– Taiga, co się dzieje?- zapytał z westchnieniem Himuro.Minęło zaledwie parę dni od wizyty Aomine i jak do tej pory Kagami radził sobie świetnie; tuż po „rozstaniu" z Daikim był co prawda nieco przybity i zezłoszczony, ale wystarczyło trochę pieszczot i podtekstów, by odgonić jego ponure myśli. Potem szło już jak z górki – Taiga w ogóle nie miał czasu na kogokolwiek czy cokolwiek innego niż Himuro i, ewentualnie, praca.
Jednak od czasu niedzielnego telefonu od znajomego Kagami stał się dziwnie cichy, zamyślony. Marszczył często brwi i wyglądał na skupionego. Himuro czuł, że znów się od siebie oddalają, a nie zniósłby kolejnego rozstania.
By uniknąć nieporozumień i niezręcznej ciszy między nimi, postanowił wyjaśnić z nim tę sprawę.
– Co?- Kagami, zgodnie z jego przypuszczeniami, wyrwał się z zamyślenia i spojrzał na niego pytająco. Właśnie zmywał naczynia po ich wspólnej kolacji; Tatsuya ją przygotowywał, wobec czego teraz opierał się o kuchenny blat, z kieliszkiem czerwonego wina.
– Ostatnio non stop bujasz w obłokach, prawie w ogóle nie ma z tobą kontaktu – westchnął ciężko czarnowłosy, bujając kieliszkiem i wpatrując się w niego. Choć był osobą odważną i pewną siebie, niepokój w jego sercu nie pozwalał mu w tej chwili utrzymywać kontaktu wzrokowego z Taigą. Jeżeli naprawdę z nim zerwie...
Ale co mogło być nie tak? Przecież obaj byli szczęśliwi, zajmowali się sobą, dużo rozmawiali, spędzali ze sobą czas zarówno w romantyczny jak i przyjacielski sposób. Nie nudzili się w swoim towarzystwie – nigdy tak nie było.
Lecz skoro nie istniał powód, by zrywać, to dlaczego Himuro tak bardzo się stresował?
– Nie no – bąknął niepewnie Kagami, powoli wracając do przerwanego na moment zmywania.- Normalnie jest... przecież...
– No właśnie nie do końca – mruknął Himuro, po czym upił łyk wina.- Wolałbym wyjaśnić to teraz, niż... niż mieć później jakieś nieprzyjemności... nieprzyjemności związane z naszą relacją.- Himuro zmarszczył brwi, irytując się własnym jąkaniem.
– To nic takiego – westchnął Taiga, wsuwając umyty talerz między raszki suszarki. Następnie chwycił garnek po sosie.- Po prostu trochę ostatnio mam do myślenia.
– Sam doszedłem do takiego wniosku, wyobraź sobie – powiedział uszczypliwie jego partner.- Ale chciałbym wiedzieć, co tak bardzo zaprząta ci głowę, że nie możesz się skupić na większości rzeczach. Od telefonu Midorimy jesteś nieswój.
Tatsuya nie znał osobiście Shintarou, ale wiedział, że on i Taiga mieli kiedyś ze sobą przelotny romans. Słyszał na jego temat to i owo, ale nie spodziewał się, iż mężczyźni nadal utrzymują ze sobą kontakt. Ich relacje ponoć szybko się skończyły.
– Hmm...- Kagami wyraźnie nie wiedział, co powiedzieć.
– Dowiem się, co takiego od niego usłyszałeś?
– Tatsuya...
– Co, chce do ciebie wrócić?
– Zwariowałeś?- prychnął Taiga, uśmiechając się półgębkiem.- Ma chłopaka, mieszkają razem...
– Ja też miałem i też z nim mieszkałem, a jednak ochoczo do ciebie wróciłem – zauważył Himuro.
Kagami zacisnął lekko usta i skrzywił się nieznacznie. Nie znał za dobrze byłego chłopaka Himuro i w sumie to mało go on obchodził, ale odkąd Taiga zaczął przeżywać tyle rozterek miłosnych, momentami na wzmiankę o Murasakibarze odruchowo mu współczuł. Jakby nie patrzeć to on, Kagami, przyczynił się do jego nieszczęścia. W końcu Atsushi bardzo kochał Tatsuyę...
CZYTASZ
Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||
FanfictionOdcinkowy serial na miarę "Mody na Sukces"! Fabuła toczy się wokół życia trójki braci: Kise, Kuroko oraz adoptowanego przez ich rodziców Aomine, a także ich przyjaciół oraz bliskich. Liczne problemy, rozstania, zdrady i romanse, nieoczekiwane zwroty...