Odcinek 83

728 113 39
                                    


Midorimie naprawdę niewiele brakowało, by zejść na zawał, kiedy tej nocy otworzył drzwi swojego mieszkania.

– Co ty tu robisz, baranie jeden?!- wykrzyknął zszokowany zielonowłosy.

– Heeej, Mido-chin~!- przywitał się Murasakibara Atsushi, unosząc dłoń w geście powitania.- Ty już w piżamie?

– Oczywiście, że tak, jest wpół do pierwszej w nocy!- warknął Shintarou, poprawiając z irytacją swoje okulary.- Co ty tu w ogóle robisz? I co masz w tej torbie?!

– A możemy pogadać w środku?- westchnął Murasakibara.- Strasznie tu zimno...

– C...?

Shintarou sapnął głośno, zaciskając dłoń w pięść. Naprawdę miał ochotę przygrzmocić Murasakibarze, ale taki już był z natury, że nie potrafił odmówić człowiekowi w wyraźnej potrzebie.

Odsunął się więc na bok, wpuszczając Atsushiego do swojego mieszkania. Mężczyzna przeszedł przez próg i, odłożywszy dużą, wypchaną czymś torbę pod ścianą, zaczął ściągać kurtkę, a następnie buty. Midorima w tym czasie stał nieopodal, zamknąwszy już drzwi na klucz. Przyglądał się, jak wysoki na ponad dwa metry fioletowowłosy stary „przyjaciel" szykuje się do zagoszczenia w jego mieszkaniu.

– Ten twój przyjaciel śpi? Czy obudziłem was obu?- zapytał Murasakibara, kiedy już się wyprostował.

– „Ten mój przyjaciel" wyprowadził się jakiś czas temu – mruknął w odpowiedzi Midorima, po czym poprowadził gościa do kuchni.- Mam nadzieję, że masz naprawdę poważny powód, dla którego zjawiasz się tutaj w środku nocy, Murasakibara!

– Nooo... potrzebna mi mała pomoc, a jesteś chyba jedyną osobą w Tokio, która może mi jej udzielić.

– Z tego, co pamiętam, masz rodziców, starszą siostrę i trzech starszych braci.

– Ale oni mieszkają w Akicie...

– To dlaczego tam nie pojedziesz?

– Bo nie mogę zostawić cukierni.

Midorima westchnął ciężko, szykując dwa kubki i wstawiając wodę na herbatę. Nie było sensu dyskutować z Murasakibarą – bo każda ich dyskusja była pozbawiona sensu. Shintarou miał swój własny tok myślenia, a Atsushi swój. Rzadko kiedy się ze sobą w ogóle dogadywali, ale w czasach liceum grali w tej samej drużynie koszykówki, a Murasakibara, starszy od niego o rok, był również jego senpaiem.

– No to co się stało?- mruknął Midorima, kiedy usiadł już przy stole naprzeciwko Atsushiego.

– Chcę tu zamieszkać.

Shintarou wpatrywał się w niego beznamiętnie przez dłuższą chwilę. Uniósł swój kubek, upił łyk herbaty. Znów spojrzał na Atsushigeo.

– No to co się stało?- powtórzył pytanie.

– Skoro twój przyjaciel się wyprowadził, no to pewnie szukasz współlokatora, Mido-chin. Ja się piszę, mam pieniądze.

– Dlaczego ja?

– Ech? No bo masz wolny pokój...

– Nie wiedziałeś o tym, kiedy tu przyjechałeś.- Midorima zamknął z westchnieniem oczy.

– Noo... w sumie to nie – przyznał Murasakibara, wlepiając spojrzenie lawendowych oczu w swój kubek.- Prawdę mówiąc... chwilowo nie mam się gdzie podziać.

– Co z twoim mieszkaniem?

– Sprzedałem je już dawno temu.

– To gdzie mieszkałeś?

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz