33. Pokój życzeń

3.7K 181 9
                                    

Harry siedział sam w pokoju wspólnym i robił zadanie z eliksirów. Z minuty na minuty był coraz bardziej śpiący. Czytał fragment o użyciu warzuchy, lubczyka i kichawca choć nie docierało do niego ani jedno słowo. Po kilkunastu minutach Harry nie wytrzymał i zasnął. Miał sen. Widział drzwi które śniły mu się już od kilku dni.

-Harry! Harry!- ktoś przerwał jego sen

Harry zerwał się gwałtownie. Popatrzył na bok i zobaczył stojącą obok Emily, a obok niej stal Zgredek.

-Harry Potter, sir- odezwał się Zgredek- Zgredek ma sowę.

Emily patrzyła zaniepokojonym wzrokiem na Harrego.

-Zgredek zgłosił się na ochotnika aby przynieść sowę Harrego Pottera- kontynuował skrzat

Zgredek podał Harremu sowę.

-Dziękuje ci Zgredeku!- powiedział Harry głaszcząc Hedwigę.

Emily siedziała cicho

-Co tu robisz?- zapytał Harry

-Zostawiłam tu książkę do Zaklęć i chciałam ją przeczytać bo nie mogę spać.

Harry kiwnął głową i spojrzał na głowę Zgredka. Na jego głowie byś stos czapek.

-Zgredku zabierasz wszystkie czapki?- spytał Harry

-Och nie, sir- odpowiedział Zgredek- zabieram trochę dla Mrużki

-A jak u Mrużki?- zapytał Harry

-Mrużka wciąż dużo pije, Sir. Nadal nie dba o ubranie. Inne skrzaty też o to nie dbają.  Już nie sprzątają wieży Gryffindoru przez te czapeczki. Zgredek słyszał jak mamroce przez sen. Miał złe sny?

-Czy takie złe...

-Zgredek chciałby pomóc Harremu Potterowi.

-Nie pomożesz mi ale dzięki za chęci.

Emily jednak popatrzyła na niego wyczekująco. Powiedziała cicho coś o Obronie przed czarną magią.

-Zgredku Czekaj!- powiedział Harry

-Tak, sir?

-Czy znasz może miejsce gdzie można uczyć się w spokoju obrony przed czarną magią?- zapytala Emily

-Zgredek zna- uśmiechnął się skrzat

-Co gdzie!? To wspaniale, Zgredku!- krzyknęła Black

-My, skrzaty nazywamy to pokojem życzeń.

-Kto o tym wie?- spytał Harry

-Skrzaty i Dumbledore i chyba Filch, sir.

-A gdzie to jest?

-Zgredek może Harrego Pottera zaprowadzić

-A kiedy?

-Nawet dziś

-O Zgredku, jestem zaspany...

-Harry- odezwała się Emily- ja mogę iść a jutro ci powiem gdzie, co i jak.

-Dobrze. Może być

-Zgredku?- zaczęła Emily- a mógłbyś mnie dziś tam zaprowadzić?

-Oczywiście

-Poczekaj, Emily, dam ci pelerynę niewidkę- oznajmił Harry i poszedł do swojego dormitorium

Po chwili przyszedł Harry a w ręce trzymał Pelerynę
Podał ją dziewczynie.

-Dzięki- powiedziała Emily- Zgredku, możemy iść?

-Tak, pani- uśmiechnął się i poszedł w stronę wyjścia z PW.

Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na Harrego i założyła Pelerynę. Poszła za Zgredkiem. Wyszli na korytarz. zaczęli iść jednym z korytarzy. Black miała nadzieję że nie spotkają Filcha, chociaż dziewczyny nie było widać. Po jakiś dwudziestu minutach stanęli przed ścianą.

-Trzeba przejść 3 razy obok tej ściany i myśleć o tym co się chce zobaczyć, mieć...- powiedział Zgredek

I tak Emily zaczęła krążyć obok ściany.

-Pani!- krzyknął skrzat- już się pojawiło!

Emily popatrzyła na ścianę. Teraz były tam ogromne, srebrne i zdobione drzwi. Dziewczyna podeszła do drzwi i nacisnela klamkę i weszła do pomieszczenia. Była zaskoczona tym co zobaczyła. Ogromne pomieszczenie. Z dwóch stron ściany były otoczone dużymi regałami wypełnionymi książkami o Obronie przed czarną magią. Na podłodze leżało 30 poduszek, na których mogli i siedzieć i ćwiczyć. W rogu pomieszczenia stało wielkie lustro a obok tablica informacyjna.

-Dzięki Zgredku- powiedziała zachwycona dziewczyna

-Ależ nie ma za co, Zgredek zawsze skóry do pomocy dla Harrego Pottera i jego przyjaciół

- Zgredku, ja już pójdę. Nie chcę żeby mnie woźny złapał. Ty już idź. Jeszcze raz dzięki.

Dziewczyna wyszła z pomieszczenia i poszła korytarzem. Gdy zbliżała się już do schodów, zauważyła dziwne drzwi, jakby ich nigdy nie widziała. Nie myśląc wiele, weszła tam. Zamknęła drzwi na klucz i zdjęła Pelerynę. Wyciągnęła na wszelki wypadek różdżkę.

-Lumos-powiedziała

Pomieszczenie było puste, a na środku stało zakurzone lustro. Dziewczyna podeszła bliżej. wyciągnęła różdżkę do góry i przeczytała napis

-Ein Eingarp

Spojrzała w lustro. Widziała siebie. Jednak po chwili obok niej zaczęły pojawiać się postacie. Dwie postacie. Po jej lewej stronie stał Syriusz. Uśmiechał się od ucha do ucha. Był zadbany i cieszył się. Po prawej stronie stała ona... Ktoś kogo Emily nie widziała od lat. Bo nie żyje... To była jej matka... Trzymała ją za ramię, a drugą rękę trzymała rękę Syriusza. Kobieta miała długie ciemne włosy. Takie same jak Emily. Jej rysy twarzy były takie same jak córki. Jednak oczy Emily bardziej przypominały oczy Syriusza. Igrały w nich iskierki szczęścia, zadowolenia, a także szaleństwa. Z niedowierzaniem patrzyła na swoją matkę. Była bardzo do niej podobna, a wręcz identyczna. Przełknęła głośno ślinę. Po chwili uśmiechnęła się do rodziców. Syriusz się zaśmiał a Susanna¹  bardziej się uśmiechnęła.

-Nie warto Emily- powiedział znajomy jej głos (Dumbledore)

Dziewczyna odwróciła się gwałtownie

-Profesorze, ja...- gmatwała się w słowach

-Rozumiem cię Emily- uśmiechnął się promiennie profesor- na takiej samej sytuacji spotkałem Harrego. Parę lat temu w tym samym miejscu... Tam z ciekawości jeśli można, co zobaczyłaś?

-Moich rodziców...

-Tak jak Harry

-Profesorze, co to jest za lustro i czemu ono tutaj stoi?

-To lustro Ein Eingarp. Pokazuje ci to co pragniesz zobaczyć, coś o czymś Marzysz z całego serca. Ale uwierz, ludzie tracą od tego zmysły. Tracą tylko czas patrząc na nie. Miało być przetransportowane gdzieś indziej, jednak to nie powiodło się i lustro zostało. Jednak proszę cię abyś nie mówiła tego Harremu. Będzie znów tu przychodził, straci rozum gdy codziennie będzie widział rodziców.

Dziewczyna znów popatrzyła na lustro. Dalej tam stali i patrzyli się na córkę.

-Idź już- powiedział Dumbledore- jesteś śpiąca a jutro lekcje

-Dobrze, profesorze. Eee Dobranoc

-Dobranoc


Susanna¹- mama Emily Black. Jeśli interesuje was jej historia a jej nie znacie to zapraszam Huncwoci- trudne chwile...

Emily Black//Dziecko Huncwota✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz