Odcinek 71

747 109 25
                                    


Takao był już trochę znudzony czekaniem, aż jego chłopak się obudzi.

Leżąc w miękkiej, cieplutkiej pościeli, czarnowłosy przyglądał się Miyajiemu, jedną ręką podpierając sobie głowę, drugą leniwie gładząc klatkę piersiową Kiyoshiego. Noce były coraz zimniejsze, nawet pomimo ogrzewania, wobec czego po wieczornych słodkich igraszkach i prysznicu, przebrali się w piżamy. Takao miał na sobie pożyczone od Miyajiego lekkie spodnie od piżamy, trochę na niego za duże, zważywszy na fakt, że jego chłopak był całe piętnaście centymetrów wyższy od niego.

Dochodziła godzina dziewiąta. Gdyby chodziło o kogoś innego, Kazunari nie dziwiłby się pewnie, że ktoś lubi sobie pospać, skoro do pracy idzie na popołudnie, ale Miyaji należał do porannych ptaszków i zazwyczaj był na nogach już przed ósmą.

Takao ostrożnie odgarnął jego blond włosy z czoła, wpatrując się w spokojną, śpiącą twarz mężczyzny. Kiedy nie patrzył wzgardliwie gdzie popadnie i nie marszczył gniewnie brwi, wyglądał stanowczo zbyt przystojnie. Kazunari uśmiechnął się do siebie pod nosem, przesuwając dłoń na policzek Miyajiego i gładząc go delikatnie palcami. Pochylił się i musnął ustami jego usta. Odsunął się trochę i szerzej uśmiechnął, ale Kiyoshi tylko zamlaskał i odwrócił głowę na drugi bok.

Kazunari sapnął cicho śmiechem. Dalej przyglądał się Miyajiemu, zastanawiając się, w jaki sposób go obudzi. Rozmyślał nad mocniejszym pocałowaniem go, nad połaskotaniem go i nad...

Zagryzł wargę. Może by tak przekonać się, ile prawdy w tych filmikach w Internecie, gdzie pieszczoty partner całą akcję przesypia?

Chichocząc cicho pod nosem, Takao powolutku zsunął się niżej, uważając, by nie podnieść za bardzo kołdry – w ten sposób napuściłby chłodnego powietrza i Miyaji mógłby zacząć się wiercić. Potrzebował do tego sporo cierpliwości, ale w końcu jakimś cudem udało mu się zniżyć w kompletnych ciemnościach do poziomu krocza swojego chłopaka. Nisko pochylony, chwycił ostrożnie gumkę spodni piżamy blondyna i już przymierzył się do tego, by zacząć powoli opuszczać je w dół.

Tyle że... w tej pozycji nie widział już twarzy Kiyoshiego. Skąd będzie wiedział, czy się obudził? Może przecież udawać, że się nie obudził, prawda?

Przeklinając swoją głupotę, Takao wydostał się spod pościeli i spojrzał bacznie na ukochanego. Spał, nie ma bata. Trudno, będzie musiał to zrobić dłonią, żeby cały czas mieć jego twarz na oku.

Po długich minutach w końcu udało mu się zsunąć odrobinę spodnie Miyajiego i dostać się do jego członka. Przysunął się nieco bliżej, chwytając go delikatnie i poczynając ruszać dłonią w górę i w dół – bardzo powoli, uważnie obserwując Kiyoshiego...

Który praktycznie od razu otworzył oczy.

Zgiąwszy lewą nogę – tę, obok której nie leżał Takao – i odsunąwszy ją nieco na bok, wziął głęboki, jeszcze senny oddech i odwrócił głowę do Kazunariego. Przeciągnął się leniwie, obejmując go ramieniem i mrugając, by spędzić ostatki snu z powiek.

– Nudzisz się?- zamruczał.

– Chyba z pół godziny czekałem, aż się obudzisz – odparł Takao, ściskając lekko w dłoni jego penisa i pochylając się na Kiyoshim. Pocałował go, przymykając z rozkoszą oczy.

– To miłe, że postanowiłeś mnie obudzić w ten sposób, ale wystarczyło mnie szturchnął pół godziny temu – mruknął Miyaji, odwracając się do niego bokiem i przyciskając do niego lekko. Pochylił się i zaczął składać leniwe pocałunki na szyi Kazunariego.- Szybciej przeszlibyśmy do konkretów...

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz