem przysuwając się do Kagamiego, by zapewnić sobie przyjemne ciepło, które jak zawsze biło od jego muskularnego ciała, w szczególności zaś od klatki piersiowej.

– Przecież delikatnie ją opuściłem – zauważyłem Taiga, marszcząc lekko brwi.

Kuroko nie miał sił walczyć o ostatnie zdanie, gdyż wciąż jeszcze był trochę śpiący. W milczeniu napawał się więc ciepełkiem za jego plecami, mając ochotę zamruczeć, albo przynajmniej westchnąć z rozkoszą.

– To chyba twoja kolej na przygotowanie śniadania?- zapytał Taiga, znów go przytulając i wtulając nos w jego włosy. Zdecydowanie za bardzo lubił ich zapach.

– Śpieszy ci się gdzieś?

– No niekoniecznie, a co?

– To, że ze śniadaniem będziesz musiał poczekać, dopóki nie wstanę – mruknął Tetsuya. Otworzył oczy i zamrugał kilka razy, by pozbyć się uczucia piasku pod powiekami. Wiedział, że i tak nie zaśnie, skoro Kagami był już wybudzony.

Tak jak przypuszczał, po chwili bezruchu jego chłopak zaczął bezwiednie przesuwać palcami po jego ramieniu. Nie robił tego specjalnie, Kuroko wiedział, że był to odruch, poza tym był on na tyle miły, że nigdy nawet nie próbował strącić jego dłoni czy narzekać, że nie daje mu spać – bo w istocie, choć dotyk ten był delikatny, sprawiał również, że Tetsuya nie mógł na powrót zasnąć.

Oczywiście, działało to w ten sposób tylko rano, po przebudzeniu.

– Mamy na dzisiaj jakieś plany?- zapytał Taiga.

– Poza śniadaniem na razie żadnych – mruknął w odpowiedzi Kuroko.- To trochę smutne, że się tak obijamy...

– To może gdzieś wyskoczymy?- zaproponował czerwonowłosy.- Co powiesz na kino? Zdaje się, że ostatnio była premiera ekranizacji tej książki, co czytałeś, nie? Tego kryminału.

– Hmm...- Tetsuya był całkiem zaskoczony, że jego chłopak o tym pamiętał, w końcu nie należał do osób, które interesują się książkami. Sądził, że nie zwraca uwagi na to, co czyta Kuroko.- W sumie czemu nie?- odparł w końcu, wzruszając lekko ramionami.- To i tak lepsze niż ciągłe siedzenie w domu.

– Wiesz, ja tam nie mam nic przeciwko siedzeniu w domu – zamruczał Kagami, ponownie całując jego ramię.- Albo leżeniu...- Znów je pocałował.- Albo nawet staniu – dodał żartobliwym tonem, ponownie całując ramię. Tetsuya zagryzł lekko wargę w nieudolnej próbie powstrzymania uśmiechu. Obrócił się leniwie na plecy, by mieć nad sobą Taigę i pozwolił mu się pocałować.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz