Minęło całkiem sporo czasu odkąd Kise tak bardzo stresował się jakimś nadchodzącym w jego życiu wydarzeniem – tym razem miało to być coś, co w młodości właściwie robił dosyć często: czyli spotkanie z poznanym w internecie znajomym. Ale problem polegał na tym, że nie był już tym nastolatkiem co kiedyś – za to z takim nastolatkiem miał się spotkać.
Fakt, że Oikawa miał dopiero osiemnaście lat trochę go przerażał. Obawiał się, że będzie przy nim wyglądać zdecydowanie za staro i ludzie wezmą go a jakiegoś zboczeńca, choć przecież obu mężczyzn dzieliło tylko sześć lat różnicy.
Ale co tu ukrywać – Tooru należał do zdecydowanie przystojnych młodzieńców. Kise nie martwił się czymś takim jak rywalizacja o to, który z nich jest lepszy, nie chciał po prostu, by na miejscu okazało się, że Oikawa jednak niezbyt dobrze czuje się w towarzystwie starszego od siebie Ryouty.
A zależało mu, by to spotkanie się udało. Chwilowe wyrzuty sumienia będące skutkiem ciągłego myślenia o Kasamatsu odpłynęły w zapomnienie, ich miejsce zaś zastąpiła świadomość tego, że Yukio rozpoczyna nowe życie – mając u boku kobietę i dziecko w drodze. Teraz Kise wiedział już na pewno, że nie może tak stać w miejscu i musi ruszyć z życiem. Oczywiście, nie miał zamiaru wiązać się z Tooru, nie myślał o wiązaniu się z kimkolwiek, ale z pewnością mógł rozpocząć zdobywanie nowych przyjaźni i znajomości.
Oikawa zaś był jego małym priorytetem – ponieważ przypominał mu aż za bardzo samego siebie z lat szkolnych: pełnego energii, wiecznie uśmiechniętego optymistę, który ma w sobie potencjał, a przede wszystkim ambicję i jakieś cele w życiu. Takim przynajmniej wydawał się w czasie rozmów internetowych. Kise żywił wielką nadzieję, że taki sam okaże się być w rzeczywistości.
Długo zastanawiał się nad tym, co powinien na siebie włożyć. Nie chciał wyglądać staro, ale nie chciał też ubierać się zbyt młodzieżowo, bo to mogłoby zostać źle odebrane przez Oikawę. W końcu nie chodziło o rywalizację kto wygląda młodziej i „świeżej" - to było zwykłe spotkanie towarzyskie, nic więcej.
Bo chyba nie randka, prawda?
Zamierzali co prawda udać się do kina, ale tylko w razie gdyby zabrakło im tematów do rozmów. Na razie mieli w planach przejść się po sklepach i być może kupić sobie coś ciekawego.
W końcu zdecydował się na ciemnoszare spodnie z dzianiny dresowej, czarną koszulkę, beżowy sweter oraz szarą kurtkę z wyglądu przypominającą sweter. Miała ona obszerny puchowy kaptur, więc gdyby zaistniała obawa, że ktoś go rozpozna na mieście, mógłby od razu „schować się" w nim.
W umówionym miejscu zjawił się na dziesięć minut przed czasem. Ponieważ chcieli mieć trochę prywatności na początek, ustalili, że spotkają się w parku za centrum, przy starej fontannie. Nie wiedział, czy to dobrze, że to właśnie on zjawił się pierwszy – jeśli Oikawa z daleka zobaczy go i jednak mu się nie spodoba, zostawi go na lodzie i wyjdzie na pośmiewisko.
Kise potrząsnął głową, wyrzucając z niej te myśli. Oczywiście, że się tak nie stanie! Tooru był jego fanem i to on najbardziej chciał się spotkać. Dlaczego miałby zrezygnować na jego widok? Przecież Ryouta nie wyglądał jak staruszek, miał dopiero dwadzieścia cztery lata! Dbał o swój wygląd, dbał o sylwetkę, dbał o zdrowie – był niemal ideałem.
Poza tym Oikawa to tylko gówniarz! Jeśli go zdenerwuje, to właśnie Ryouta obróci się na pięcie i wypnie na niego, w końcu jest popularnym i uwielbianym modelem, a on ledwie zaczął castingi do gazet dla nastolatków!
Ryouta szybko skarcił się za tę myśl. Było mu głupio, że w taki nieprzychylny sposób wyraził się o Tooru. Chłopak nie był niczemu winien, przecież jeszcze się nawet nie spotkali! Musi poczekać z wyrabianiem opinii o nim do momentu, aż go...!
CZYTASZ
Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||
FanfictionOdcinkowy serial na miarę "Mody na Sukces"! Fabuła toczy się wokół życia trójki braci: Kise, Kuroko oraz adoptowanego przez ich rodziców Aomine, a także ich przyjaciół oraz bliskich. Liczne problemy, rozstania, zdrady i romanse, nieoczekiwane zwroty...