Odcinek 84

808 111 76
                                    


Akashi Seijuurou siedział w swoim biurze i z zainteresowaniem przyglądał się trzymanym w dłoniom okularom.

Jego sekretarz, Furihata Kouki, który obecnie zajmował się segregacją dokumentów na regale w biurze swojego szefa, od czasu do czasu dyskretnie spoglądał w jego kierunku. Jeszcze nigdy nie widział Akashiego w okularach, a bardzo ciekawiło go, jak ten poważny mężczyzna, który przecież miał raczej wszystkowidzący wzrok, będzie w nich wyglądał.

Seijuurou z ciekawością obracał okulary w dłoniach. Miały one cienkie szkło w kształcie zaokrąglonych kwadratów – ostatnimi czasy bardzo modne. Oprawki były tradycyjnie czarne.

– Po-popsuł się szefowi wzrok?- Kouki nie wytrzymał i w końcu zadał to pytanie.

Akashi uniósł głowę, patrząc na swojego sekretarza, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę z jego obecności. Uśmiechnął się do niego lekko, po czym założył okulary i, poprawiając je na nosie niczym Midorima, znów spojrzał na Furihatę.

– Jak w nich wyglądam, Kouki?- zapytał. Już dawno zaczął zwracać się do niego po imieniu.

– Bardzo dobrze sz-szefie!- zapewnił Furihata, kiwając głową. Naprawdę tak myślał – ale jego zdaniem Akashi był na tyle przystojny i elegancki, że dobrze by mu było nawet w tych zabawkowych okularach ze sztucznym nosem i wąsami, gdzie zamiast szkieł było białe tło z namalowanym czarnym wirem.

– Hm.- Akashi zdjął okulary i znów się im przyjrzał.- To nie tak, że popsuł mi się wzrok. Kupiłem sobie okulary antyrefleksyjne, bo ostatnio trochę za dużo czasu spędzam przed komputerem. Poza tym za kierownicą również są przydatne, ograniczają całe to szkodliwe światło.

– Czyli teraz będzie pan chodził w okularach, szefie?

– Nie do końca – odparł Seijuurou, krzywiąc się lekko.- Nie czuję się w nich specjalnie komfortowo. Raczej nie chciałbym mieć je na nosie przez cały dzień. Nie wiem, jak Shintarou może wytrzymywać ze swoimi, no ale on ma rzeczywistą wadę wzroku. Może kupię mu soczewki...? Ale nie... Wspominał, że ma jakieś, ale nie nosi ich, bo drażnią mu oczy.

– U-uhum – bąknął Furihata, nie wiedząc, co innego mógłby powiedzieć. Wrócił do segregowania dokumentów, podczas gdy Akashi przeglądał się w wygaszonym ekranie swojej komórki, sprawdzając, jak prezentuje się w okularach.

Przez jakiś czas pracowali w ciszy: Seijuurou na laptopie, Kouki przy regale. Cisza im nie przeszkadzała, Furihata już jakiś czas temu przyzwyczaił się do nowego miejsca pracy oraz do swojego szefa i, ku uciesze Akashiego, jąkał się w rozmowie z nim coraz mniej – jak do tej pory nie zrobił sobie również żadnej poważniejszej krzywdy.

Po upływie niespełna pół godziny, Seijuurou oparł się wygodniej o oparcie swojego obrotowego fotela i zerknął na godzinę. Westchnął ciężko, odwracając się w stronę szklanych ścian. Jego biuro mieściło się na jednym z najwyższych pięter, wobec czego miał wspaniały widok na całą metropolię Tokio. Zerknął w dół, w kierunku ulic, sprawdzając stan korków. Samochody ciągnęły się sznurem z jednej i drugiej strony – mała wycieczka na uczelnię Midorimy nie miała więc sensu.

– Kouki – odezwał się Akashi.

– T-tak, szefie?- Furihata podskoczył lekko.

– Idź się ubrać – polecił Seijuurou, wracając na moment do laptopa.- Zrobimy sobie przerwę i pójdziemy coś zjeść.

– E-ech? M-mam śniadanie w torbie...

– To oddasz je po drodze jakiemuś żebrakowi – stwierdził spokojnie Akashi, marszcząc lekko brwi.- Twój szef zaprasza cię na obiad, a ty mu odmawiasz?

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz