Odcinek 15 [rewrite]

1.6K 146 27
                                    


Aomine dobrze znał Kagamiego, choć ten nie do końca zdawał sobie z tego sprawę.

Przygotowując na kolację ulubione burgery przyjaciela, nie sądził, że ten się ich całkiem spodziewa. Taiga był typem faceta, który wszystko robił „na czuja" – ponieważ wiedział, że zamierzali poruszyć ciężki temat, szczególnie ciężki dla Aomine, jego ciało reagowało samo. Nie myślał o tym, by pocieszyć Daikiego dobrą kolacją, robił to zupełnie odruchowo.

Taka już była jego natura.

Piwo chłodziło się już w lodówce, tuż obok własnej roboty pikantnego sosu do burgerów teriyaki, które piekły się obecnie w piekarniku. Czerwonowłosy pozałatwiał sprawy od rana, zdążył też ogarnąć mieszkanie i był w zasadzie gotów na przyjęcie gościa.

Zależało mu, by spotkanie z Aomine wyglądało tak, jak każde inne – dwaj kumple spotykają się w mieszkaniu, piją piwo, jedzą dobre żarcie i oglądają mecz, dyskutując o ostatnich wydarzeniach, jakie miały miejsce w ich życiach. Pragnął, by Daiki czuł się maksymalnie swobodnie w jego towarzystwie, nawet jeśli musieli poruszyć temat uczuć Aomine.

Oczywiście to nie tak, że uważał je za niewygodne, ale jednak serce podpowiadało mu, że należy to obgadać. Kochał Kuroko i co do tego nie miał wątpliwości – wyznanie Aomine nie zaburzyło jego harmonii. Miał ciemnoskórego jedynie za przyjaciela i takie też uczucia do niego żywił. Wiedział, że nie musi mu tego uświadamiać, ale mimo wszystko trzeba było jasno przedstawić sprawę i jakoś się dogadać.

Mimo wszystko jednak... nadal czuł się dziwnie. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że Daiki postrzega go w nieco inny sposób, być może taki sam, co on Tetsuyę. Pewnie nie zastanawiałby się tak nad tym, gdyby przez cały czas tylko się kumplowali – miałby przecież prawo nie widzieć jego uczuć – ale był ten jeden raz, dawno temu, kiedy upili się i...

Kagami westchnął, przerzucając sobie przez ramię ręcznik i zaglądając do piekarnika. Zmarszczył brwi w konsternacji. Taa, był taki jeden raz, kiedy nie zachowali się jak kumple. Aomine wpadł do niego na wieczór, dużo gadali, dyskutowali, lał się alkohol. Było naprawdę zabawnie, potem nieco poważniej, w końcu melancholijnie, aż...

Aż Taiga go pocałował.

Tak. Właśnie tak. To Kagami był tym, który zrobił pierwszy krok. Nie pamiętał już nawet, dlaczego – Aomine siedział tuż obok, był blisko, taki ciepły i materialny, a jemu brakowało bliskości. Wiedział, że alkohol spotęgował tamte uczucia.

Między nimi zapadła akurat cisza, zrobili sobie przerwę w piciu, by nie kręciło im się za mocno w głowach. Czerwonowłosy, przysunąwszy się do niego, oparł najpierw czoło o jego ramię, a potem uniósł głowę. Daiki obrócił ku niemu twarz, spojrzał na niego z góry.

Wtedy uniósł nieznacznie podbródek i dotknął jego warg.

Czas stanął w miejscu. Znieruchomieli w tym pocałunku, ze złączonymi w milczeniu wargami. Później, zupełnie jak powoli zaczynający pracę mechanizm, Aomine rozchylił wargi, a Taiga poszedł w jego ślady i wsunął do jego ust język.

Pamiętał, jak Aomine chwycił dłonią jego twarz. Pamiętał, jak zaczęli się całować, tak namiętnie, z pasją, z adrenaliną. Wypity alkohol wymazał ich świadomości; zaczęli ściągać z siebie wzajemnie ubrania, przerywając całowanie tylko w miarę potrzeby. Ich usta sunęły po ciałach, po mięśniach, po nagiej skórze.

Zrobili to na kanapie.

Kagami musiał przyznać, że był to jeden z lepszych seksów w jego życiu.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz