Odcinek 77

684 97 51
                                    

Pewna osoba z otoczenia błędnego koła miłości z pewnością była zadowolona i dobrze wykorzystywała fakt, jakim było zerwanie Kagamiego i Kuroko.

Osobą tą był nie kto inny, a Himuro Tatsuya.

– Otwórz buzię – polecił z uśmiechem Himuro, przysuwając się do Taigi i podsuwając mu pod nos mini-drożdżówkę maślaną z owocami.

Kagami odruchowo położył dłonie na jego biodrach, kiedy ten oparł się wolną ręką o jego klatkę piersiową. Otworzył usta i spróbował wypieku. Przeżuł, posmakował, przełknął.

– Mm, dobre – stwierdził, obejmując Himuro w talii. Tatsuya odłożył na bok drożdżówkę i zarzucił Kagamiemu ręce na szyję, przyciskając się do niego całym ciałem.

Obaj mężczyźni stali właśnie w kuchni – zgłodnieli po wcześniejszych długich igraszkach w łóżku. A ponieważ Himuro tego dnia przywiózł ze sobą kilka smakołyków z cukierni swojego chłopaka, Murasakibary, kochankowie postanowili najeść się nimi, zamiast trwonić czas na gotowanie.

Tak więc teraz Kagami opierał się pośladkami o blat szafek w swojej kuchni, a Himuro, wtulony w niego, dopiero co skończył go karmić. Nie mieli na sobie nic prócz bokserek. Bo i po co mieliby się ubierać, skoro czekało ich jeszcze kilka godzin w swoim towarzystwie?

Kagami w gruncie rzeczy cieszył się z obecności Tatsuyi. Po zerwaniu z Kuroko wciąż było mu jeszcze ciężko, nawet jeśli już się pogodzili; Himuro swoją obecnością wspierał go na duchu, a swoim ciałem pomagał Taidze pozbyć się frustracji, sam przy tym sporo zyskując.

– Została ostatnia babeczka – stwierdził Tatsuya, odsuwając się nieznacznie od mężczyzny i przesuwając powoli palcem wzdłuż jego klatki piersiowej, w dół, nieuchronnie zbliżając się do krocza.- Ta z kremem. Dałbym ci ją, ale... to naprawdę dobry krem.

– Hmm.- Kagami śledził spojrzeniem jego palec; wciągnął nieznacznie brzuch, kiedy ten połaskotał go w czułym miejscu. Himuro zahaczył wskazującym palcem o gumkę bokserek Taigi i pociągnął za nią lekko.- Możemy... jakoś się wymienić.

– Co proponujesz?

– Krem... za podobny krem...- Kagami przysunął go do siebie i pochylił się nieznacznie, całując usta Himuro.

– Hmm... A może w zamian za... mój krem... podaruję ci tę babeczkę, co?

– A nie lepiej krem za krem?- Taiga uśmiechnął się z zakłopotaniem, ciaśniej obejmując kochanka w talii. Tatsuya zaśmiał się mrukliwie, całując go w podbródek.

– Zawsze stronisz od zrobienia mi loda – stwierdził.

– Ty masz w tym wprawę...- wymamrotał Kagami, nieco zażenowany. Nie chciał powiedzieć mu wprost, że po prostu nie lubi tej czynności – chyba że była ona czyniona na nim.

Himuro jednak najwyraźniej doskonale to rozumiał. Spojrzał na Taigę, kręcąc z politowaniem głową.

– Jesteś takim typowym samcem, Taiga – powiedział.- Ale ja też jestem facetem, i też lubię, kiedy mi obciągasz.

– No wiem...- westchnął Kagami.- Wiem też, że pod tym względem wygląda to tak, jakbym tylko brał, a nie dawał nic od siebie, ale... Naprawdę nie jestem w tym dobry.

– Daj spokój, przecież nie oczekuję od ciebie, że będziesz zdolny jak Sashimoto Gureyu.- Himuro wywrócił z uśmiechem oczami.- Sam widok ciebie między moimi nogami wystarcza, żebym czuł się cholernie dobrze – wymruczał, wsuwając powoli palce w jego włosy.

– Serio?- mruknął cicho Kagami, obserwując uważnie wyraz jego twarzy.

– Serio – odparł równie cicho Himuro, nadstawiając się do pocałunku.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz