Odcinek 118

367 44 28
                                    

Czas na długo wyczekiwaną przez Was (i w sumie przeze mnie też xD) konfrontację Akashiego i Kuroko! ♥


Miejcie jednak świadomość... że to dopiero początek ( ͡° ͜ʖ ͡°) Teraz to się dopiero zacznie! Nowe pairingi! ♥ Nowe dramy! ♥ Nowe plany jak mnie zabić ♥ Mam tyle pomysłów, że ledwie je mieszczę w historii MnU, a tyle jeszcze czeka w kolejce! D:


Odcinek 119 będzie jeszcze w tym tygodniu! c: 


Zapraszam do czytania! ♥

~ Yuuki



___________________________________________




- Jestem ci niezwykle wdzięczny za pomoc, Murasakibara-kun – powiedział Kuroko ze szczerością płynącą z głębi serca.- Przyznaję, że jeśli chodzi o gotowanie i pieczenie, to mam dwie lewe ręce...

- Żaden problem – odparł Atsushi, wzruszając lekko ramionami.- Jeśli mogę pomóc w ten sposób, to zrobię to z chęcią.

Był późny, niedzielny wieczór. Cukiernia Murasakibary tego dnia działała do siedemnastej, jednak zarówno Atsushi jak i Tetsuya zostali po godzinach, na uprzejmą prośbę tego drugiego.

Wszystko za sprawą pomysłu na „prezent przeprosinowy" dla Akashiego Seijuurou.

Kuroko długo głowił się nad tym, co mógłby dać swojemu przyjacielowi, aby nieco zmiękczyć jego twarde serce. Niestety, takich rzeczy było niewiele, zwłaszcza teraz, gdy tak ostro się pokłócili. Jak to się jednak mawia – tonący brzytwy się chwyta, wobec czego Tetsuya postawił na kuchnię.

Jak było wiadome zarówno jemu jak i każdemu, kto choć odrobinę Akashiego znał – Seijuurou nie przepadał za słodyczami (żeby nie powiedzieć „nie znosił"). Słone przekąski to jednak zupełnie co innego, a po te czerwonowłosy od jakiegoś czasu zaglądał do cukierni Murasakibary. A przynajmniej tak było do momenty, w którym się pokłócili z Kuroko...

Według Atsushiego, który Akashiego kojarzył z faktu, iż był to przyjaciel Midorimy Shintarou, który z kolei na chwilę obecną mieszkał wraz z Murasakibarą – czerwonowłosy najczęściej kupował rożki ze szpinakiem i fetą w cieście francuskim; przysmak iście europejski. Oczywiście, nie tylko: czasem kusił się na tradycyjne japońskie mochi z zieloną herbatą, bułki z nadzianiem z fasolki sojowej i wasabi, lub też nieco bardziej światowe ciasteczka imbirowe z miętowym kremem.

Ale, ponieważ Murasakibara stwierdził, że przy bułkach czy ciastkach imbirowych Kuroko sobie nie poradzi, padło na rożki ze szpinakiem (z czego Kuroko z jednej strony się cieszył, z drugiej jednak nie – w końcu musiał wybrać coś, co teoretycznie było najłatwiejsze, a dla Akashiego chciał się postarać).

Po wysprzątaniu cukierni po licznych klientach, mężczyźni zabrali się za pieczenie. Tetsuya uparł się, by Atsushi pokazywał mu jedynie, co ma robić, jednak Murasakibara i tak postanowił zająć się chociaż wyrobieniem ciasta.

- Szpinak podgrzany?- zapytał, wskazując ruchem głowy na stojący na kuchence gazowej garnek.

- Umm, tak – stwierdził Kuroko.- To znaczy, liście już jakby przywiędły.

- Dobrze, to teraz wrzuć je do suszarki i osusz.

- Do suszarki?

- Ta taka miska, co pod oknem stoi, z koszyczkiem w środku – poinstruował cierpliwie Atsushi.- Wrzuć do niej szpinak, zamknij wieko, a potem kręć korbką, aż listki ociekną z wody.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz