– No nie wiem, Tetsucchi, martwię się trochę – westchnął Kise, stojąc nad młodszym bratem z rękoma skrzyżowanymi na klatce piersiowej i potupując nogą.
– Ta, Ryouta ma rację – potwierdził Aomine, stojący obok niego i opierający się o poręcz schodów.- To jest jakieś takie podejrzane. Czemu koleś funduje ci fajną wycieczkę i nie chce niczego w zamian?
– Ależ chce – wyjaśniał po raz setny Kuroko, zawiązując sznurowadła ciepłych butów. Podniósł się i spojrzał na swoich zatroskanych braci.- Oczekuje, że pomogę mu w paru kwestiach historycznych, żeby jego powieść miała ręce i nogi.
– A jak cię skrzywdzi?- mruknął z powątpiewaniem Kise.
– Właśnie?- Daiki machnął ręką.- Jesteś śliczny i kuszący, a jeśli to jakiś zwyrodnialec i ma na ciebie chrapkę?
– Od kiedy ty w ogóle tak się o mnie martwisz?- zdziwił się Tetsuya, zwracając do ciemnoskórego.- Myślałem, że tylko Ryouta odgrywa w tym domu rolę zatroskanego, zaniepokojonego, zmartwionego każdym moim krokiem brata.
– Czasami trzeba dać Ryoucie odetchnąć.- Aomine wzruszył ramionami.
– Martwię się – powiedział głośno Kise, jakby chciał przypomnieć braciom o przerwanym temacie ich rozmowy.- To mi naprawdę podejrzanie wygląda. Tetsucchi, a pamiętasz odcinek „Seme życia", kiedy Alejandro został zaproszony przez tego bogacza, Gustacio, na wycieczkę na Florydę? Zrobił to tylko po to, żeby z nim sypiać każdej nocy, przez bite dwa tygodnie!
– Ryouta, przecież ja wrócę wieczorem – westchnął ciężko Kuroko.- Cały dzień spędzę na zwiedzaniu starych miejsc i oglądaniu zabytków, a wieczorem Mayuzumi-kun przywiezie mnie do domu. Mam dwadzieścia trzy lata! Czy naprawdę muszę przedstawiać wam od deski do deski wszystkie moje poczynania? A nawet jeśli będziemy uprawiać seks, to nie wasz interes!- dodał buńczucznie, ale i tak wolał jeszcze sprostować sprawę:- A nie będziemy! Bo jesteśmy tylko znajomymi, ja nie jestem taki puszczalski, a Mayuzumi-kun to światowej sławy pisarz, biznesmen i zapewne jest heteroseksualny. W jakim wy żyjecie świecie? Naprawdę myślicie, że każdy facet w Tokio jest gejem?
– Tak – odparli jednocześnie Aomine i Kise.
– Przynajmniej ci, z którymi się zadajesz – dopowiedział Daiki, drapiąc się po brodzie.
Kuroko ledwie pohamował wybuch gniewu. Był chyba jedynym mężczyzną na ziemi, który miał tak zbzikowanych na jego punkcie braci, a przecież wszyscy trzej byli już teoretycznie dorośli.
– To moje życie – powiedział powoli i spokojnie Tetsuya.- Będę robił, na co mam ochotę. Wycieczka szlakami epoki Edo w towarzystwie mojego ulubionego pisarza jest jedną z nich. I choćby mnie gwałcił i torturował, żeby lepiej opisać sceny w książce, poddam mu się z przyjemnością.- Z zewnątrz dobiegło ich trąbienie klaksonu.- Zajmijcie się sobą, jeśli łaska. I nawet nie próbujcie do mnie wydzwaniać. Zmieniłem numer na czas wyjazdu.
– CO?!- wykrzyknął oburzony Kise, ale Kuroko pospiesznie wyszedł z domu.
Mayuzumi chciał już wysiąść z auta, by go przywitać, ale Tetsuya pospiesznie skinął mu ręką, dając tym samym znak, by tego nie robił. Podszedł do jego auta – był to subaru impreza 2.0i sport, w kolorze granatowym – i zajął miejsce pasażera.
– Dzień dobry, Mayuzumi-kun – przywitał się Kuroko.
– Witaj, Kuroko – odparł Chihiro.- Gotowy na wycieczkę?
– Jak najbardziej.
Mayuzumi skinął spokojnie głową, po czym, zmieniwszy biegi, wycofał auto z podjazdu i wyjechał na ulicę. Zaczęli sunąć cicho przed siebie – silnika prawie w ogóle nie było słychać, a w aucie było przyjemnie ciepło. Kuroko czuł się o wiele bardziej komfortowo w tym całkiem rodzinnym samochodzie, niż w luksusowej tesli Akashiego.

CZYTASZ
Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||
FanfictionOdcinkowy serial na miarę "Mody na Sukces"! Fabuła toczy się wokół życia trójki braci: Kise, Kuroko oraz adoptowanego przez ich rodziców Aomine, a także ich przyjaciół oraz bliskich. Liczne problemy, rozstania, zdrady i romanse, nieoczekiwane zwroty...